niedziela, 21 kwietnia 2013
Gdy po powrocie z Rzymu, gdzie uczestniczyłem w obradach kongresu dotyczącego osteoporozy zaglądnąłem do Internetu ku memu zdziwieniu zauważyłem tekst dotyczący właśnie osteoporozy. Widać, że czasem wydarzenia z kręgu nauki przenikają do opinii publicznej.
Grozi nam epidemia różnego rodzaju złamań kości, jeśli nie zaczniemy wykrywać i skutecznie leczyć osteoporozy – zaalarmowali specjaliści podczas europejskiego kongresu poświęconego osteoporozie, który rozpoczął się w Rzymie.
Prezes europejskiego oddziału Międzynarodowej Fundacji Osteoporozy (IOF), John A. Kanis powiedział, że liczba złamań osteoporotycznych jedynie w latach 2001-2007 zwiększyła się o 30-100 proc. w poszczególnych krajach Unii Europejskiej.
Głównym powodem tak licznych złamań jest starzenie się społeczeństw, ale także lekceważenie tej podstępnej i groźnej choroby, jaką jest osteoporoza. Wiele osób się nie leczy, gdyż nie odczuwa żadnych dolegliwości. Tymczasem terapia polega przede wszystkim na zapobieganiu skutkom tej choroby, czyli złamaniom kości.
Osteoporoza objawia się niską masą kostną i upośledzoną mikroarchitekturą tkanki kostnej, co zwiększa łamliwość kości. Atakuje wszystkie kości człowieka, ale najczęściej dochodzi do złamania kręgów kręgosłupa, kości przedramienia, nadgarstków oraz bioder.
Złamania kręgów kręgosłupa u wielu osób są pierwszym objawem choroby, ale wtedy jest ona już mocno zaawansowana. Z przedstawionego na kongresie raportu wynika, że w poszczególnych krajach europejskich zdarzają się one u 10-24 proc. osób po 50. roku życia. Prawdopodobnie jest ich przynajmniej o jedną trzecią więcej, gdyż wiele przypadków nie jest wykrywanych.
Aż 60 proc. złamań kręgosłupa nie powoduje poważniejszych dolegliwości lub przebiega bezobjawowo. Osłabione kręgi się jednak zapadają i następuje zmniejszenie wzrostu nawet o 4 cm. Dochodzi również do następnych złamań, jeszcze groźniejszych, gdyż każde złamanie zwiększa ryzyko kolejnego aż dziesięciokrotnie.
Najbardziej niebezpieczne są złamania szyjki kości udowej. Na skutek powikłań po takim urazie, takich jak zapalenie płuc i choroba zakrzepowo-zatorowa, w ciągu roku umiera 20 proc. kobiet i 25 proc. mężczyzn. Spośród tych chorych, którzy przeżyli krytyczny rok, aż 30 proc. wymaga stałej opieki medycznej. Połowa z nich nigdy już nie będzie chodzić samodzielnie.
Międzynarodowa Fundacja Osteoporozy alarmuje, że w Europie osteoporoza jest już częstszą przyczyną niepełnosprawności niż nowotwory (z wyjątkiem raka płuc). Kobiety po 45. roku życia cierpiące na zaawansowaną osteoporozę dłużej przebywają w szpitalu na skutek powikłań tej choroby aniżeli z powodu cukrzycy, zawału serca czy raka piersi.
Skutkiem złamań związanych z osteoporozą są również: lęk i depresja oraz izolacja społeczna. Na depresję cierpi 40 proc. kobiet dotkniętych tą chorobą, a 41 proc. odczuwa znaczne pogorszenie jakości życia. Na różnego rodzaju bóle narzeka ponad 50 proc. chorych z tego powodu kobiet, aż 26 proc. odczuwa je przez ponad 10 godzin dziennie.
Prof. Maria Luisa Brandi z uniwersytetu we Florencji podkreśliła, że tego wszystkiego można uniknąć, trzeba tylko przeprowadzić wykrywające osteoporozę badanie densytometryczne i ocenić ryzyko osteoporozy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz