Dotarł do mnie wczoraj komentarz Czytelnika, studenta z Zabrza. Pisząc o płatnych studiach niestacjonarnych nie miałem zamiaru kogokolwiek skrzywdzić lub obrazić. Chodziło o pokazanie zjawiska, które, w mojej opinii, jest niepokojące i społecznie szkodliwe, gdyż obniża się poziom studiów lekarskich na skutek obniżenia progu wymagań. Nie oznacza to oczywiście, iż każdy studiujący w tym trybie jest słabym studentem. Tacy trafiali się także dawniej, gdy studiów płatnych nie było. Dobrze byłoby zilustrować to zjawisko danymi obiektywnymi i pokazać np. wyniki egzaminów studentów stacjonarnych i niestacjonarnych. O ile uda mi się pozyskać takie dane opublikuję je na blogu.
Witam!
Według mnie wiele z tych wypowiedzi jest krzywdząca dla tych studentów którzy są na studiach niestacjonarnych...Ja sam studiuje na Zabrzańskim wydziale w trybie niestacjonarnym, do ostatniej osoby na liście stacjonarnej zabrakło mi 1 pkt... Czy uważacie ze jestem tak bardzo gorszy ?
Bez większych problemów otrzymałem promocje na 2 rok studiów, nie wszystkim sie to udało...
Prawdą jest ze lista kończy sie coraz niżej... ale nie wszystkich niestacjonarnych rodzice posłali na studia by przejąć rodzinny biznes... Moi pozwolili mi spełnić marzenie i nigdy im tego nie zapomnę!
8 października 2010 23:31
5 komentarze:
Lepiej może zmienić system na francuski? Chcesz studiować medycynę? Ok ale po 2 latach odsiew, zostawiamy tylko najlepszych. Wtedy nie będzie problemu.
Przykre, dramatycznie mniej chętnych do studiowania w Zabrzu w tym roku, kolejna lista rankingowa, chyba już przekroczyła 10, ludzie po prostu wycofują już złożone dokumenty i wypisują się ze studiów. Teraz widać do czego to zmierza...
To hańba, żeby studenci mieli o uczelni jak najgorsze zdanie, a nawet kandydaci na studia nie chcieli w niej studiować. Nasza uczelnia jest po prostu najgorsza przez politykę obecnych władz i żadne PR tutaj nie pomoże. W dydaktyce zasady minimalistyczne. Małe lub najgorsze z możliwych wymagania na studia, wielkie grupy studenckie, słabe wyposażenie w pomoce dydaktyczne, marne wynagrodzenia nauczycieli no i niespotykanie wielkie limity przy naborach. Władze są pazerne na pieniądze ministerialne i limity na wiele kierunków niepotrzebnie zawyżają.Skutek jest taki, że na wydziale opieki nie obsadzono limitowych miejsc. Komisja wydzwaniała po domach kandydatów, co uważam za haniebny pomysł i poniżający uczelnię. I tak nie osiągnięto celu. Warunki uczelnia proponuje fatalne, a młodzież nie jest głupia. Ponadto czyta prasę oraz blogi i wyciąga słuszne wnioski. Jest to wina naszych władz.
Dokładnie tak, teraz młodzież myśli rozsądnie i wie co dla niej najlepsze, nie wierzy już w czcze obietnice bez pokrycia i nie udaje, że jest ok. W końcu studenci się obudzili z tego letargu...
Nie dość, że same (władze)pobierają potężne apanaże ze środków uczelni, to jeszcze szastają pozostałymi pieniędzmi na prawo i lewo. Na podwyżki jak dotąd nie mają, ale na liczne przegrane sprawy sądowe (w tym wielomilionowe odszkodowanie dla francuzów)mają. Firma PR-owska (podobno bardzo słaba), auta ze skórzanymi siedzeniami etc. nie przystają do miernoty jaką w chwili obecnej mamy w uczelni Zniszczyły dobdry wizerunek szkoły, a teraz za publiczne pieniądze starają sie go naprawić. Jest to niegospodarność, którą powinny zająć się organy ścigania.Bo przecież dysponują naszymi pieniędzmi pochodzącymi z podatków.
Prześlij komentarz