czwartek, 25 lipca 2024

Prima Aprilis w lipcu czyli dotacje na rowery elektryczne - program "Mój rower elektryczny".

Od jakiegoś czasu docierały informacje medialne o programie dotacji na rowery elektryczne. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zamierza na ten cel przeznaczyć 300 mln złotych co ma pozwolić na zakup co najmniej 46667 rowerów. Maksymalna kwota dotacji ma wynieść 5000 zł i 9000 zł na rowery towarowe. Autorzy zachwalają korzyści z tego programu i wskazują, że podobne dotacje są przyznawane w innych krajach. To model oparty na unijnej wierze w moc regulacji wszystkich sfer życia. Biurokratyczne idee mają zastąpić zwykłe mechanizmy znane od wieków. Wiara w moc naśladowania obcych wzorów, nawet tych najbardziej bezsensownych, jest druzgocąca. Czy naprawdę musimy iść tym tropem? Czy dotowanie pojazdow określanym mianem "rower elektryczny" poprawią stan ekologii? Czy takie pojazdy poprawią zdrowotność Polek i Polaków? Nie sądzę, raczej wskazują ścieżkę jak lekko przejść przez życie. A teraz państwo wyciąga pomocną dłoń, coś pięknego! Oczywiście, jest pewna grupa osób mająca znaczne ograniczenia sprawności, dla których taki pojazd jest faktycznie pomocny. Ale z mojej obserwacji (robię rocznie co najmniej 5000 km na rowerze) znakomita większość użytkowników tych pojazdów rowero-podobnych to młodzi, w pełni sprawni ludzie...O tempora, o mores!

sobota, 29 czerwca 2024

A to Polska właśnie?!

W tym tygodniu opinia publiczna w Polsce została zaalarmowana na skutek zmian na wystawie głównej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Z tej wystawy znienacka usunięto portrety rtm. Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Kolbego i wielkoformatową fotografię rodziny Ulmów. Ta niebywała decyzja będąca wyrazem wrogości wobec najnowszej historii Polski i negacji doniosłej roli jaką odegrali wymienieni ludzie, bohaterowie naszych czasów spowodowała liczne protesty. Sądzę, że szybko dojdzie do przywrócenia stanu wyjściowego. Niemniej warto postawić pytanie: dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji, jak są możliwe takie działania? W mojej ocenie osoba odpowiedzialna za funkcjonowanie tego muzeum (Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego?) w trybie natychmiastowym powinien dokonać analizy tych bulwersujących zdarzeń i podjąć stosowne kroki=usunięcia osób, które podjęły tę haniebną decyzję z grona kierownictwa muzeum.

czwartek, 27 czerwca 2024

O etyce

Zasady etyki lekarskiej to podstawa naszego zawodu. To fundament, opoka, bez której nie ma mowy o utrzymaniu jakości opieki lekarskiej. Niestety, znanych jest wiele przykładów gdy w imię fałszywie rozumianej solidarności zawodowej lekarze utrudniali ukaranie innych lekarzy, którzy ewidentnie sprzeniewierzyli się zasadom etycznym. Dziś stawiam pytanie czy studenci medycyny i stomatologii powinni być objęci tymi samymi krteriami co lekarze? Piszę o tym nie bez kozery bo w czasie egzaminu na wydziale stomatologii doszło do próby oszustwa i egzamin został unieważniony. De facto cały rok został ukarany za nieuczciwość pojedynczych osób. Jaka powinna być kara po starannym ustaleniu faktów? W mojej ocenie taka osoba (lub osoby) powinna być relegowana ze studiów w trybie natychmiastowym. I nie ma znaczenia, że to był ostatni egzamin w czasie studiów. Nie ma miejsca dla oszustów w gronie lekarzy, a student prezentujący taką postawę najpewniej nie będzie przestrzegał elementarnych zasad etycznych w pracy zawodowej. Tu powinny zapaść czytelne, jednoznaczne decyzje władz uczelni. To ma być jasny sygnał dla innych chętnych do tego rodzaju oszustwa, że kara będzie surowa i nieuchronna.

czwartek, 20 czerwca 2024

O systemie (?!) polskiej nauki

Rozważając różne aspekty funkcjonowania systemu polskiej nauki nie sposób pominąć kwestii finansowych. Bez środków finansowych na badania nauka nie może istnieć. Co więcej, postęp nauki wymaga coraz większych środków na badania. Oczywiście, same pieniądze nic nie znaczą, najważniejsi są ludzie, ambitni badacze gotowi na podjęcie każdego wyzwania. A kto jest motorem postępu, kto wykonuje mrówczą pracę "u podstaw"? Tę rolę pełnią młodzi ludzie, to esencja nauki i nadzieja na przyszłość. Jest oczywiste, że wiodąca rola w kreowaniu nauki, w wytyczaniu kierunków rozwoju przypada liderom nauki, doświadczonym badaczom, profesorom, kierownikom katedr i zespołów badawczych. Młodzi badacze zasługują na wszelkie wsparcie i pomoc. W tym celu są rozpisywane także konkursy dedykowane specjalnie dla tej grupy badaczy. Jednym z nich był projekt Sonata, w ramach którego o finansowanie projektu badawczego mogły ubiegać się osoby posiadające stopień doktora, uzyskany w okresie od 2 do 7 lat przed rokiem wystąpienia z wnioskiem. Czyli to ścieżka dla młodych naukowców, już z pewnym dorobkiem i dalszymi planami rozwoju. W ostatnim konkursie 7 (słownie siedem!) wniosków w skali kraju uzyskało finansowanie. To wygląda na niesmaczny żart, jak ma wyglądać rozwój młodych ludzi przy takim niskim poziomie finansowania?! To raczej ścieżka prowadząca do zniechęcenia o aplikowanie o granty badawcze. W mojej ocenie to sytuacja skandaliczna, nie do zaakceptowania. Wymagania tak, możliwości nie! To droga donikąd..

środa, 19 czerwca 2024

A to Polska właśnie...

niedziela, 16 czerwca 2024

Rekomendacje Rady Dziedziny Naukowej SUM

Praca pracowników naukowo-dydaktycznych podlega sysytematycznej ocenie a suma indywidualnych dorobków pracowników składa się na ocenę całej uczelni. Uzyskana kategoria ma istotny wpływ na wiele możliwości funkcjowoania każdej szkoły wyższej, także w zakresie finansowania. Stąd tak ważna jest aktywność i jakość pracy naukowej każego z nas. W maju br. Rada Dziedziny SUM określiła rekomendacje dotyczące minimalnego dorobku wyrażanego punktacją ministerialną w okresie 2 lat. Ten minimalny dorobek dla asystenta, adiunkta i profesora wynosi odpowiednio 80, 100 i 120 punktów. W mojej ocenie to bardzo niski próg wymagań. Zaproponowane wymagania to zaledwie 1-2 publikacje w zależności od punktacji pisma w okresie 2 lat!Trudno będzie uzyskać naszej uczelni kategorię A przy tak niskim poziomie wymagań dotyczących jakości pracy naukowej.

środa, 15 maja 2024

Studencka konferencja naukowa

Dziś brałem udział jako juror w konferencji studenckiej w Katowicach. Jestem pod wrażeniem poziomu merytorycznego i zaangażowania prelegentów, którzy w rozprezentowali różne polskie i zagraniczne uczelnie medyczne. Co prawda nie jestem zwolennikiem systemu zdalnego ale czasem trudno oczekiwać osobistej obecności. Niemniej niektórzy autorzy np. z Wrocławia lub Krakowa przybyli osobiście. Oby pasja i ambicje nie opuściły młodych adeptów nauki! Powodzenia!

czwartek, 9 maja 2024

Z życia wzięte

Ostatnie dni przebiegają pod znakiem ucieczki z kraju sędziego Szmydta. Wolałbym określenie: byłego sędziego, zdrajcy i renegata, persony na grata w Polsce. Najbardziej zdumiewający jest fakt iż taki człowiek, jawnie działający na szkodę Polski nie może zostać w trybie natychmistowym pozbawionym stanowiska i dochodów. Ale także inna sprawa jest dla mnie bulwersująca. Media informują, że pensja tego zdrajcy wynosi brutto ponad 24.000 zł! I ta pensja nadal nie jest zablokowana. To pokazuje dysproporcję w odniesieniu do pensji profesora. Ta, nawet po tegorocznej podwyżce jest co najmniej dwa razy niższa niż wynagrodzenie tego sędziego. To najlepszy dowód jak nisko w hierarchi społecznej znajduje się polska nauka. Jestem przekonany, że wysiłek niezbędny do uzyskania tytułu naukowego jest znacząco większy niż spełnienie wymagań stawianych sędziemu. I nie idzie tylko o samą wysokość wynagrodzenia, tu można dyskutować i być może po prostu wynagrodzenie sędziego jest o wiele za wysokie? Cokolwiek by nie powiedzieć, zestawienie dochodów jest szokujące.

piątek, 3 maja 2024

O systemie polskiej nauki

Wreszcie otrzymaliśmy pobory za pracę w uczelni wg nowych stawek. Wg otrzymanej informacji wyrównanie od stycznia zostanie wypłacone w czerwcu. To są dobre informacje niemniej tak naprawdę z punktu widzenia systemu to nic nie zmieni. Nie chodzi przecież tylko o pieniądze, nauka i uniwerytety to coś znacznie ważniejszego. To podstawa rozwoju państwa chcącego aspirować do miana globalnego lub przynajmniej europejskiego lidera. Same pieniądze nie kreują sukcesu i postępu. Atrofię polskich uczelni widać aż za bardzo wyraźnie. Niby wszystko się toczy swoim torem, prowadzamy zajęcia dydatktyczne, realizujemy badania naukowe, piszemy publikacje. Ale gdzie jest twórczy ferment, gdzie dyskusje, gdzie pasja i "dążenie do gwiazd"? Co najgorsze, w ogóle nie widać symptomów świadomości potrzeby dokonania skoku jakościowego. Nie widać żadnych sygnałów chęci stworzenia modelu konkurencyjnego promującego liderów nauki. Rządzący o tym nie mówią i nie są mi znane żadne działania w naszym akademickim środowisku mogące świadczyć o zrozumieniu potrzeby gruntownych zmian systemowych. Także w świadomości społecznej taka potrzeba nie jest uświadamiana. By móc rzeczywiście wprząc naukę w podstawy rozwoju państwa są niezbędne zmiany nie tylko w uniwersytetach, to znacznie szerszy problem. To cała gama działań obejmujących wiele obszarów funkcjonowania państwa. Same badania, nawet najlepsze publikacje nic nie dadzą jeśli pozostaną na półkach bibliotecznych lub w zbiorach elektronicznych. Mam w tej mierze bardzo pesymistyczne własne doświadczenia gdyż od pewnego czasu zderzam się z murem niechęci w gremiach osób, które powinny być zainteresowane by wyniki moich badań wykorzystać z korzyścią społeczną. Nie będę dziś tego szczegółowo przedstawiał, gdyż nadzieja jeszcze nie umarła ale jeśli ostatecznie doznam smaku porażki opiszę tę historię będącą stygmatem naszych czasów...

piątek, 26 kwietnia 2024

Wykład Profesora Andrzeja Nowaka

Wczoraj odbył się kolejny wykład na forum Wszechnicy Polskiej Akademii Umiejętności w Gliwicach. Jak zwykle spotkanie miało miejsce w willi Caro, w siedzibie Muzeum w Gliwicach. Wykład wygłosił znany historyk, autor Dziejów Polski i wybitny znawca stosunków polsko-rosyjskich, prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tytuł wykładu: Patriotyzm polski i modernizacja. Profesor zabrał licznie zebranych słuchaczy na przeląd polskich dziejów w tysiącleciu od pierwszych Piastów aż do współczesności. Dylemat, poruszony problem czyli jak pogodzić potrzebę lokalnego, polskiego patriotyzmu z oczywistą potrzebą wprowadzania koniecznych reform by kraj nadążał za wyzwaniani czasu. Profesor ze swadą i znakomitym znawstwem materii historycznej trafnie w czasie godzinnego wykładu przekazał obecnym swą myśl przewodnią. Ponurym mememto opisanym przez Profesora były wieki polskiej historii gdy kraj nie nadażął za światem i na długie 123 lata Polskę wymazano z mapy Europy i świata. Po wykładzie była dyskusja i zadałem pytanie wykładowcy o - moim zdaniem kluczową - rolę świata uniwersyteckiego dla rozwoju państwa. Profesor się zgodził, że rola środowiska naukowgo jest niezmiernie ważna by Polska mogła zaliczać się do światowych liderów niemniej trudno oczekiwać diagnozy jakie kroki miałyby dokonać takiej zmiany. Piszę na blogu z natury zogniskowanym na problemach polskiego świata akademickiego o tym interesującym spotkaniu bo ten świat zamarł, prawie całkowicie objął go marazm i atrofia. Nie ma spotkań, nie ma dyskusji; jak zatem mamy, jako środowisko stanowić motor postępu i rozwoju? Na moim blogu poruszałem te kwestie wielokrotnie ale dziś, na kolejnym zakręcie historii (albo raczej polityki a polityka to przecież historia odbywająca się tu i teraz na naszych oczach) Polska stoi przed niezwykłym wzywaniem modernizacji. Znaleźliśmy się między szaleństwem europejskich (brukselskich) "reformatorow" a agresją wschodniego sąsiada, Rosją. Szybkie decyzje podejmowane Polsce mogą ocalić nas od katastrofy. Miejmy nadzieję, że sojusze nie zawiodą, ale musimy sami jaki kraj prowadzić spójną, zgodną politykę wewnętrzną, politykę reform wzmacniających kraj i wzmacniających polskie więzi społeczne, wzmacniające polski patriotyzm. To warunek przetrwania, patriotyzm wcale nie jest sprzeczny z modernizacją. A ta w moim najgłębszym przekonaniu nie uda się bez wiodącego udziału środowiska uniwersyteckiego...

wtorek, 9 kwietnia 2024

Podwyżki...

Od lutego wiadomo, że sfera budżetowa otrzyma podwyżki ale jak dotąd nie dotyczy to uczelni medycznych. Według posiadanej wiedzy wiąże się to z brakiem odpowiedniej decyzji ze strony Pani Minister Zdrowia. Czy to niekompetencja, bałagan czy celowe działanie nie wiem jednak niezależnie od przyczny tego stanu rzeczy określenie "skandal" chyba jest łagodne...

piątek, 29 marca 2024

Z okazji Świąt Wielkiej Nocy Życzę czytelnikom bloga zdrowia, spokoju oraz wielu ciepłych
i serdecznych chwil spędzonych
w gronie najbliższych

środa, 27 marca 2024

Uwagi nie-Świąteczne

Pracownicy zatrudnieni w sferze budżetowej mieli otrzymacć podwyżke płac. Warto podkreślić-pierwszą od wielu lat. I otrzymali ją. Także pracownicy polskich uczelni zanotowali większe przelewy. Ale nie dotyczy to pracowników uczelni medycznych, wg uzyskanej informacji wciąż nie dopełniono jakichś procedur w Ministerstwie Zdrowia. To nie jest w porządku, czyżby Polska nadal istniała tylko teoretycznie?!

piątek, 15 marca 2024

W odpowiedzi na komentarz Czytelnika

Dziękuję za ważny komnentarz do poprzedniego tekstu. Niestety obawiam się, że bieg spraw w Europie nie jest przypadkowy. Precyzjnie planowana ingerencja w wielu ważnych obszarów jaką prowadzi od zawsze Rosja to fakt nie zaprzeczalny. To nie tylko zwykła działalność szpiegowska. Wydaje się, że najważniejsze są innego rozdaju działania wpływające na decyzje w Europie. Tu Rosja kontynuuje model realizacji swych impererialnych interesów znany od co najmniej stulecia. Polecam książkę autorstwa Wołkowa "Montaż". To opowieść o szpiegu, który pod ukryciem latami czekał na swój czas by podjąć działania. Gdy w istocie interesy obcego mocarstwa reprezentuje ktoś znaczący, autorytet, lider społeczny to takie działania są najbardziej szkodliwe i niebezpieczne. Taki człowiek to ukryty agent wpływu. Chyba najbardziej spektakularnym przykładem skuteczności rosyjskiej infiltracji była porażka dotycząca gazu łupkowego. Polskimi rękami, rękami "pożytecznych idiotów" straciliśmy być może ostatnią szansę na prawdziwe gwarancje bezpieczeństwa. Gdyby jak przewidywano USA zainwestowały w Polsce 100 miliardów dolarów to parasol bezpieczeństwa byłby pewny na 100%...

niedziela, 10 marca 2024

Czy cywilizacja europejska chyli się ku upadkowi?

Tę być może nieco bulwersującą tezę stawiam po rozmowie z pewnym profesorem polskiej uczelni medycznej. Był on jednym z wnioskodawców międzynarodowej grupy badaczy aplikujących a duży grant naukowy. Wniosek upadł bo nie zachowano tzw. parytetu płci i w zespole było za mało kobiet. Proszę się chwilę zastanowić, jedyną przesłanką odmowy dla uzyskania finansowania był argument niemający żadnego naukowego uzasadnienia. Jeśli tak wygląda współczesna europejska cywilizacja biada nam. Zamiast rozwoju mamy prymat absurdalnych zasad, bezsensownych i szkodliwych mrzonek snutych przez "liderów" naszej cywilizacji. Rozejrzyjmy się wokół, wojna u bram Europy a na europejskich salonach królują jałowe, nic nie wnoszące dyskusje. Potężne Cesarstwo Rzymskie pokonały germańskie hordy. A jak wiadomo, historia lubi się powtarzać..

czwartek, 22 lutego 2024

Podwyżki dla nauczycieli akademickich – rozporządzenie podpisane

wtorek, 20 lutego 2024

Uzupełnienie do tekstu z 17 lutego

Pewien Czytelnik bloga zwrócił mi uwagę na pewne ważne kwestie dotyczące problemu kształcenia lekarzy poruszonego w tekście z 17 lutego. Jak wiemy każdy wydział musi spełniać określone wymogi  formalne stawiane przez Ministra Nauki i Państwową Komisję Akredytacyjną. Niemniej otwarte pozostaje pytanie czy na pewno uzyskanie akceptacji gwarantuje odpowiedni poziom dydaktyki? Nie sądzę by to był automatyczny proces. Można sobie wyobrazić nowy wydział lekarski, nawet bez akredytacji, który realizuje solidnie proces dydaktyczny. I odwrotnie, nawet na wydziałach w  renomowanych uczelniach nie ma gwarancji jakości.

Należy także brać pod uwagę realia społeczne, które wpływają na codzienne życie, także to uniwersyteckie. Po pierwsze należy brać pod uwagę wpływ okresu pandemii na proces uzyskiwania wiedzy; w mojej ocenie negatywny. Po drugie, aktualni studenci to przedstawiciele tzw. pokolenia Z różniącego się pod wieloma względami od wcześniejszych roczników.

Zatem należy koniecznie zwrócić uwagę na ocenę końcową wyników nauczania stąd kluczowa rola przypada egzaminowi LEK. Jego aktualny kształt musi być jak najszybciej zmieniony gdyż nie gwarantuje, że osoby wkraczające do zawodu będą do tej misji odpowiednio przygotowane. Lepiej na tym etapie nie dopuścić do zawodu osoby doń nieprzygotowane by uniknąć kosztu społecznego, który będą płacić przyszłe pokolenia.  

sobota, 17 lutego 2024

O kształceniu lekarzy

 Od wielu lat w kraju odczuwamy brak lekarzy. Ten stan wynika to najpewniej z wielu przyczyn, w tym emigracji lekarzy, ciągłego zwiększania czasu potrzebnego na mnożone obowiązki biurokratyczne oraz zbyt małą liczbę studentów medycyny. Sądzę, że niebagatelną rolę odgrywa także niechęć młodego pokolenia do podejmowania zatrudnienia np. w chirurgii czy ginekologii z położnictwem gdyż te specjalizacje wiążą się z dużym stresem, dyżurami i poważną odpowiedzialnością. W modzie są raczej specjalizacje o mniejszym ryzyku zawodowym i dające wyższe dochody. Skoro jest brak lekarzy najprostszym rozwiązaniem jest zwiększenie liczby studiujących. Ten trend obserwujemy od kilkunastu lat. Początkowo nowe wydziały lekarskie powstawały na bazie już istniejących uniwersytetów w Olsztynie, Rzeszowie, Opolu, Kielcach i Zielonej Górze. Wówczas dla nas, pracowników już istniejących uczelni medycznych idea tworzenia nowych wydziałów lekarskich wydawała się błędna, nie wierzyliśmy, że da się realizować proces dydaktyczny na dobrym poziomie. Ale życie nas zaskoczyło i niebawem zaczęły powstawać liczne nowe "uczelnie" (?) medyczne kształcące lekarzy. Takich wydziałów jest dziś kilkadziesiąt. Czy są one w stanie prowadzić porządne nauczanie medycyny? Czy dysponują bazą materialną, czy mają doświadczoną kadrę dydaktyczną? Wiele, bardzo wiele informacji jakie napływają z kraju wskazuje, że nowe wydziały wielokrotnie nie spełniają elementarnych wymogów. Co więcej, 10 nowo powołanych wydziałów nie uzyskało akredytacji a mimo to prowadzi proces dydaktyczny. Minister Nauki Dariusz Wieczorek niedawno zapowiedział, że te wydziały by móc nadal funkcjonować muszą uzyskać akredytację a jeśli jej nie uzyskają zostaną rozwiązane a studenci zostaną przesunięci do innych uczelni. To ważna deklaracja, czas pokaże jak się potoczą dalsze losy tych wydziałów. Niemniej problem jakości procesu dydaktycznego nie zniknie nawet gdyby wszystkie nowe wydziały spełniły wymogi formalne. Na łamach Gazety Lekarskiej organu Naczelnej Rady Lekarskiej i Pro Medico miesięcznika śląskiego oddziału samorządu lekarskiego podały słowa zaniepokojenia dotyczące prawidłowości procesu dydaktycznego. A stawka jest wysoka: jakość polskiej medycyny w przyszłości. Nie ma mowy by zachować odpowiedni poziom opieki lekarskiej jeśli absolwenci nie uzyskają niezbędnej wiedzy. I tu w mojej ocenie dochodzimy do istoty problemu, działań, które mogą zapewnić dobry poziom opieki zdrowotnej. By móc rozpocząć pracę zawodową trzeba zdać egzamin końcowy tzw. LEK. Wyniki tego egzaminu decydują także o możliwości aplikowania o najbardziej oblegane specjalizacje. Od jakiegoś czasu LEK w znacznym stopniu opiera na pytaniach z tzw. bazy. Oznacza to, że w zasadzie każdy absolwent wydziału lekarskiego zostaje dopuszczony do zawodu. To musi ulec zmianie a egzamin końcowy musi odzwierciedlać rzeczywistą wiedzę bez stosowania pytań z bazy. Oczywiście niezbędnym czynnikiem zapewniającym wiarygodną ocenę poziomu wiedzy jest nadzór w czasie trwania egzaminu by nie dochodziło do nieuczciwych praktyk ściągania przy pomocy coraz doskonalszych metod. 

W mojej ocenie tylko rygorystyczny model LEK-u, oparty na opisanych zasadach daje szanse by osoby dopuszczone do uprawiania zawodu naprawdę na to zasługiwały. To fundamentalna kwestia, to kwestia odpowiedzialności za zdrowie przyszłych pokoleń Polek i Polaków.

czwartek, 1 lutego 2024

Festiwal trwa - nihil novi sub sole

 Mamy to! Tak można powiedzieć po podpisaniu budżetu przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę. Dla milionów pracowników systemu edukacji, w tym także nas, pracowników szkół wyższych oznacza to iż otrzymamy obiecane podwyżki wynagrodzeń. Dodajmy, wynagrodzeń, które nie były podwyższane od lat. W świetle lewicowej, wręcz populistycznej polityki stałego, szybkiego i nieuzasadnionego względami rozwoju gospodarczego podnoszenia płacy minimalnej nawet planowany wzrost o 30% nie spowoduje istotnej zmiany stanu rzeczy. Jeśli dziś asystent ma pensję na poziomie pani z kasy sklepowej  to wzrost o 30% nie spowoduje nagłej, rzeczywistej zmiany jakościowej i napływu do polskich uczelni młodych, ambitnych ludzi. Skupienie się na aspekcie płacowym wręcz zamazuje rzeczywistość i odwraca uwagę od istoty rzeczy. Nie ma żadnych oznak by miał rozpocząć się proces prawdziwych zmian jakościowych w polskim systemie edukacji. A bez tego procesu, który z oczywistych względów musi być rozłożony na lata i realizowany etapowo sama podwyżka płac nic nie da. Edukacja nie ma barw partyjnych, nauka nie zależy od ideologii takiej lub innej. A wiadomo nie od dziś, że każda złotówka włożona w naukę zwraca się podwójnie. Czy rządzący Polską od 1989 roku tego nie wiedzą? Chyba jednak nie...A my, jako środowisko nie potrafimy (nie chcemy?!) wziąć spraw w swoje ręce by wywrzeć presję pro-rozwojową na klasę polityczną. Podsumowując, nic się nie zmieni, nie widać światełka w tunelu...

Mamy tylko dobrą informację dotyczącą nowych wydziałów lekarskich, które powstawały w ostatnim czasie w ekspresowym tempie. Wg doniesień medialnych 8 spośród nich nie uzyskało akredytacji i jeśli jej nie uzyskają w krótkim czasie mają zostać zlikwidowane. To krok w dobrym kierunku ale to tylko naprawa wcześniejszych działań rządu a nie myślenie w kategoriach rozwojowych. Czy na pewno kształcenie studentów na nowych wydziałach lekarskich, które powstały w miejscach bez żadnej tradycji akademickiej gwarantuje oczekiwany poziom? I na koniec uwaga ogólna dotycząca modelu cywilizacyjnego Polski. W moim głębokim przekonaniu trwałym fundamentem rozwoju powinien być model postaw społecznych nakierowany na aktywność, inwencję i przedsiębiorczość. Jeśli idziemy w kierunku państwa socjalnego (tak naprawdę już nim jesteśmy), w którym każdemu obywatelowi się po prostu należy pewne minimum to po co się starać, rozwijać i szukać swego miejsca na ziemi?! Sytuacja w systemie edukacji jest emanacją tego szkodliwego modelu państwa, państwa, które odwróciło się od aktywnej, wykształconej i ambitnej części swych obywateli... 

środa, 24 stycznia 2024

Trudny czas

 Coraz trudniej nadążyć za bieżącymi wydarzeniami na polskiej scenie politycznej. Niezależnie od osobistych poglądów jeden fakt jest niepodważalny: nie da się spokojnie pracować w sferze nauki. Tu niezbędna jest stabilna i przewidywalna przyszłość. A o nauce słychać niewiele co zresztą nie dziwi. Za miedzą wojna, jałowe dyskusje w Europie, wojna Bliskim Wschodzie, konflikt na Morzu Czerwonym, ciemne chmury na Tajwanem, bramy Europy szturmują masowo mieszkańcy z całego świata a w kraju spory, które już dawno przekroczyły granice normalności. Echa niesławnych słów w polskiej historii "Liberum veto" znów pojawiły się...  Może ktoś czytający te słowa nadeśle swój optymistyczny komentarz, może ktoś widzi przysłowiowe "światełko w tunelu"? 

środa, 10 stycznia 2024

Gdzie jest elita intelektualna Polski?

Od pewnego czasu obserwujemy w Polsce wydarzenia bez precedensu, przynajmniej z perspektywy IV RP od 1989 roku. Należy jasno stwierdzić; obywatele kraju obserwują scenę polityczną z coraz większym niepokojem, ba, chyba nawet przerażeniem. Śmiem sądzić, że te uczucia dotyczą wszystkich myślących ludzi niezależnie od poglądów politycznych. Pewne granice już zostały przekroczone i bynajmniej nie widać końca eskalacji. Niejednokrotnie w naszej historii na jej ostrych zakrętach głos zabierały elity intelektualne kraju. Takie stanowiska czy apele były np. autorstwa Kościoła lub grup intelektualistów w latach 60-tych i 70-tych. To był zawsze ważny głos, głos wzywający do umiaru, dialogu, kompromisu.

Jestem głęboko przekonany, że dziś jest taki właśnie moment, chwila gdy jeszcze nie jest za późno na cofnięcie się o krok. 

Jeśli w Polsce mamy jeszcze grupę ludzi mogących aspirować do miana elity intelektualnej to ten głos musi jak najszybciej dotrzeć do opinii publicznej oraz klasy politycznej. 

Gdzie jest ta elita, gdzie jej głos i mądrość? 

Czekamy na jej stanowisko.

Nim to nastąpi w moim własnym imieniu wzywam do rozpoczęcia dialogu i uporządkowania naszych polskich spraw. Najwyższy czas na opamiętanie, na diametralną zmianę biegu polskich spraw. W imię szeroko rozumianego interesu narodowego i społecznego.

    

środa, 3 stycznia 2024

Uwagi w Nowym Roku: jak rozpocząć proces reform polskiego systemu uniwersyteckiego?

O słabościach polskiego systemu uniwersyteckiego pisałem dziesiątki razy i nie mam zamiaru wracać do wcześniejszych diagnoz. Dziś, na początku roku jest moment na zastanowienie się jak można rozpocząć proces koniecznych reform i jakie progowe warunki należy spełnić. Bez zgromadzenia różnego rodzaju danych, w pierwszej kolejności w szeroko rozumianych kręgach władzy oraz w środowisku naukowym trudno jest o jednoznaczne sugestie i rekomendacje. Oczywiście nie dysponuję takimi danymi i mogę tylko wyrazić moją osobistą, subiektywną opinię. 

Sądzę jednak, że kluczowa jest postawa środowiska uniwersyteckiego. To my, poprzez różne gremia np. KRASP (Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich), PAN lub inne istniejące gremia skupiające osoby ze świata nauki powinniśmy być inicjatorami procesu zmian. Wyobrażam sobie także sytuację gdy ten proces zacznie sie z inicjatywy spontanicznie zebranych grup osób. Inicjatywa, projekty reform czy wręcz presja na świat polityki są niezbędne. To musi być oczywiście długofalowy, obliczony na efekty za wiele lat jeśli nie dekady. 

Czy klasa polityczna z własnej inicjatywy jest w stanie rozpocząć proces reform? Nie wierzę by to było możliwe. Także z braku przekonania o skuteczności tych działań wobec braku współpracy ze środowiskiem naukowym. Po co zaczynać działania, które nie mają większych szans na powodzenie? 

Podsumowując, ruch należy do nas, środowiska uniwersyteckiego. Przede wszystkim oczekuję aktywności i inicjatywy od osób pełniących ważne funkcje w polskich uczelniach.

sobota, 30 grudnia 2023

Kilka uwag bieżących na koniec roku

W minionych latach blog był forum bardzo aktywnej dyskusji Czytelników i do jednego tekstu nadchodziło nieraz ponad 20 komentarzy. W ostatnich latach życie akademickie prawie zamarło, tzw. Konstytucja dla nauki i pandemia zrobiły swoje. Uczelnie stały się miejscem realizacji zaleceń różnych komisji i regulacji ustawowych. Miejsce dyskusji zajęły procedury i wszechobecna sprawozdawczość na żądanie różnych organów na poziomie uczelni, szpitala lub innych instytucji. Skutecznie została zniszczona tkanka akademicka i nie widać żadnych oznak by ta sytuacja miała się zmienić. Co więcej nie widać by nasze środowisko oczekiwało zmian i powrotu dawnych realiów. Z tych powodów mój blog choć działający inaczej niż we wcześniejszych latach ciągle jest forum dyskusji a do tekstów w ostatnim kwartale Czytelnicy nadesłali kilkanaście komentarzy. Może ta aktywność to prognostyk na rozpoczęcie szerokiej dyskusji o sprawach naszej Uczelni oraz szerzej o problematyce uniwersyteckiej co jest szczególnie ważne w okresie przed wyborem Rektora, które odbędą się w 2024 roku?

sobota, 23 grudnia 2023

Składam Czytelnikowm bloga
życzenia rodzinnych i spokojnych
Świąt Bożego Narodzenia
oraz wszelkiej pomyślności w roku 2024
życzenia

czwartek, 21 grudnia 2023

O nagrodach rektorskich i nie tylko...

W tym tygodniu Rektor wręczał nagrody naukowe, dydaktyczne i organizacyjne. Od czasu piastowania funkcji Rektora przez Profesora Wilczoka nadano znaczenie tej uroczystości. Wcześniej po prostu otrzymwaliśmy nagrody, dyplomy i przelewy ale dopiero ten Rektor docenił fakt aktywności w pracy, przede wszystkim na polu pracy naukowej. Na nagrody przenacza się 2% funduszu płac i ta kwota wpływa na wysokość nagród. Oczywiście znaczenie ma także liczba osób nagrodzonych, im jest ich mniej tym wysokość nagród rośnie. Nadeszło kilka komentarzy Czytelników w tej sprawie. Nie dziwię się, że jest rozczarowanie wysokością nagród. Ale należy brać pod uwagę realia i niski, skandalicznie niski poziom finansowania nauki. Pisałem o tym wielokrotnie. 22 października zwróciłem uwagę na dysproporcję między wynagrodzeniami za pracę usługową i naukowo-dydaktyczną. To tłumaczy niskie nagrody. Gdyby wzrost nakładów na naukę był proporcjonalny do wzrostu nakładów w systemie opieki zdrowotnej to nasze płace a także nagrody byłyby dwukrotnie wyższe. Asystent otrzymywłby za swą pracę wynagrodzenie miesięczne 5000 złotych zamiast 2500 zł! A najniższa nagroda naukowa zamiast oscylować wokół 1000 zł wynosiłaby 2000 zł. Warto zwrócić uwagę, że nagrody II i I stopnia były znacznie wyższe. Nie wiem jakie były nagrody w pozostałych kategoriach (dydaktyczne i organizacyjne) ale wg przekazanych nam informacji stanowiły one około 30% ogólnej liczby nagród. Oczywiście można dyskutować jaka kategoria jest najważniejsza. W mojej ocenie praca naukowa zasługuje na największą uwagę bo pozycja uczelni w przeważającej mierze zależy od aktywności naukowej. Niemniej pozostałe obszary pracy w uczelni też mają znaczenie. Nigdy nie uda się znaleźć złotego środka, zawsze jest jakiś kompromis.

środa, 13 grudnia 2023

Ze świata polityki

Powstał nowy rząd kierowany przez Premiera Donalda Tuska. Dokonano pewnych zmian orgnizacyjnych a dla nas, pracowników szkół wyższych istotne jest rozdzielenie wcześniejszego Ministerstwa Edukacji i Szkolnictwa Wyższego na dwa odrębne resorty. Na czele Ministerstwa Nauki stanął Dariusz Wieczorek. Zapoznałem się z informacjami dostępnymi w Wikipedii dotyczącymi nowego Ministra i nie ma tam ani słowa o wcześniejszych doświadczeniach związanych z obszarem nauki. Czy zatem można oczekiwać nowych, wizjonerskich idei zdolnych tchnąć nowego ducha w nasz świat uniwersytecki? Liczę na pomoc Czytelników bloga i ich opinie w tej kwestii.

piątek, 17 listopada 2023

O przyszłości polskiej nauki

Sądzę, że jest teraz dobry moment na rozważania dotyczące przyszłości. Mamy nowe rozdanie, nowy skład Sejmu, wkrótce powstanie nowy rząd. Czy można spodziewać się jakichś znaczących zmian w świecie uniwersyteckim? Nie jestem optymistą, w mojej ocenie nie ma na to wielkch szans. Nauka wymaga myślenia na dekady, współpracy i zgody. Efekty nie są widoczne tu i teraz, plony dzisiejszego siewu można będzie zbierać dopiero za wiele, wiele lat. A taka perspektywa dla świata polityki, przynajmniej tego polskiego nam znanego, nie istnieje. Maksymalny horyzont na jaki może wzbić się tzw. klasa polityczna to 4 lata. Do kolejnych wyborów...Pamiętam spotkanie dotyczące reform systemu nauki za czasów gdy funkcję Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pełniła Profesor T. Kudrycka. W czasie dyskusji zadałem Pani Minister pytanie o ciągłość reform tak by można było uzyskać oczekiwane efekty w długiej perspektywie. Odpowiedź była kuriozalna: należy głosować na PO...Można by rzec, kabaret, chocholi taniec gdyby to nie dotyczyło fundamentalnych spraw dla powodzenia państwa. Bez nauki, bez badań i szerzej, bez dobrej edukacji daleko nie zajedziemy...Ale zostawmy klasę polityczną, wróćmy na nasze, akademickie podwórko. Jestem przekonany, że nawet najbardziej światła władza nie mogłaby dokonać zmian systemowych bez inicjatywy i aktywności naszego środowiska. To my, pracownicy naukowi powinniśmy być motorem postępu. A tego trendu nie widać, nie ma dyskusji, entuzjazmu, wizji. I tu - być może - należy upatrywać prawdziwych przyczyn słabości polskiego szkolnictwa wyższego. Skoro nam samym tak w zasadzie nie zależy na wprowadzaniu prawdziwych reform to dlaczego ten obszar miałby być oczkiem w głowie polityków?! I tak wracamy do punktu wyjścia...nihil novi sub sole...

czwartek, 9 listopada 2023

O polskim kabarecie (dawniej zwanym światem akademickim)

Gdy w 2008 roku zacząłem prowadzić blog do głowy by mi nie przyszło, że kiedykolwiek przyjdzie mi pisać w kabaretowym stylu. W końcu tematyką bloga są sprawy dotyczące polskiej nauki i szerzej szkolnictwa wyższego. Ale gdy model kabaretowy wkracza na uniwersytety muszę iść z duchem czasu. Kilka razy poruszałem kwestię wprowadzenia do systemu szkolnictwa ministerialnej punktacji czasopism naukowych. Arbitralne przypisywanie poszczególnym tytułom punktacji to zaprzeczenie rzetelnej klasyfikacji jakościowej dotąd opartej na tzw. punkty Impact Factor będące pochodną liczby cytacji. Przykładowo: pismo mające IF=4 to takie, gdy średnia liczba cytacji publikacji w okresie roku wyniosła 4. Zatem to nie jest oczywiście miernik wartości konkretnej publikacji ale wskaźnik średniej jakości (wyrażany liczbą cytacji) wszystkich opublikowanych prac. Z tego powodu dobre, szanujące się i dbające o utrzymanie poziomu redakcje prowadzą wymagającą politykę polegającą na starannym, wnikliwym procesie recenzowania. Publikowanie "po uważaniu" lub dla zaprzyjaźnionych autorów niechybnie prowadziłoby do obniżenia jakości i w efekcie obniżenia punktacji pisma i spadku w rankingu. Opracowano także ogólny ranking czasopism wg liczby cytacji; są 4 kategorie od Q1 do Q4 co odpowiada kwartylom cytowalności w danej dziedzinie. Pism w górnym kwartylu Q1 jest nie jest wiele, to są absolutnie topowe tytuły. Przykładowo, w moim dorobku naukowym liczącym 126 oryginalnych artykułów naukowych nie mam żadnego w piśmie z grupy Q1 a takie renomowane pisma moim obszarze tematycznym jak Bone czy Osteoporosis International mieszczą się w grupie Q2. To dowód jakie wysokie są wymagania, jak wyśrubowany jest poziom. Ale tak jest w świecie, jakże zacofanym z naszej polskiej perspektywy. Po co komu takie wyrafinowane zasady, przecież wystarczy sporządzić własną klasyfikację odpowiadającą własnym potrzebom. To proste: decyzją dr hab. P. Czarnka, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, aktualnego Ministra Nauki po raz kolejny zmodyfikowano punktację i np. Pedagogika Katolicka uzyskała najwyższy status i 200 punktów! Vivat Academia, vivat Profesores, vivat Minister Czarnek, najbardziej innowacyjny Minister na świecie. Szkoda, że ten kabaret zmierza do niechybnego końca i nasz światły Minister nie zaskoczy nas swymi kolejnymi pomysłami. A tak na koniec na poważnie: jak "posprzątać" to tej rozkosznej i jakże kreatywnej działalności i wrócić na tory działania godnego miana akademickiego? To nie będzie łatwe ani szybkie, burzy się łatwo, buduje długo...

środa, 1 listopada 2023

O systemie wynagrodzeń i nie tylko

Pieniądze to niekończący się temat. Zawsze będzie ich za mało, zawsze ktoś będzie niezadowolony. Polityka finansów dotyczy całego państwa jak i każdego z nas. Oczywiście przyjęte ogólne zasady na poziomie państwa decydują o losach indywidualnego człowieka. Rozwiązania obowiązujące w różnych krajach są różne niemniej w naszym kręgu kulturowym widzimy wyraźny trend ingerowania państwa we wszelkie obszary. Wszystko ma być uregulowane, odgórnie ustalone, kontrolowane. Podatki, obowiązki obywatela wobec szeroko rozumianego państwa, opłaty, daniny itd. Wolność to pojęcie o bardzo ograniczonym zakresie w naszym współczesnym świecie. A może takie cechy współczesności to dowód na jej postęp względem przeszłości? Nie sądzę, w poniższym tekście próbuję wykazać szkodliwość takiego modelu państwa i to na wielu płaszczyznach. Popatrzmy na system płac. Dobrym przykładem, którym się posłużę niech będzie system płac obowiązujący w Polsce na przykładzie uczelni i szpitala. W każdej instytucji pracują różne osoby, mają inną rolę, kompetencje, odpowiedzialność. Wydaje się oczywiste, że poziom wynagadzania musi się znacząco różnić. Inną pensję ma dozorca i sprzątaczka a inną kierownik działu lub dyrektor. Analogicznie w uczelni, pensja młodego, startującego pracownika naukowo-dydaktycznego musi być znacząco niższa niż adiunkta czy szefa katedry z tytułem profesora. Odpowiednio, pensja salowej, pielęgniarki, początkującego lekarza, lekarza specjalisty i na końcu ordynatora muszą mieć wysokość odpowiadającą kompetencjom i odpowiedzialności. Od dość dawna wymyślono pojęcie płacy minimalnej wyrażanej w stawce godzinowej. W ostatnich 8 latach stawka minimalna poszybowała i minimalna stawka wynagrodzenia wzrosła znacząco. Ale temu zjawisku nie towarzyszy równoległy wzrost płac osób z większą odpowiedzialnością. Asystent ma pensję minimalną, na poziomie osób z najniższym wykształceniem. A w siatce płac początkujący lekarz-rezydent ma pensję zbliżoną do profesorskiej lub ordynatorskiej. Obserwujemy spłaszczenie siatki płac z absolutnym pominięciem roli kompetencji, wykształcenia i odpowiedzialności. Wróciliśmy do wydawałoby się całkowicie mionionej epoki czasów realnego socjalizmu. To zjawisko jest jednym z największych przeszkód do dalszego rozwoju kraju. Każdemu po równo, każdy musi jeść tak samo, starsi Czytelnicy pamiętają te komunistyczne slogany. Owoce takiej polityki państwa już dziś widzimy. Zawsze gdy coś się należy każdemu niezależnie od własnego wkładu i wysiłku musi prowadzić do patologii. Lepiej dać przysłowiową wędkę niż rybkę. Jeśli trwale zabijemy inicjatywę indywidualnego człowieka promując bezkrytycznie model socjalnego rozdawnictwa i socjalistyczny model wynagradzania bez uzależnienia sukcesu jednostki od jej ambicji, pracowitości czy wykształcenia to uderzamy w podstwy rozwoju państwa. Należy także pamiętać, że system nieuzasadnionej ingerencji państwa dotyczy także przedsiębiorstw prywatnych. Zmuszanie tych pracodawców do nieustannego podnoszenia płacy minimalnej nieuzasadnionego obiektywnymi przesłankami ekonomicznymi blokuje możliwości odpowiedniego wynagradzania osób na wyższych stanowiskach a także zmniejsza możliwości inwestycyjne. W efekcie końcowym i tak uderzy to cały system, w pierwszej kolejności tych na dole w hierarchii społecznej. Nie ma perpetuum mobile, zasady ekononomii są nieubłagane. To ślepa uliczka, z której trudno będzie zawrócić. Zapraszam do przeczytania gorzkiego komentarza profesora do tekstu z 22.10. Modo socialistico redivivus...

piątek, 27 października 2023

O środowisku naukowym i o wyzwaniach przyszłości

Świat akademicki się zmienia jak cały świat. Miałem możliwość być jego obserwatorem i uczestnikiem od 1980 roku. Wówczas byłem członkiem Rady Wydziału Lekarskiego w Zabrzu z ramienia Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Pamiętam różne sytuacje widziane oczami studenta V i VI roku. Były dyskusje w czasie obrad, rozmowy kuluarowe. Nieraz pojawiał się kapitan Obtułowicz ze Służby Bezpieczeństwa, który "opiekował" się wydziałem z ramienia PZPR. Ponownie do RW trafiłem w 2001 roku po uzyskaniu stopnia doktora habilitowanego. Przez blisko dwie dekady byłem jej aktywnym członkiem. Różnie bywało ale to było miejsce dyskusji, sporów, wymiany poglądów. Nie wszystko mi się podobało niemniej RW była otwartym forum akademickim. Dopiero pandemia COVID-19 i jakże światła działalność Ministra Nauki J. Gowina zlikwidowały ten organ uczelni. Powstałe w miejsce Rada Dziedziny i Rady Dyscypliny nie zastąpiły dawnych RW, dyskusja akademickia w zasadzie nie istnieje. Nie rozmawiamy ze sobą, ba, nawet się nie znamy. To fatalny prognostyk na przyszłość. Jeśli dodamy do tego radosną twórczość ministerstwa pod kierownictwem Ministra Czarnka to widać jasno jaka jest sytuacja. W pewnym sensie nawet gorsza niż w 1989 roku. Wówczas był entuzjazm po upadku komuny i nadzieja na lepszą przyszłość. Były perspektywy na odbudowę etosu uniwersyteckiego. Dziś zatomizowanie naszego środowiska jest ogromne. Jak to zmienić? To nie nastąpi natychmiast, tego nie zapewni nawet najbardziej światły nowy Minister (oby taki był!). Do tego trzeba naszej aktywności, zaangażowania i wiary w możliwość odwrócenia fatalnego ciągu zdarzeń. O skali wyzwań najlepiej świadczy sytuacja dotycząca szkolenia przyszłych lekarzy. Niedopuszczalne, wręcz skandaliczne działania legislacyjne, które obniżyły wymagania dotyczące procesu dydaktycznego studentów medycyny to przykład niebezpiecznych działań antyspołecznych. Szkoły modo "Felczer-Plus" nie są nam potrzebne. Nie tędy droga, trzeba jak najszybciej zatrzymać to szaleństwo!