czwartek, 1 listopada 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...
Prof. dr hab. n. med. Wojciech Pluskiewicz jest absolwentem Wydziału Lekarskiego w Zabrzu Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach (1982 r). W roku 1980 był jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów Ś.A.M. Instytut Pamięci Narodowej nadał mu status pokrzywdzonego. Przez służbę bezpieczeństwa scharakteryzowany jako: „...inicjator i założyciel NZS-u, aktywny uczestnik wielu negatywnych inicjatyw politycznych...”
Od 1994 roku jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym S.U.M. Jest specjalistą chorób wewnętrznych (1989 r.). W roku 1993 uzyskał stopień naukowy doktora, a w 2000 stopień doktora habilitowanego na podstawie pracy pt. ”Pomiary ilościową metodą ultradźwiękową osób zdrowych (dzieci, kobiet i mężczyzn), kobiet w okresie pomenopauzalnym poddanych hormonalnej terapii zastępczej oraz kobiet i mężczyzn z przebytymi złamaniami o charakterze atraumatycznym: analiza oparta na grupie 3566 przypadków”. W 2001 roku był inicjatorem powstania Zakładu Chorób Metabolicznych Kości (pierwszego w kraju) oraz stworzył autorski program nauczania studentów medycyny w ramach zajęć z chorób wewnętrznych. W latach 1997-2023 opublikował w renomowanych periodykach medycznych, takich, jak: Journal of Bone and Mineral Research, Bone, Osteoporosis International, Maturitas, British Journal of Radiology, Journal of Clinical Densitometry, Ultrasound in Medicine and Biology, Dentomaxillofacial Radiology, Clinical Rheumatology, International Journal of Clinical Practice, Hormone and Metabolic Research, Journal of Bone Mineral Metabolism, Journal of Pediatrics Orthopaedics, Diabetologia, Medical Hypotheses, Gynecological Endocrinology, BMC Musculoskeletal Disorders, Journal of Ultrasound, Obesity Surgery, International Journal Journal of Surgery, Endokrynologia Polska, Public Health Nutrition, Climacteric, Journal of Musculoskeletal and Neuronal Interactions, Archives of Medical Sciences, Annals of Agric and Environmental Medicine, Journal of Human Health, Population and Nutrition, Aging Clin Exp Res, Adv Clin Exp Med i Information Sciences 1234 oryginalne prace. W 2024 roku nagrodzony Nagroda Ministra za całokształt dorobku. Łączny Impact Factor prac pełnotekstowych wynosi 398,256 (wg danych Biblioteki Głównej SUM, 09.11.2023), liczba cytowań 2405 i współczynnik Hirscha 27 (wg bazy Scopus z 17.11.2024). W 2003 roku uzyskał tytuł profesora, a w 2004 roku stanowisko profesora nadzwyczajnego, w 2010 profesora zwyczajnego. Pod jego kierunkiem 20 osób uzyskało stopień doktora nauk medycznych. Wielokrotnie nagradzany za osiągnięcia naukowe przez Rektora S.U.M., a w 2004 i 2006 r. jego prace naukowe zostały wyróżnione Nagrodą Naukową Ministra Zdrowia. Jest organizatorem i kierownikiem naukowym podyplomowych kursów szkoleniowych dla lekarzy z zakresu chorób metabolicznych kości, ekspertem programu Horyzont 2020 oraz był ekspertem Unii Europejskiej w V, VI i VII Programie Ramowym. Odznaczony Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest żonaty, ma dwóch synów, żona Bogna jest profesorem medycyny, a jego hobby to narciarstwo zjazdowe i turowe oraz rower.
10 komentarze:
Dobrze to nie wygląda, szykuje się nizła "zadyma". Czy ktoś słyszał by takie szopki miały miejsce w innej polskiej uczelni? jak widać SUM to jednak wyjątkowy uniwersytet, jedyny w swoim rodzaju! gdyby nas wyróżniał poziom nauki lub dydaktyki, ale my przodujemy w innych płaszczyznach... takich bliżej Bareji...
To będzie prawdziwy probierz nowych władz, czy Rektor Jałowiecki to prosta kontynuacja swej poprzedniczki (nazwiska celowo nie podaje bo powinno zniknąć z pamięci ludzkiej) czy też nowa jakość, jakiś postęp.
Odpowiedź z ministerstwa nie jest na temat. Nie uwzględnia zasady:
"prawo nie działa wstecz". Gdyby wszyscy chcieli po przegranych przez siebie wyborach, majstrować przy ordynacji, to wyborom nie byłoby końca. Uznane za prawomocne przez komisję wyborczą wybory w SUM, są święte i nie podlegają poprawkom. Trzeba też pamiętać, że to właśnie ustępujące władze uchwaliły niesprawiedliwy przepis dzielący samodzielnych pracowników nauki na lepszych i gorszych. Z chwilą, kiedy sami znaleźli się w grupie "gorszych", postanowili zmienić zasady. O odpowiedzialności za taki rodzaj działania nie wspomnę. Gdyby bowiem poszło po ich myśli, to w radach zasiadaliby tylko ich zwolennicy. Inni nie byliby tego godni i to byłoby w porządku. A skoro tak się nie stało, to po wyborach zmienia się prawo wyborcze i dostosowuje do swoich interesów. Najgorsze jest to, że ani prawa, ani Boga się nie boją. A radcy prawni SUM swoje komunikaty prawne muszą podpisywać, bo za to im płacą. Prorektor ds nauki fakultetu z prawa jeszcze chyba nie zrobił, żeby podpisywać takie rzeczy. Brak kontrasygnaty prawnika. To będzie dobry materiał do przedstawienia w sądzie jako dowód manipulacji wyborczej.
Ludzie, w jakim kraju my żyjemy ? co tutaj się dzieje ? to ma być praworządność ?
Żyjemy póki co w kraju tuska zbrodniczym nie mniej niż PRL i równie zdeprawowanym. W kraju w którym dzieją się rzeczy znacznie straszniejsze niż to, że b. Rektor za największy wiekopomny sukces uznała symulacje, że b. Dziekan na ręcznym sterowaniu weszła 1 głosem do RW po prikazie ponownego przeliczenia głosów, że dzięki tzw. Sygnatariuszom uformowała się "nowa" klika, tym razem PZPR-owska dzięki wsparciu "post-solidarnościowemu" (jeśli ktoś to rozumie to proszę o wyjaśnienie dlaczego było to wsparcie?), traktujące tak samo jak stare Uczelnię jako koryto, bo tak samo ją egoistycznie traktowali gdy ci sami obecni dziekani byli sekretarzami PZPR.
Jedynie prof Pluskiewicz mógł to bagno zdetonować i dlatego był wściekle atakowany. Teraz mamy na Uczelnianym salonie powrót do walki towarzyszy-buldogów pod dywanem, a rzeczywistość w szpitalach, katedrach i zakładach nieubłaganie przesuwa sie po równi pochyłej.
A może powtórzyć całe wybory? Jeśli oczekujący tak potrzebnych SUM-owi zmian wystawią wspólnego kandydata to zmiany na lepsze doczekają się wszystkie wydziały nie tylko WLK. W jedności siła, nie dajmy się jeszcze bardziej skłócić.
Sygnatariusze byli podzieleni część popierała kandydata na rektora prof. A. Więcka a część prof. W. Pluskiewicza ( proszę wrócić do źródłowych tekstów na stronie sygnatariuszy ). W Solidarności nie było dyscypliny związkowej i członkowie głosowali według własnego sumienia. Analizując rozkład otrzymanych głosów a także to co się stało bezpośrednio po wyborach rektora ( wybory dziekanów ) można stwierdzić,że na pewno oddawali głosy na trzech kandydatów pretendujących do funkcji rektora, w dużej mierze było to związane z przynależnością do danego wydziału.Zastanawiające jest także to ,że kandydat z najlepszym programem wyborczym ( ocenianym przez zewnętrznych obserwatorów ) otrzymał najmniej głosów ; oznacza to ,że członkowie uczelnianego kolegium elektorskiego opowiedzieli się za programem "zmodyfikowanej " kontynuacji.
Czy Komentator atakujący obecnych Dziekanów Wydz. Lekarskiego w Katowicach mógłby swoje "oceny" uzasadnić. Proszę nas poinformować co złego dzieje się na WLK? Bo to, że wpływy traci poprzednia władza to chyba normalne?? Że trudno się jej z tym pogodzić - też??
Nie trzeba żadnych zarzutów, władze wydziału katowickiego nie odpowiadają tenderom i ich poplecznikom. Rada Wydziału nie jest przez nich namaszczona. Mieli bowiem własną listę godnych zasiadania w tej radzie. Ale nie przewidzieli wszystkiego. Nie przewidzieli, że w wyniku demokratycznych wyborów oni sami i grupa ich ludzi do rw nie wejdzie. Mówił o tym cały świat medyczny na zjazdach i konferencjach, że zastawili sidła na swoich przeciwników, a sami w nie wpadli.I dobrze się stało. Wybory są prawomocne. Wszelkie działania dot. zmian w Statucie i zasadach wyborczych dotyczyć mogą jedynie przyszłych wyborów. Bo zmienione prawo nie działa wstecz tylko do przodu. Niepotrzebnie rozbili pracowników, ale to był ich zamiar i świadomy wybór. Wszelkie manipulacje w tej sprawie, łącznie z komunikatem prawnym są niestety bezprawne i podlegają zaskarżeniu. Tym bardziej, że ministerstwo wyjaśnia, że okrojona rada wydziału może istnieć i działać. Poprzedni władcy przeholowali w swoich zapędach.
Do Profesora Pluskiewicza i Czytelników,
W środowisku naukowym, na konferencjach, zjazdach, oficjalnych spotkaniach nie bez kpiny, mówi się, że jedynym z priorytetowych zadań wyborczych staro-nowych władz SUM jest powrót ich wybrańców do Rady Wydziału Lekarskiego w Katowicach i namaszczonego przez nich kandydata na Dziekana oraz wskazanych Prodziekanów. Do byłych i obecnych władz SUM nie dociera do dzisiaj, że w wyborach ich zaufani zostali wykluczeni przez pracowników uczelni. Nie pomogły nocne telefony, straszenie, tworzenie atmosfery zagrożenia - wyborcy powiedzieli im: nie chcemy Was , Waszych rządów i Waszych kandydatów.
Z uwagą i niepokojem obecnym poczynaniom staro-nowych władz przyglądają się władze województwa, a z pewnych źródeł wiadomo, że prowokowanie kolejnych awantur wyborczych, konfrontacja, udowadnianie i wskazywanie palcem, kto ma kierować Wydziałem Lekarskim w Katowicach, a kto tego prawa nie ma na pewno nie znajdzie aprobaty [ pomimo poszanowania autonomii uczelni] ani Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego ani Ministerstwa Zdrowia.
Od wyborów, w których wygrali nie ci, którzy mieli wygrać, trwają próby osłabiania działań zwolenników nowych władz WLK oraz dobrze znane od kilku lat dzielenie pracowników na dobrych, bo naszych i złych, bo waszych. Tyle razy stosowana metoda okazała się mało skuteczna, bo zwolenników, którzy jawnie deklarują swoją sympatię, chęć współpracy z nowymi władzami WKL, ciągle przybywa. Na nikim nie robią już wrażenia wrzaski typu: Na pysk wywalę, zwolnię, wyrzucę z wilczym biletem, wynocha z uczelni ani też nieudane i ograne metody zastraszania, nękania pracowników czy zamiatania pod dywan spraw niewygodnych.
Ludzie przestają się bać, dołączają do tych, którym zaufali w wyborach nowym władzom WKL. Przestają się obawiać na wszystkich wydziałach SUM. Mówi się na ten temat bez obaw, jawnie wśród różnych grup zawodowych na SUM. Szeregi wielbicieli i zwolenników staro- nowych władz SUM i ich żenujących metod działania na uczelni zdecydowanie i szybko topnieją.
Z nadzieją, że tekst zostanie opublikowany i z pozdrowieniami
Sympatyk
Prześlij komentarz