środa, 28 lipca 2010

Ważne informacje dotyczące polskich uczelni

23 lipca br. Senat RP poparł nowelę dotyczącą przepisów wprowadzających reformę nauki.

W odpowiednim czasie zamieszczę na blogu ich treść.

Senatorowie jednomyślnie poparli nowelizację. Ich zdaniem, ustawa, którą wcześniej uchwalił Sejm, nie budzi zastrzeżeń.

Nowelizacja wprowadza porządkujące zmiany o charakterze techniczno-legislacyjnym. Jej celem jest uwzględnienie w ustawie lustracyjnej konsekwencji związanych z nowymi przepisami ustaw reformujących system nauki. Koryguje podwójną numerację i wprowadza do katalogu osób pełniących funkcje publiczne dyrektora Narodowego Centrum Nauki, jego zastępców oraz zastępców dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. To oznacza, że będą musiały składać oświadczenia lustracyjne, a w przypadku stwierdzenia ich niezgodności z prawdą, osoby te zostaną pozbawione pełnionych przez nie funkcji publicznych.

Pakiet pięciu rządowych ustaw przyjętych przez Sejm w marcu - o zasadach finansowania nauki, o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, o Narodowym Centrum Nauki, o instytutach badawczych, o Polskiej Akademii Nauk - oraz poselskiej ustawy wprowadzającej przepisy przejściowe, zakładają m.in. decentralizację finansowania nauki i związanie jej z sektorem gospodarczym, powołanie Narodowego Centrum Nauki i likwidację najgorzej ocenianych jednostek naukowych.

Narodowe Centrum Nauki ma być instytucją, która w otwartych konkursach przyznawać będzie pieniądze na realizację przez naukowców najambitniejszych projektów w dziedzinie badań podstawowych (czyli badań teoretycznych). O granty na badania (w tym także zakup niezbędnej aparatury) będą się mogły ubiegać instytuty naukowe, zespoły badawcze i naukowcy prowadzący indywidualne projekty.

Narodowe Centrum Nauki ma działać od kolejnego roku akademickiego - 2010/11.

Najważniejszym jego organem będzie 24-osobowa Rada złożona z wybitnych uczonych. Rada przygotuje konkurs na dyrektora zarządzającego Centrum i będzie wraz z nim decydować o dyscyplinach, w których ogłaszane będą konkursy. Rada ma być wyłoniona do końca 2010 r.

Ustawy reformujące system polskiej nauki wejdą w życie 1 października 2010 r. NNO

poniedziałek, 26 lipca 2010

Podejrzenie o plagiat we Wrocławiu, niekończąca się historia...

Czy Andrzejak jest naprawdę niezbędny?

Plagiat na AM - gdzie wyniki rady?

sobota, 24 lipca 2010

W odpowiedzi na anonim Czytelnika

Do poniedziałkowego tekstu dotyczącego naukowych grantów ministerialnych nadszedł dziś anonimowy komentarz. W odpowiedzi słów kilka.
Blog jest forum służącemu komentowaniu zjawisk natury ogólnej. Nikomu nie zabieram głosu, nie zamykam nikomu ust, głosy krytyczne wobec każdego, mnie nie wyłączając, są publikowane (zatrzymuję tylko treści obraźliwe i niecenzuralne). Zachęcam do podpisywania się - w końcu prawdziwa cnota krytyk się nie boi…(I. Krasicki).
Nie prowadzę aktualnie żadnego grantu, przed paru laty aspirowałem o ich uzyskanie, ale gdy jeden z projektów został zatrzymany przez Panią Rektor Prof. dr hab. n. med. E. Małecką-Tenderę zrezygnowałem z tych starań. Był to projekt, który uzyskał dobre oceny recenzentów, ale nie uzyskał finansowania. Po wprowadzeniu korekt ponownie miał zostać wysłany na konkurs ministerialny, bez podania przyczyn Pani Rektor odmówiła jego podpisania. Termin minął, praca wielu ludzi została zmarnowana.
Należy pamiętać, że granty naukowe służą przede wszystkim prowadzeniu badań naukowych stanowiących podstawę tworzenia dobrych publikacji naukowych. Dopiero te ostatnie wpływają w istotny sposób na ranking uczelni. Od 2005 roku opublikowałem w czasopismach z Listy Filadelfijskiej 20 prac pełno tekstowych z łącznym współczynnikiem IF wynoszącym 48,570.

piątek, 23 lipca 2010

O uczelni przeczytane w lokalnej prasie

"To co się dzieje w szpitalu na Ceglanej to skandal"

poniedziałek, 19 lipca 2010

Granty w 39 konkursie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego

W ostatnich tygodniach przebywałem na urlopie, tylko okazjonalnie miałem dostęp do internetu. Udało mi się jednak spojrzeć na wyniki ostatniego, 39 konkursu ministerialnego na granty naukowe. Miła niespodzianka, pracownicy naszej uczelni uzyskali finansowanie 14 projektów. W zestawieniu z wynikami poprzednich edycji konkursów ministerialnych to znakomita wiadomość. 6 wniosków z Wydziału Lekarskiego w Katowicach, 5 z Wydziału Farmaceutycznego z Oddziałem Medycyny Laboratoryjnej oraz 3 wnioski z Wydziału Opieki Zdrowotnej uzyskało uznanie recenzentów.

Dość duża, w odniesieniu do poprzednich konkursów, była także liczba wniosków wynosząca 38.

Nie ma niestety projektów finansowanych z Wydziałów Lekarskiego z Oddziałem Lekarsko-Dentystycznym w Zabrzu oraz Zdrowia Publicznego. 3 wnioski z Zabrza oraz 2 z Bytomia przepadły w postępowaniu konkursowym. Ta niepokojąca dysproporcja między wydziałami musi zastanawiać i martwić. Dlaczego pracownicy z Zabrza i Bytomia mają zerowe konto? To bardzo źle wróży tym wydziałom w perspektywie następnych lat; wszak cykl powstawania publikacji jest długi i można przewidywać, że dzisiejsza słabość wyrażająca się brakiem grantów odbije się zmniejszeniem dorobku naukowego.

Niebawem przedstawię wyniki innych uczelni medycznych.

poniedziałek, 12 lipca 2010

O pracy dodatkowej pracowników naszej uczelni

Niedawno na stronie uczelni ukazało się poniższe zarządzenie; chciałbym napisać parę zdań w tej sprawie.

Zarządzenie Nr 60/2010 z dnia 25.06.2010 r. Rektora Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach w sprawie: wprowadzenia Wniosku o uzyskanie zgody na dodatkowe zatrudnienie u więcej niż jednego dodatkowego pracodawcy lub prowadzenie działalności gospodarczej łącznie z jednym dodatkowym zatrudnieniem w ramach stosunku pracy.

Przypuszczam, że motywem powstania tego zarządzenia była chęć mobilizacji do lepszej (czytaj: efektywniejszej) pracy pracowników uczelni. To generalnie dobry kierunek, należy starać się tak kierować uczelnią, by jej efektywność była, jak największa. Zatem trudno a priori negować zamysł skłonienia nas do bardziej wytężonej pracy; końcowa ocena uczelni jest wypadkową pracy każdego z nas. Regulacje ustawowe pozwalają na pracę w tylko jednym dodatkowym miejscu pracy (poza uczelnią) bez zgody pracodawcy, czyli rektora.

Jak uczynić, by pracownicy dobrze pracowali? Należy stworzyć im dobre warunki pracy, zadbać o przyjazną atmosferę, dobrze wynagradzać. Niezbędna jest także umiejętność takiego kierowania instytucją przez jej lidera, by pracownik był partnerem, by dać mu maksymalnie dużą swobodę działania i pole do inicjatywy. O tych fundamentalnych zasadach sukcesu każdej instytucji, a uniwersytetu w szczególności, pisałem wielokrotnie.

Tylko zatem czy próba administracyjnej regulacji podjęta w w/w rozporządzeniu wychodzi naprzeciw oczekiwaniom społeczności akademickiej? Czy tędy droga? Czy w ten sposób pójdziemy do przodu?

Absolutnie nie - to kolejna próba objęcia nas siecią wszechobecnej biurokracji, przenosimy się coraz bardziej w Orwellowski świat, w którym „policja myśli” zabiera obywatelom resztki wolności i chęci do życia. Rozliczajmy z efektów; jeden podoła licznym obowiązkom i świetnie wywiąże się z pracy dydaktycznej publikując wiele artykułów naukowych, inny mając tylko obowiązki w uczelni nie będzie sobie radził. Zamiast pracować mamy wypełniać coraz to nowe, niepotrzebne nikomu wymagania.

Czego możemy się spodziewać w efekcie wprowadzenia tego rozporządzenia?

Niektórzy zrezygnują z pracy w uczelni, inni porzucą dodatkowe zatrudnienie (czy to automatycznie doprowadzi, że zaczną seryjnie pisać prace naukowe, bardzo wątpię), niektórzy znajdą alternatywne wyjście np. zawrą umowy cywilno-prawne zamiast umowy o pracę. Poza tym każda tego typu regulacja daje dodatkowe narzędzie nacisku na pracownika ze strony pracodawcy. Wiara w moc zarządzeń, podpisów, podań, list etc. jest najlepszą drogą do atrofii ludzkiej myśli i inicjatywy, a w efekcie końcowym – upadku firmy.

Dobry pracodawca (podobnie, jak dobre państwo) tak taki, którego pracownik prawie nie widzi, taki, który tylko z oddali monitoruje całość, a nie wprowadza metody „ręcznego sterowania”.

poniedziałek, 5 lipca 2010

Nauka polska z perspektywy światowej – parę słów o kongresie ECTS (European Cacified Tissue Society), 26-30.06.2010

Niedawno brałem udział w kolejnym, 36 kongresie ECTS. Te doroczne spotkania naukowe gromadzą tysiące badaczy z całego świata zajmujących się szeroko rozumianą tematyką dotyczącą gospodarki mineralnej człowieka. Spektrum tematyczne jest niezwykle szerokie, zaczynając od badań podstawowych, a kończąc na wynikach badań klinicznych. Każdy znajdzie tam coś dla siebie, w licznych sesjach plenarnych i prezentacjach plakatowych. Nie zamierzam relacjonować Czytelnikom bloga szczegółów dotyczących kongresu; mam ogólne uwagi dotyczące nauki. W Glasgow było sporo Polaków, większość spośród nich znam osobiście. Nie oznacza to, że nasz udział był automatycznie adekwatnie duży po względem merytorycznym. Tak, jak na innych kongresach międzynarodowych stanowimy tło dla liderów europejskiej i światowej nauki, czasem prezentujemy wyniki swych badań, ale niezmiernie rzadko zdarza się uzyskać możliwość prezentacji ustnej, nie mówiąc o wykładzie plenarnym czy prowadzeniu sesji.

Dlaczego, dwie dekady po przełomie w 1989 roku, nadal nasz wkład w naukę światową jest tak marny? Przyczyn jest wiele, na pierwszym miejscu wcale nie stawiam niskiego poziomu finansowania badań naukowych. Sądzę, że podstawowa przyczyna naszej słabości to brak reform strukturalnych systemu nauki polskiej. Tak, jak dawniej dominuje system feudalny, awans naukowy zależy w znaczącym stopniu od czynników pozamerytorycznych, a prawdziwe talenty naukowe się marnują, szybko odchodzą od realizowania badań naukowych widząc, że i tak ich słabsi koledzy umiejący wkraść się w łaski hegemona zawsze będą górą. Sam znam wiele takich przykładów, poczynając od odmowy przyznania etatu dla najlepszej studentki z mojego roku, by dać go przeciętnemu absolwentowi, synowi bardzo znanego profesora (był to rok 1982), a kończąc na rozproszeniu potencjału wielu świetnych młodych ludzi niegodzących się na dzisiejsze, mętne obowiązujące zasady w polskim życiu naukowym.

Patrząc realnie na podejmowane ostatnio próby reformy nauki polskiej niestety jestem pesymistą. Powodzenie tych działań zależy od paru kluczowych czynników: autentycznej chęci ze strony środowiska akademickiego (same deklaracje to za mało), zdolności świata polityki do zawarcia umowy ponad podziałami partyjnymi oraz na końcu realnego i dość szybkiego zwiększania nakładów na naukę. Ostatnie spory na linii Ministerstwo Nauki – Rektorzy wcale nie nastrajają optymistycznie. A w zrozumienie ze strony dysponentów budżetu, że bez nauki pozostaniemy zaściankiem Europy nie bardzo wierzę.

czwartek, 1 lipca 2010

Podsumowanie czerwca

Czerwiec to miesiąc przedwakacyjny, gdy nasze myśli błądzą gdzieś po południowych plażach, a skupienie na sprawach uczelni jest nieco mniejsze niż zwykle w czasie roku akademickiego. Do tego dochodzi sesja generująca dodatkowe obowiązki (notabene, całkowicie pomijane w rozliczeniu dydaktycznym - taka współczesna praca społeczna). Zatem nie należy oczekiwać, by takie forum, jak mój blog w tym gorącym czasie był zbyt często oblegany. Ale czerwiec 2010 roku to był okres sporego zainteresowania Czytelników. Zanotowałem prawie 250 wejść dziennie.

Za najciekawsze wydarzenia uznaję tekst zamieszczony 10 czerwca - był to krytyczny wobec mnie komentarz. Prawdziwa cnota krytyk się nie boi, tę wypowiedź zamieściłem, jako regularny post. Wzbudził on duże emocje, a spora liczba komentarzy daje wyraz skali zainteresowania.

Za ważne uznaję także informacje o próbie oszustwa w czasie posiedzenia RW w Katowicach, gdy Dziekan usiłowała zatuszować brak quorum. To niedopuszczalna sytuacja, ciekawe czy będą tego dalsze konsekwencje. Wiele banalnych zarzutów było podstawą kierowania spraw do Rzecznika Dyscyplinarnego, ta próba nie była błahostką, poczyniła ją ważna osoba władz uczelni, w dodatku w obecności Pani Rektor.

Pożyjemy, zobaczymy.

Sporym zainteresowaniem cieszyły się relacje z posiedzeń RW w Zabrzu oraz tekst o zaufaniu w uczelni. Pod koniec miesiąca z uwagą czytano informacje o działaniach dyrektora SK-1 dr med. A. Drybańskiego; destrukcja w pełnej krasie, widać tego oczekują władze uczelni od dyrektora tego szpitala skoro brak jakiejkolwiek reakcji…

Nie zawieszam blogu na czas lata, ale liczba tekstów będzie mniejsza, tym bardziej, że w lipcu przebywam na urlopie.