czwartek, 18 listopada 2021

A to Polska właśnie...

Zelektryzowała mnie wczorajsza informacja dotycząca liczby zgonów z powodu COVID-19. W skali globalnej najwięcej osób zmarło w trzech krajach: Rosji, Ukrainie i Polsce. To druzgocąca wiadomość demonstrująca nasze miejsce na końcu cywilizowanego świata, wśród państw,w których ludzkie życie i zdrowie nie jest najważniejszą wartością. Lata powojenne do 1989 roku, ten smutny czas zapaści rozwojowej nie znalazły antidotum od czasu odzyskania niepodegłości. Mimo pozorów doszlusowania do poziomu cywilizacyjnego państw Zachodu tak naprawdę nadal mentalnie i kulturowo jesteśmy bliżej Rosji i Ukrainy niż wspomnianego Zachodu. To iż mamy lepsze drogi, samochody, komórki i komputery, że latamy na urlop do najdalszych zakątków świata, że mamy już niezłe dochody nie oznacza, że dokonaliśmy skoku cywilizacyjnego. W istocie jesteśmy tam gdzie byliśmy przed trzema dekadami, na peryferiach współczesnej cywilizacji. Odrzucenie budowania wyedukowanego społeczeństwa obywatelskiego spowodowało, że mamy dziś społeczeństwo konsumpcyjne, pozbawione busoli opartej na wartościch i wiedzy, w którym ważne są disco polo, aquapark, grill i piłka nożna. To fatalny prognostyk na przyszłość, zacofane narody i niesprawne państwa muszą ustępować miejsca narodom światłym, wykształconym, zdolnym do podejmowania skutecznych działań.

3 komentarze:

Bolan pisze...

Masz rację, niestety. Cierpimy za grzech pychy. Jacy to my Polacy jesteśmy wspaniali, a im głupszy tym głośniej krzyczy, jak goryl dudniący w piersi.

Anonimowy pisze...

Mentalność ludzka nie idzie w parze niestety ze skokiem cywilizacyjnym. Dlatego w dobie komputerów w Afryce, a także w Europie oraz stojącej na pudle cywilizacyjnym Ameryce dawne wierzenia, zabobony, gusła, przepowiednie, horoskopy, wróżby i mity wciąż są na topie. I wcale nie omija to lekarzy (a więc ludzi bardzo wykształconych), którzy również poddają się tym wpływom. Jeżeli zaś chodzi o wykształcenie ludności, to Polska wcale nie plasuje się w tym względzie w ogonie, a liczba szkół wyższych (ok 400) w naszym kraju jest moim zdaniem bardzo przesadzona. Brak za to robotników, fachowców, kucharzy i kelnerów z prawdziwego zdarzenia i innych zawodów nie wymagających dyplomów uniwersyteckich. Sednem sprawy w moim odczuciu jest poziom - i jeszcze raz - poziom kształcenia. A jest on w Polsce niski, żeby nie powiedzieć bardzo niski. Dotyczy to również studiów medycznych oraz naszej uczelni. To co pisze Absolwent jest prawdą. Za to dobre samopoczucie, pewność siebie, pycha i samodowartościowanie wielu lekarzy jest na wysokim poziomie. I tu następuje kolizja.

Anonimowy pisze...

Liczba zgonów na Covid to domena medyczna i świadczy o polskiej medycynie.