czwartek, 31 stycznia 2013

Jeszcze o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Dzięki staraniom oddziału śląskiego Instytutu Pamięci Narodowej powstała książka o NZS-ie w śląskich uczelniach. Autorem jest pracownik IPN-u Tomasz Kurpierz, który z dociekliwością i starannością zawodowego historyka zebrał interesujący materiał. Książka jest od paru dni dostępna w oddziale IPN w Katowicach ul. Józefowska 102, a osobą odpowiedzialną za dystrybucję jest Pan Tomasz Gonet, tel. 322070127.

wtorek, 29 stycznia 2013

O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Niezależne Zrzeszeniu Studentów (NZS) powstało na fali niezadowolenia społecznego jesienią 1980 roku. Od początku było solą w oku ówczesnych władz komunistycznych, które za wszelką cenę usiłowały zablokować rejestrację NZS-u i dopiero ogólnopolski strajk studencki na początku 1981 roku zmusił je do oficjalnego uznania legalności tej organizacji. W 1980 roku byłem studentem V roku Wydziału Lekarskiego i od początku brałem udział w tworzeniu i działaniu NZS-u. Zadzierzgnięte wówczas przyjaźnie trwają do dziś. Ze środowiska NZS-u wywodzi się wiele znanych osób polskiego życia publicznego np. Marek Jurek, Jan Rokita czy Bogdan Klich (były minister Obrony Narodowej).

Niedawno podjęto ciekawą inicjatywę zmierzającą do integracji osób niegdyś związanych z NZS-em. Zachęcam do zapoznania się z tym materiałem i aktywnego udziału w planowanym przedsięwzięciu.

Środowisko NZS

sobota, 26 stycznia 2013

O polskiej medycynie

Konkursowa fuszerka z rakiem w tle. W efekcie od miesiąca „mniej” chorzy na białaczkę czekają na znalezienie dawcy

czwartek, 17 stycznia 2013

Ważne informacje jeszcze z minionego roku

Była turystyka transplantacyjna i lobbing za pobraniami szpiku zagranicą, zamiast w kraju. Druzgocący wyrok dla Fundacji DKMS-Polska

czwartek, 10 stycznia 2013

O polskich uczelniach medycznych

Prezentuję dziś interesujące zestawienie dotyczące struktury zatrudnienia i zarobków pracowników polskich uczelni medycznych przygotowane przez Sekcję Nauki Zarządu Głównego NSZZ „Solidarność”. To bardzo interesujący dokument dający wgląd sprawy organizacji uczelni oraz sprawy pracownicze. Największe zdziwienie mogą budzić duże różnice między uczelniami tak w zakresie odsetkowej liczby pracowników poszczególnych grup jak i ich dochodów. Przykładowo, mamy najmniej profesorów, bo tylko 5,56%, a lider w tej kategorii UM Łódź ma ich aż 11,34%. Rozpiętość zarobków w tej grupie jest ogromna; średnia pensja zasadnicza profesora w CM UJ to zaledwie 4207 zł, u nas 4940 zł, ale w UM Szczecin ta kwota wynosi aż 6300 zł. Sumaryczne zarobki przekraczają 11.000 w Szczecinie i Łodzi, u nas to jest kwota 8719 zł. Mniej zarabiają tylko profesorowie z Torunia. Nieco lepiej wygląda kwestia dochodów pomocniczych pracowników nauki, a w tej grupie plasujemy się na 5 miejscu w kraju. Bardzo źle wypada porównanie dotyczące liczby pracowników administracji, z odsetkiem 45,3% całości pracowników zajmujemy ostatnie miejsce w kraju. Liderem z 36,1% udziałem administracji w całości pracujących jest UM w Łodzi.
Oczywiście przyczyn tych różnic jest wiele, niemniej taka analiza daje ciekawy wgląd w kulturę organizacyjną uniwersytetów medycznych (proporcje grup pracowników), jakość kadry oraz ich dochody. Należy pamiętać, że dochody uczelni są wypadkową dotacji budżetowej oraz naszej własnej aktywności np. przy pozyskiwaniu grantów badawczych co pewnie tłumaczy relatywnie wysokie dochody profesorów z CM UJ mimo niskiego uposażenia zasadniczego.

Jak widać skala zadań stojących przed nami jest ogromna byśmy jako uczelnia dołączyli do krajowych liderów patrząc na uczelnię jako całość. Pochodną niezbędnych reform będzie także wzrost indywidualnych dochodów.

Zachęcam do szczegółowej analizy oraz komentarzy zorientowanych na działania naprawcze.

Uczelnie medyczne

środa, 2 stycznia 2013

Podsumowanie roku 2012

Jak w paru zdaniach podsumować cały rok? 365 dni to wystarczająco długi czas, by zmieściło się w nim mnóstwo ważnych wydarzeń. Spróbuję zastanowić się, jakie wydarzenia w polskich uczelniach, a szczególnie w naszej Alma Mater należy uznać za najważniejsze. Na pierwszym miejscu wypada postawić fakt wyboru nowych władz na 4-letnią kadencję. Czasy idą trudne, problemów czekających na rozwiązanie jest wiele. Jak działać by polskie uczelnie odbiły się od dna, a polskie badania naukowe stanowiły nie tylko tło dla świata? Szczególnie uczelnie medyczne, które muszą przeorganizować system szkolenia na wydziałach lekarskich z sześciu na pięć lat, stają wobec poważnego wyzwania. Obawiam się - pamiętając sposób wprowadzenia tej „reformy” na przekór opinii środowisk akademickich - że efektem tych zmian będzie regres i obniżenie poziomu nauczania medycyny.
Patrząc na wydarzenia minionego roku z perspektywy naszej uczelni nie sposób sformułować generalnego wniosku dotyczącego wyników wyborów. Przed wyborami głosy krytyki padały ze strony wielu osób, co mogło wywoływać wrażenie, że społeczność akademicka oczekuje daleko idących zmian. Wyniki głosowania pokazały, że wygrała opcja zachowawcza. Nie sądzę, by taki wynik wyborczy jednoznacznie wskazywał, że nie oczekujemy na zmiany poprawiające stan uczelni i wpływające na naszą indywidualną sytuację w miejscu pracy. Rzecz w tym, iż zderzyły się dwie sprzeczne racje: widzimy potrzebę zmian i jednocześnie nie bardzo wierzymy, by były one możliwe. Tak potrzebne nam czytelne i przejrzyste kroki reformatorskie nie mogą się zrealizować. Dobrym przykładem rodzaju zmian, jakie obserwujemy w uczelni jest inicjatywa stworzenia przez jej władze Newslettera rozsyłanego drogą poczty elektronicznej do pracowników uczelni. To ciekawy pomysł, odmienny od wcześniejszej, całkowicie pasywnej ścieżki informacyjnej, ale to nadal metoda jednokierunkowej komunikacji: władza → pracownicy. Bez stworzenia stałego kanału przekazywania poglądów pracowników do władzy nie można liczyć na jakościowy skok w uczelni. Dopiero dopuszczenie do głosu szerokich gremiów pracowniczych daje szansę na istotny skok jakościowy w naszej uczelni. Warto zadać pytanie czy jesteśmy gotowi do takiej współpracy z władzami uczelni?
W kontekście wydarzeń minionego roku istotna dla mnie jest kwestia dalszego prowadzenia bloga. Jego rola wobec zaistniałej sytuacji i mojego wycofania się z aktywności na polu organizacyjnym w uczelni powinna być znacznie mniejsza. Od czerwca zamieszczam kilkakrotnie mniej teksów niż dawniej, ale ku memu zdziwieniu liczba czytelników zmniejszyła się tylko nieznacznie. Jak widać przez miniowe lata to wolne forum informacyjne na dobre zakorzeniło się i zdobyło swoich stałych czytelników także w kręgach władz uczelni, czego dowodem jest np. błyskawiczna reakcja Pani Rzecznik Szpitala Klinicznego nr 5 na artykuł z Rzeczpospolitej, jaki niedawno zamieściłem.
Liczba wejść na blog w ciągu minionego roku zbliżyła się do 100.000, a rekord ponad 3000 wejść zanotowałem w dniu wyborów rektora uczelni. Średnio zanotowałem 266 wejść dziennie. Jak widać nadal istnieje głód wolnego słowa, zatem nadal będę kontynuował swą działalność w dotychczasowej formie.

wtorek, 1 stycznia 2013

Liczba wejść na blog w ostatnich latach