O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

piątek, 20 lutego 2015

Krakowianin roku

Profesor Janusz Skalski zdobył 15816 głosów co dało trzecie miejsce w konkursie na Krakowianina roku. Najwięcej głosów 19399 zdobył Prof. Paweł Olko.

Serdeczne gratulacje!

16 komentarze:

Anonimowy pisze...

Fakty:
- po godzinie 13 w piątek, Prof. Skalski posiadał ponad 15 tys. oddanych głosów i był na I miejscu, Prof. Olko - około 12 tysięcy.
- do godziny 16 (koniec konkursu) Prof. Olko uzyskał dodatkowe prawie 8 tysięcy głosów
- 1 płatny sms to 10 głosów
- jak to możliwe, że w ciągu niecałych 3 godzin głosujący oddają prawie 800 smsów ?
- z matematyki wynika, że należało by wysłać minimum 3 sms na każdą minutę !

Czy ktoś wyjaśni ten fenomen ?

Anonimowy pisze...

Ja także ten konkurs obserwowałem, skoro Profesor Skalski od początku miał najwięcej głosów i przegrał na finiszu to oznacza po prostu manipulację. Nie jest oczywiście niedozwolone by zabiegać o głosy, ale czy to ma coś wspólnego z fair play? To raczej spryt graniczący z cwaniactwem. To być może jest dobre w biznesie lub na boisku piłkarskim, ale nie przystoi ludziom z "klasą". A takim człowiekiem na pewno jest Prof. Skalski i nikt mu tego poziomu nie odbierze.

Anonimowy pisze...

Bardzo dziwne wyniki kocowe konkursu, w ciągu bardzo krótkiego okresu czasu pozostali kandydaci zdobywają kilka tysięcy głosów więcej.

Anonimowy pisze...

Warto zauważyć, że czołówka kandydatów do tytułu Krakowianina roku to osoby z uczelni krakowskich. Jak wiemy z wcześniejszych komentarzy - mielismy do czynienia - z swego rodzaju manipulacją, a skoro w grze brali udział pracownicy naukowi to cała ta sprawa to kolejny przykład degradacji polskiego środowiska akademickiego. Kodeks honorowy w takich sytuacjach podaje jednoznaczne rozwiązanie: osoba lub osoby stosujące metody niezgodne z przyjętymi zasadami wycofują swą kandydaturę. Ale czy w świecie pozbawionym zasad można liczyć na taką postawę?!
Osobiście bardzo wątpię...

Anonimowy pisze...

Żyjcmy w strasznych czasach. Lekarz, który uratował życie małego dziecka, ideał postawy medyka nie wygrywa konkursu z powodu nagłego wzrostu liczby głosów innych kandydatów pod sam koniec konkursu. Chętnie przygotujemy zapytanie do gazety krakowskij o wyjaśnienie niejasności związanych z całym głosowaniem. W trakacie konkursu zrezygnowano też nagle z opcji oddawania głosów przez internet. Wydawnictwo ma zysk ponad 100 tysięcy (jeden sms to 2,5 zł), a cała Polska wątpliwości co do procedury głosowania. Żądamy wyjaśnień.

Anonimowy pisze...

Uczciwość konkursu zależy w znacznym stopniu od zasad ustalonych przez organizatora. Gdyby z telefonu można było wysłać TYLKO JEDEN GŁOS problemu by nie było. Jak mówią "okazja czyni złodzieja", szkoda, że wyniki tego konkursu zostały w ten sposób zmanipulowane i wypaczone.

Anonimowy pisze...

A dla mnie inna kwestia jest najważniejsza oszukania mieszkańców Krakowa. Skoro najwyraźniej była chęć nagrodzenia profesora Skalskiego tytułem Krakowianina Roku, a nagle został on wyprzedzony przez innych kandydatów. Po prostu zrobiono Krakusów w przysłowionego konia!

Anonimowy pisze...

Szanowni Czytelnicy
Miałam przyjemność poznać Pana Prof. Janusza Skalskiego osobiście, mocno trzymałam kciuki, aby udało się uratować małego Adasia. Tak jak czytamy w wcześniejszych wpisach zgadzam się, że o Panu Profesorze można w skrócie powiedzieć; wspaniały lekarz, wspaniały humanista. Sama kilkakrotnie oddałam głos na Pana Profesora i liczyłam tak jak większość z nas ,że zostanie Krakowianinem Roku. Rzeczywiście ostatnie głosowania mogą budzić wiele zastrzeżeń i podejrzewać, że wybrany inny kandydat zajął pierwsze miejsce nie do końca uczciwie. Postanowiłam sprawdzić kto to jest Pan Prof. Olko. Jest on jednym z dyrektorów Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie- Bronowicach; ale myślę, że nie stanowisko, jakie piastuje zadecydowało o otrzymani tyle głosów, ale tematyka naukowa, którą realizuje. Otóż udało się wykorzystać badania podstawowe ( reakcje jądrowe ) do leczenia chorób nowotworowych. Były to długie lata mozolnych badań i w końcu w Polsce zostało w IBJ stworzone centrum kliniczne wykorzystujące nie promieniowanie gamma, ale tzw. technikę hadronową do skutecznego leczenia na razie czerniaka gałki ocznej, skóry. Do tych badań zostali zaproszeni lekarze, naukowcy z wszystkich ośrodków akademickich w Polsce; taki list intencyjny otrzymał też nasz Rektor ( znam jego treść ); ale nie wiem czy nasza uczelnia włączyła się w te badania ( leczenie ).

Anonimowy pisze...

Szanowna Czytelniczko.

Nie wątplimy z dobre intencje i dorobek prof. Olko, ale w procedowanie konkursowe i regulamin konkursu. Przez pewien czas można tez było oddawać głosy przez wejście na profil Facebook gazety, czyti teoretycznie klikając setki razy na dobę można było łatwo zdobyć głosy.

Proszę sie zastanowić, gdyby analogiczna sytuacja z uratowanych Adasiem miała miejsce w USA lub innym kraju, który odpowiednio docenia swoich obywateli, lekarz został by nazwany bohaterem i zapewne mógłby liczyć na uścisk ręki prezydenta. Prawdziwe wartości jak życie ludzkie sa uniwersalne i powinny być zawsze doceniane ponad wszystko.

Pytanie - kto ma większy "impakt" na nasze życie, czy lekarz, który je ratuje każdego dnia, czy dyrektor-administrator nawet największego instytutu naukowego ?
Kazdy z nas powinien sam odpowiedzieć na to pytanie, podobnei jak kapituła konkursu w Krakowie.

Dramatyczne jest, ze ci, którzy leczą i są na pierwszej linii pomocy społeczeństwo nie są doceniani w systemie, w którym liczy sie dobry PR, umiejętności zarządzania, znajomości i lokalne rozpoznawanie.

Przy okazji - Instytut Fizyki Jądrowej jest jednostką ściśle naukową, to instytut PAN, tworzący dobrą naukę i publikacje, ale nie mający wiele wspólnego z leczeniem pacjentów i ratowaniem życia. Czyżby nauka i osiągnięcia naukowe w naszej dziwnej rzeczywistości są ważniejsze niż człowiek, jego zdrowie i życie ???


Anonimowy pisze...

Przykro , ale ostatnie zdanie z wpisu z godz.18.57 jest nieprawdziwe, gdyż Instytut jest rzeczywiście placówką naukową, ale od paru lat prowadzi działalność leczniczą polegająca na leczeniu czerniaka gałki ocznej a teraz uruchamia leczenie na większa skalę i przewiduje przyjęcie około 300 pacjentów rocznie, w tym także dzieci.Najbliżej nas taki ośrodek jest w Niemczech.

Anonimowy pisze...

W jaki sposób Instytut Fizyki PAN może leczyć pacjentów, nie mając statutu szpitala, kliniki, lecznicy ? Proszę wejsć na stronę Instytutu, nic o działalności leczniczej, nic o pacjentach, więc jak to jest ? W radzie nukowej nie ma lekarzy, nie wiem czy w ogóle jest w instytucie zatrudniony jakikolwiek lekarz,a leczyć może tylko lekarz ! To są fakty, wystarczy sprawdzic na stronie internetowej. Może świadczy jakieś usługi badawcze, eksperymentalne, nie wiem.

Anonimowy pisze...

Oczywiście, szczerze życzę PAN, aby jak najszerzej współpracowało z działalnością kliniczną. Z danych prasowych wynika, że nowe centrum cyklotronowe będzie dopiero otwarte pod koniec tego roku z powodu braku finansowania, ale jakieś zabiegi były wykonywane na dotychczasowym sprzecie.

Anonimowy pisze...

POLECAM :
Cyklotron AIC-144 - Instytut Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie
www.portalwiedzy.pan.pl/.../244-cyklotron-aic-144-instytut-fizyki-jdro...

RK pisze...

Szanowni anonimowi,
Nawiązując do przedstawionych „faktów”:
Prof. Skalski uczynił rzecz bezprecedensową i zasługuje na najwyższe uznanie. I takie moje posiada. Słowa najwyższego uznania należą się zarówno jemu, jak i całemu zespołowi (nie zapominałabym tutaj również o lekarzach z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II) - fakt.
Drugim faktem jest, iż nie rozumiem na jakiej podstawie ma to służyć rozpowszechnianiu pomówień oraz pomniejszaniu zasług prof. Olko oraz Instytutu Fizyki Jądrowej PAN, w którym mam zaszczyt i przyjemność pracować.
Budowa Centrum Cyklotronowego Bronowice oraz terapia protonowa czerniaków gałki ocznej to osiągnięcia również bezprecedensowe- choć jak widać może mniej spektakularne.
Instytut jest jednostką naukową- o najwyższej klasie i na światowym poziomie. W żadnym wypadku nie należy nigdy negować zasadności badań naukowych samych w sobie. Porównywanie impaktu jest nie na miejscu- to zupełnie odrębne zagadnienia, a badania są podstawą rozwoju najnowocześniejszych technik, w tym medycyny (paradoksalnie do komentarzy- uratowanie Adasia może być również przykładem połączenia nauki i medycyny). Jednak przykład działalności IFJ to nie tylko same badania naukowe, to także praktyczne ich wykorzystanie m.in. przy współpracy z centrami naukowymi i medycznymi. I wbrew temu co napisano w Instytucie jest prowadzana terapia protonowa czerniaka gałki ocznej (przy współpracy ze Szpitalem Uniwersyteckim i Centrum Onkologii)- informacje można znaleźć na stronie. Współpraca ta umożliwiła rozpoczęcie wcześniej niedostępnej na terenie Polski najnowocześniejszej formy. Obecnie trwają końcowe przygotowania do terapii protonowej przeznaczonej do nieinwazyjnego leczenia skomplikowanych nowotworów- w tym szczególności u dzieci. Ośrodek jest przeznaczony do leczenia ok. 300 pacjentów rocznie. To również ratowanie życia.
Samo powstanie ośrodka terapii protonowej w Polsce to efekt kilkunastoletniej ciężkiej pracy zespołu z IFJ oraz współpracy z innymi środowiskami, w tym w szczególności ze środowiskiem medycznym. Tutaj kieruję słowa uznania do całego zespołu ludzi, w tym najwyższego uznania dla Dyrektora IFJ- prof. Jeżabka oraz prof. Olko- jako kierującego projektem.
Nie mogę również nie odnieść się do anonimowych oskarżeń o manipulację i cwaniactwo. Takie bezpodstawne, wyssane z palca i nieuzasadnione pomówienia są krzywdzące i nie powinny być anonimowe! Prof. Olko charakteryzuje najwyższy, światowy poziom naukowy oraz równie wysoka kultura osobista. Jest człowiekiem bardzo zapracowanym, oddanym zadaniu, któremu się poświęcił i z cała pewnością nie miał czasu „zabiegać o głosy”- co więcej, według znanych mi faktów, o głosowaniu swoim pracownikom nawet nie wspomniał (uprzedzając komentarze- nie jestem bezpośrednio zaangażowana w terapię protonową). Śledząc co jakiś czas przebieg głosowania widziałam, iż w trakcie głosowania internetowego (wbrew temu co napisano z jednego komputera można było oddać jedynie określoną liczbę głosów) prof. Olko w jego trakcie również wielokrotnie znajdował się na pierwszym miejscu. Regulamin pozwalał na wysłanie wielu SMSow. Powody takiego regulaminu dla DP są oczywiste- ale z pewnością wszyscy głosujący zapoznali się z nimi i każdy miał prawo głos oddać, jak również zdecydować o czasie jego wysłania.
Każdy ma prawo do przedstawienia swojego punktu widzenia, jednak rzucanie anonimowych oskarżeń o manipulację i umniejszanie zasług bez znajomości faktów, a wręcz manipulowanie (!) nimi– świadczy raczej o poziomie osoby wypowiadającej się i powtórzę- nie powinno być rzucane anonimowo. Jest to moja osobista opinia, ale jestem pewna, iż redakcja Dziennika Polskiego jest w stanie zweryfikować głosy, zgodność z regulaminem konkursu i jestem również przekonana, że zajęcie I miejsca na etapie plebiscytu przez prof. Olko jest zasadne i w 100 % zgodne z regulaminem. Ostatecznie rozstrzygnięcie konkursu odbędzie się jutro. Gratuluję prof. Olko zajęcia pierwszego miejsca w tym etapie konkursu oraz równie mocno ostatecznemu zwycięzcy- kimkolwiek on jutro będzie!

Anonimowy pisze...

W odpowiedzi anonimowi RK: nikt nie poważał dorobku i zasług zwycięzcy, tu idzie o coś zupełnie innego. Głosowanie trwało wiele dni, ale 1/3 głosów nadeszła w ciągu ostatnich paru godzin. To musi nasuwać podejrzenia o jakieś manipulacje. Oczywiście część winy spada na organizatora konkursu: gdyby była możliwość tylko jedno głosowania z jednego numeru lub 1x/dzień jak w konkursie National Geographic problemu by wcale nie było.

Anonimowy pisze...

Szanowni,
Analizując komentarze- wina (o ile można mówić o winie) spada tylko i wyłącznie na organizatorów. Z komentarzy wygląda to niestety tak, jakby komuś zgarnięto wisienkę sprzed nosa – i nie może się teraz z tym pogodzić. Blokady po wysłaniu np. jednego SMSa dziennie nie było- weryfikacja taka nie była przewidziana. Natomiast wiemy zapewne w tym gronie, iż w przypadku prof. Skalskiego znaczna część głosów też wpłynęła „hurtowo” tyle, że w przeddzień zakończenia głosowania. Pojawiły się niepotrzebne, niesłuszne i niefortunne sformułowania. Nie podoba mi się w szczególności określenie "nauka i osiągnięcia naukowe są ważniejsze niż człowiek?"- przecież służą człowiekowi. Tak nie można mówić- to zawsze początek wszystkich ważnych odkryć i nowych technik- jak płuco-serce, bez którego życie Adasia nie zostałoby w ogóle uratowane, a wielu pacjentów umierałoby przedwcześnie. Nie umniejszajmy roli fizyków, lekarzy, naukowców, podobnie jak nauczycieli, sprzątaczek, kierowców i innych…- niech każdy robi najlepiej to, do czego został stworzony.
Zostawmy więc prof. Olko i prof. Skalskiego w spokoju (sami Panowie z pewnością znaleźliby wspólny język). Pogratulujmy sukcesu i poczekajmy na ostateczne wyniki.