czwartek, 23 maja 2019

Komentarz Czytelnika

Zgadzam się w 100% z przedmówcą. Jestem młodym pracownikiem nauki (doktorant), bardzo zależy mi na nauce jest to moja pasja i chciałabym pracować na tym polu jak najdłużej, jednak stopień ignorancji wśród kadry załamuje mnie.. brak współpracy, ignorancja, brak zainteresowania i zostawianie samego sobie młodego pracownika, który chce coś zrobić jest po prostu straszne a przede wszystkim brak zainteresowania własnym przedmiotem i niechęć do pogłębiania wiedzy..., być może to wszystko przez tą biurokrację ... ale przy dobrej organizacji czasu i wzajemnej życzliwości wszystko da radę zrobić. Wydaje mi się że żadne pieniądze nie pomogą - powiem dobitnie, ale jest to zdegenerowane środowisko, jeżeli naukowcom się nie chce pracować nic tego nie zmieni.

To komentarz do tekstu Smutek Polskiej Nauki z 28.02.2019. Młody Czytelnik deklaruje, że nauka jest jego pasją. Znam wielu młodych adeptów nauki, którzy wykazują podobne cechy. To jest nie do końca zrozumiałe dla mnie zjawisko: skąd biorą się ambitni ludzie, którzy wbrew mało sprzyjającej sytuacji zewnętrznej chcą poświęcić się pracy naukowej? Ogólna sytuacja dotycząca nauki nie jest przecież zachęcająca o czym pisze Autor komentarza.
Musi martwić i smucić tak negatywna ocena środowiska naukowego. Czy my, doświadczona kadra naukowa nie potrafimy zachęcić naszych młodszych kolegów do prowadzenia badań i nie jesteśmy dla nich wsparciem? Trudno to ocenić z własnej perspektywy. Ale bez liderów ciągnących za sobą młodzież, bez profesorów wytyczających cele naukowe nie sposób wyobrazić sobie rozwoju nauki.

Proszę o komentarze dotyczące relacji na linii: doświadczona kadra naukowa - młodzi adepci nauki.

wtorek, 21 maja 2019

O biurokracji w uczelniach

Ostatnio musiałem wypełnić tzw. Sylabus czyli opis zajęć dydaktycznych z wskazaniem jaką wiedzę, umiejętności i kompetencje nabyli studenci w czasie tych zajęć. Do opisu tych danych należy wpisywać odpowiednie kody wg specjalnego wykazu. To żmudna, czasochłonna praca.

  • Mam przekonanie, że w żaden sposób nie przekłada się to na jakość dydaktyki.
  • Czy zatem organy powołane do kontroli jakości naszej pracy dydaktycznej dzięki sporządzeniu takich sylabusów mogą lepiej ocenić czy dobrze wypełniamy swe obowiązki? Bardzo wątpię.
  • A może dzięki sylabusom studenci lepiej wykorzystują zajęcia dydaktyczne i uzyskują lepszy poziom przygotowania do przyszłej pracy? Nie wydaje mi się by tak było.

W ostatnich latach tempo nakładania coraz nowych obowiązków biurokratyczno-sprawozdawczych jest coraz szybsze. Trudno ocenić precyzyjnie ile czasu poświęcamy dydaktyce i nauce a ile tego typu czynnościom. Kto tworzy taką rzeczywistość? Czy to mityczna Unia Europejska? A może mamy tak twórcze własne kadry biurokratyczne?

Finalnie to nie ma znaczenia kto wykazuje się taką inwencją, uczelnie są dosłownie „zabijane” tą radosną twórczością. Zamiast pracować tworzymy liczne dokumenty, raporty, sprawozdania.

Jestem bardzo zainteresowany opiniami Czytelników i proszę o wypełnienie poniższej ankiety. Proszę zaznaczyć jedną odpowiedź dla poszczególnych pytań. Ankieta będzie aktywna do końca maja.

Create your own user feedback survey

wtorek, 14 maja 2019

Jeszcze raz odpowiadam Czytelnikowi

Opisując stan polskiej nauki na blogu (a czyniłem to dziesiątki razy) staram się całościowo ujmować wszystkie kluczowe kwestie. Zgadzam się z anonimowym Komentatorem, że naukę mogą reformować naukowcy, jako ludzie od podszewki znający tę problematykę. Ale przecież rzeczywiste pole manewru w ramach wyznaczanych przez regulacje prawne i wysokość nakładów na naukę jest bardzo małe. Stąd mój pogląd, że nauka musi zostać uznana za kluczowy obszar funkcjonowania państwa na poziomie władz państwowych. A te od 3 dekad nauką się nie interesują.
Pat trwa.
Ale można odwrócić role; może nie ma zmian w polskim systemie bo środowiska akademickie są bierne i in gremio nie życzą sobie zmian? Dlaczego mamy "na siłę" uszczęśliwiać polskich naukowców skoro sami tego nie chcą?! I kółko się zamyka.

Nie zgadzam się z moim Rozmówcą, że żądanie wprowadzenia prawdziwych, a nie udawanych reform to cecha bliżej nieokreślonych wizjonerów. To warunek powodzenia polskiego społeczeństwa, także tych, dla których słowa projekt badawczy, korelacja czy współczynnik p nie mówią absolutnie nic. Jeśli nic się nie zmieni postkolonializm będzie trwał bezterminowo.

Wróćmy do treści postu dotyczącego krajów pochodzenia publikacji. Nie ma wśród autorów np. Rosji, Białorusi czy Ukrainy. Czy chcemy nadal dryfować w ogonie cywilizacji współczesnego świata jak wymienione kraje? Dlatego sądzę, że zaniedbania dotyczące polskiej nauki to dowód na słabość państwa. Państwa, którego odbiciem jest elita polityczna, ale także elita intelektualna wywodząca się ze świata akademickiego.
Oczywiście by spróbować wnikliwie zdiagnozować przyczyny stanu zapaści polskiej nauki należałby podjąć poważny wysiłek badawczy.
Zlecenie sporządzenia takiego raportu może zlecić np. rząd, ale także PAN lub Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Nie słyszałem by ktokolwiek pokusił się o taką diagnozę.

W odpowiedzi Czytelnikowi

Odpowiadając na komentarz Czytelnika do ostatniego tekstu zwracam uwagę, że opisany obraz mizerii polskiej nauki nie dotyczy tylko naszej uczelni i pokazuje jak słaba jest polska nauka. To są kwestie "być albo nie być" na cywilizacyjnej mapie świata. Czy komuś się to podoba czy nie nie ma żadnego znaczenia.

Amicus Plato sed magis Amica Veritas...

Widać - a na to wskazują wydarzenia okresu po 1989 roku - Polska pozostaje krajem zacofanym, bo bez solidnych uniwersytetów tak trzeba ją, niestety, nazwać. To jest absolutnie obowiązek organów państwa by zmienić ten stan. Ale ani kręgi polityczne ani środowisko akademickie nie przejawia chęci dokonania zmian. Wniosek jest prosty, polskie społeczeństwo mentalnie odstaje od rozwiniętej części świata.
Polska to kraina montowni, zagranicznych sklepów wielkopowierzchniowych, parków wodnych etc...

niedziela, 12 maja 2019

Podział "sił" w światowej nauce

W związku z przygotowywaniem wykładu na kongres naukowy przeglądałem dorobek naukowy z ostatnich 5 lat i znalazłem 741 interesujących mnie pozycji dotyczących leczenia osteoporozy. Ta analiza całkiem przy okazji skłoniła mnie do przeprowadzenia analizy statystycznej wkładu poszczególnych państw do globalnego dorobku naukowego. Przydzielenie danej pracy do konkretnego państwa wynikało z narodowości pierwszego autora (wiele prac ma autorów z kilku państw). Łączna liczba państw, z których pochodziły publikacje wyniosła 46. W pierwszej 10-ce były kolejno: USA (23% wszystkich publikacji), Japonia (11%), Chiny (7%), Włochy (6%), Wielka Brytania (5,5%), Kanada (4,5%), Korea Południowa (3,2%), Niemcy (2,8%), Tajwan (2,5%). W czołówce zabrakło miejsca dla Francji (tylko 2%), państw skandynawskich czy Szwajcarii.

Spójrzmy na dorobek Polski. Od nas pochodziło 6 publikacji czyli 0,81% wszystkich doniesień. Żadna z tych prac nie była opublikowana w periodyku zagranicznym. Warto spojrzeć także na zestawienie dotyczące publikacji innych państw dawnego bloku sowieckiego. Czechy miały 4 prace (0,54%), Węgry i Chorwacja po 2 (0,27%), Słowacja, Bułgaria, Estonia po 1. A małe kraje europejskie miały ich sporo: Szwecja 15, Grecja 12, Austria i Dania po 10. W zestawieniu znalazły się także takie egzotyczne kraje, jak: Brazylia, Iran (po 10 prac, 1,3%), Singapur (7, 0,95%), Indie (6, 0,81%), Liban (5, 0,7%) czy Arabia Saudyjska (4, 0,54%).

Ta analiza jest zgodna z innymi danymi wskazującymi na udział polskiej myśli naukowej na poziomie 1% w skali światowej.
A wszystkie dawne "demoludy" zebrały liczbę prac zbliżoną do doniesień małej Szwecji!

Takie analizy są druzgocące, Polska jest tylko tłem dla świata.

I żadne 'prężenie muskułów" i pozorowane działania reform polskiej nauki z tzw. Konstytucją dla nauki na czele nic nie dadzą.
Prawdziwej reformy polskiej nauki i w ogóle polskich uniwersytetów nie widać nawet na odległym horyzoncie.
Współczesna Polska, podobnie jak PRL, adoruje szerokie masy społeczne, a elity, w tym środowisko uniwersyteckie mogące pchnąć nas na tory szybkiego rozwoju cywilizacyjnego skutecznie marginalizuje.

Tak trwa już 3 dekady.

Widać mentalna spuścizna ery panowania "najlepszego z systemów" trwa nadal.
Gdyby ożył towarzysz Gomułka mógłby z satysfakcją skonstatować, że w sensie społecznym tzw. klasa inteligencji, w tym znienawidzone przez niego kręgi akademickie nadal błąkają się gdzieś na obrzeżach życia społecznego...

niedziela, 5 maja 2019

O procedurze uzyskiwania stopnia doktora

Poniżej zamieszczam informacje ze strony SUM dotyczące ważnego obszaru funkcjonowania uczelni. Ciągłość pracy uczelni wymaga stałego szkolenia młodych kadr, a pierwszym, bodaj najważniejszym etapem jest uzyskanie stopnia doktora. Dotychczasowe zasady w tej kwestii wygasły i pilnie oczekujemy na nowe reguły dotyczące uzyskiwania stopnia doktora.

Ze swojej strony wyrażam pogląd, że powinna zostać utrzymana funkcja komisji doktorskiej składającej się z doktorów habilitowanych i profesorów bo bardzo ważna jest dyskusja dotycząca pracy naukowej osoby zmierzającej do uzyskania stopnia doktora.
Mam nadzieję, że finalna procedura przyjęta w naszej uczelni nie wyeliminuje na stałe merytorycznej dyskusji na etapie tworzenia pracy doktorskiej.

Rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach Zarządzeniem Nr 74/2019 z dnia 25.04.2019 r. ustanowił Panią prof. dr hab. n. med. Katarzynę Mizię-Stec Pełnomocnikiem ds. utworzenia Szkoły Doktorskiej na okres od dnia 01.05.2019 r. do dnia powołania Dyrektora Szkoły Doktorskiej.
Do zadań Pełnomocnika należeć będzie:
1) przygotowanie, nie później niż do dnia 28.06.2019 r., materiałów niezbędnych do wydania Zarządzenia o utworzeniu Szkoły Doktorskiej obejmujących m.in. projekt struktury organizacyjnej, zadania Szkoły Doktorskiej, wykaz nauczycieli akademickich oraz innych osób, proponowanych do prowadzenia zajęć w ramach programu kształcenia,
2) przedstawienie opinii w sprawie projektu Regulaminu Szkoły Doktorskiej, programu kształcenia oraz zasad rekrutacji do Szkoły Doktorskiej.
Ww. Zarządzeniem zobowiązano Kierowników jednostek organizacyjnych SUM do ścisłej współpracy z Pełnomocnikiem w zakresie zadań pozostających w jego kompetencji.

środa, 1 maja 2019

O blogu

Dziś Święto Pracy, jutro dzień Flagi, a pojutrze chyba najważniejsze polskie święto państwowe. W takie dni raczej odchodzimy od zwykłych czynności, niemniej chciałbym podziękować za liczne odwiedziny bloga w kwietniu. Liczba wejść była o 1/3 większa niż przed rokiem w tym samym miesiącu. Mimo mojego aktualnie niewielkiego zaangażowania w ogólne sprawy uczelni będę starał się śledzić bieżące wydarzenia i informować o nich na blogu.
Dziękuję wszystkim Czytelnikom bloga za nieustające zainteresowanie.