piątek, 22 marca 2013

Ważny list Czytelnika

Szanowny Panie Profesorze

  1. Pragnę serdecznie pogratulować sukcesu. Jakiego? Bo oto rzecznik Rektora zwraca się z prośbą o umieszczenie informacji na Pana blogu. To kuriozum, ale ważne!
    Wszyscy pamiętamy, z jaką konsekwencją i zaangażowaniem "tępiono" Pana i Pana blog. Przecież straszono postępowaniem sądowym. Wskazywano iż działa Pan permanentnie na niekorzyść Uczelni, że ją Pan oczernia itp. itd.
  2. Czy to zwiastun zmian w Uczelni? Nie bądźmy naiwni: fakt - styl się zmienił, ale system ten sam! To przecież kontynuacja władzy. Ta sama piaskownica.
  3. Sprawę tzw. "prof. Opali" uznaję za karygodną i wyrazem braku szacunku dla Wybitnych Jednostek w Uczelni, a równocześnie potwierdzającą tezę przedstawiona w punkcie 2.
  4. Rezygnacja ze stanowiska Prorektora. To całkowita kompromitacja Uczelni, a zwłaszcza Rektora. Nie znajduje tu zastosowania domena: wybaczcie, bo nie wiedzą co czynią. W świetle przedstawionych w trakcie posiedzenia Rady Wydziału w Zabrzu w dniu 21 marca 2013r. informacji przez Rektora oraz prof. M. Zembalę, pojawiają się następujące wątpliwości, jak sądzę, nurtujące niemal wszystkich:
    1. Jak to możliwe, by Rektor, rekomendując osobę prof. W. Króla na funkcję prorektora, nie wiedział, że jest on prezesem spółki, której założycielem, przy udziale pracowników SUM, jest Miasto Zabrze?
    2. Funkcjonowanie spółki i jej program był przedmiotem posiedzenia Rady Wydziału - to były informacje jawne. Widać nie wzbudziły zainteresowania.
    3. Dlaczego Prorektor zrezygnował z pełnienia funkcji (mając na uwadze liczne konsekwencje, w tym konieczność wyborów), skoro w świetle wyjaśnień prof. Zembali, nie miał z tego jakichkolwiek korzyści materialnych i nie uczestniczył w posiedzeniach zarządu?
    4. Dlaczego prof. Zembala uznał, że dla przejrzystości sprawy, koniecznym jest odwołanie prof. W. Króla z funkcji prezesa spółki, skoro zrezygnował z obowiązków wynikających z stanowiska prorektora.
      Bardziej wnikliwi obserwatorzy, podkreślali splot wydarzeń: rezygnacja Papieża w Rzymie i Króla w Katowicach. Przypadek?

Można zaryzykować stwierdzenie: "umarł król, niech żyje król".
Jestem daleki od obrony byłego dziekana i prorektora ze względu na styl jego zarządzania, liczne manipulacje, tzw. "knucie", ale uważam, że "król stał się kozłem - ofiarnym".


6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zginął od własnej broni. Szkoda, że dopiero teraz.

Anonimowy pisze...

Najwieksze kuriozum to fakt, że osoba zatrudniona w Uczelni zapomniała o tym, że brudy pierzemy w domu, a nie publicznie.

Anonimowy pisze...

Takie to jest królewskie życie. W kóncu dosięgło go ostrze sandokana.

Anonimowy pisze...

Idzie nowe. Polecam http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,13613289,Zwalniaja_kilkudziesieciu_profesorow_i_doktorow_medycyny.html

Anonimowy pisze...

Szukałam takiego artykułu ale niestety taka strona nie istnieje.

Anonimowy pisze...

Jest taki artykuł,ale innym numer 1,114871,136113289