piątek, 1 lipca 2011

LEKCJA Z BIEŻĄCYCH WYDARZEŃ LEKCJĄ NA PRZYSZŁOŚĆ

Ostatnie wydarzenia w naszej uczelni skupiły uwagę środowiska akademickiego, ale są uważnie obserwowane także poza światem uniwersyteckim. Mniej zorientowanemu lub nieuważnemu obserwatorowi mogłoby się wydawać, że historia dotycząca jednego konkursu na stanowisko kierownika katedry nie powinna wzbudzać aż takiego zainteresowania. Nic bardziej błędnego. Jesteśmy świadkami przełomowych zdarzeń; na szali jest wiarygodność i wizerunek uczelni. Powiedzmy wyraźnie: nie wizerunek władz uczelni, Pani Rektor czy kogokolwiek innego, to idzie o każdego z nas, pracowników tej uczelni. Władze się zmieniają, my tu pozostaniemy z bagażem i odium wstydu. Dlatego tak ważne było wczorajsze posiedzenie RW w Katowicach. Doszło w czasie obrad tego organu kolegialnego uczelni do bezprecedensowej próby zamachu na niezbywalne prawa RW do podejmowania decyzji. Pani Rektor, wspierana przez SIEDMIU członków RW stanowiących kilka procent wszystkich jej członków, usiłowała bez jakichkolwiek merytorycznych podstaw odwołać wcześniej wybraną komisję. Ale RW okazała swą mądrość, dojrzałość i poszanowanie dobrych obyczajów akademickich stając się obrońcą prawa. Nasza wiarygodność została uratowana.

W imieniu moim własnym, ale także bardzo wielu osób z innych wydziałów z niepokojem i troską obserwujących te wydarzenia mówię: dziękujemy Wam bardzo.

Ale to jeszcze nie koniec sprawy. Teraz, zgodnie z pkt. 7 załącznika nr 2 do Statutu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego z zastrzeżeniem pkt. 9 i pkt. 10 Pani Rektor powołuje komisję konkursową w składzie wybranym przez Radę Wydziału. Dopiero ten krok będzie rzeczywistym dowodem sukcesu, skuteczności na drodze obrony wartości akademickich i podążaniu ścieżką prawa zgodnie z dobrym obyczajem akademickim. Nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej. Gdy otrzymam informacje, że komisja może zacząć pracować natychmiast poinformuję o tym społeczność za pośrednictwem bloga. Gdyby jednak stało się inaczej (co wieszczą niektórzy) i komisja nie zostałaby powołana, my wszyscy, jako społeczność akademicka tej uczelni będziemy musieli podjąć dalsze kroki w obronie elementarnych wartości uniwersyteckich. Wszelkie kroki, przy zastosowaniu wszelkich dostępnych, mieszczących się w zakresie prawa obowiązującego w Polsce metod.

34 komentarze:

Anonimowy pisze...

Podobne historie odbywały się przez kilka ostatnich lat (rządy dr. Andrzejaka) we Wrocławiu. Wiadomo jak sie to skończyło. Rektor został odwołany, Rada Wydziału Lekarskiego straciła uprawnienia, losy pani dziekan są już przesądzone, kierownik kliniki (były prorektor), który został kierownikiem drogą restrukturyzacji 4 klinik w jedną za chwilę przestanie byc kierownikiem... Czy Katowice chcą pójść w ślady Wrocławia?

Anonimowy pisze...

Jedno jest interesujące, czy Pan wpuszczając jedne informacje a drugie nie, które rzekomo mogą naruszać czyjeś dobra, albo uznając je za niemerytoryczne sam nie dokonuje jakieś manipulacji. Myślę, że mecenas z pierwszej 10-ki w kraju, a mogłyby być problemy. Po nie wpuszczonych przez Pana pewnych wiadomości wyraźnie widać, z kim Pan np. nie chce zadzierać (nie było tam nazwiska, tylko jednostka). To był taki test na Pana, bo wiadomo było, że Pan tego nie umiesści. Test wyszedł pozytywnie Panie Profesorze. Inny wpis, który Pan umieścił, a też raczej się do tego nie nadawał, bo na około dało się domyślić o co chodzi, umiescił Pan bo podkreslono tam Pana wspaniałą misję. Proponuję czytelnikom robić z Panem takie testy a wyjdzie sens tego blogu. Taki test, kogo się Pan najbardziej boi.No i co z tą rzekomą odwagą, jak jest Pan odważny, to niech to Pan wpuści a inni się wypowiedzą, mówię o wpisie, który taki własnie dla Pana był. Jest jeszcze inna rada na Pana blog-mozna by podrzucać ulotki antyblogowe -w końcu stwierdziłby Pan śmieszność tego wszystkiego. Mam nadzieję, że skoro Pan dopuścił zapis anonimowy, nie bedzie Pan innych oceniał jako brak odwagi. Bez tego jednak by Pana blog nie istniał. Nie dokonuje Pan zmian na lepsze, przypomina to raczej Rewolucję Październikową, czy nie pomyslał Pan np. że kandydat JM może po prostu być szlachetny a jego konkurent zadufany.... Nawet jeżeli Pan widzi nieprawidłowości, a w naszym kraju takie są, wystarczy gazetę otworzyć to sam styl Pana działania jest jw wspomniano. I jeszcze jedno - jest to moje przedostatnie wejście do Pana blogu. Nie chcący dałem Panu więcej wejść. Innych też do tego zachęcam.

PS. Może znajdzie się, jakieś miejsce na darmową gazetę antyblogową, np. przed Radami Wydziału. Jedni by to uznali za poniżające, ale może innej rady nie ma. Tekst skopiowano na pierwszą ulotkę. Good luck, Sir.

Anonimowy pisze...

Anoniemie, skoro jest to przedostatnie wejście na blog, to usłysz, że zamieszczony przez ciebie tekst jest jakimś bełkotem. Szczególnie proszę o jakieś rozwinięcie logiczne zdania: "Myślę, że mecenas z pierwszej 10-ki w kraju, a mogłyby być problemy"

Anonimowy pisze...

Ach, Ci SZLACHETNI kandydaci JM. Kochajmy ich !!!
Szlachetna JM promuje szlachetnych kandydatów. Całej tej szlachetnej postawie stoi oporem układ zadufanych manipulantów i tchórzy.

A tak na marginesie, jeśli "zadufanie" miało by być kryterium dyskfalifikujacym, to dawno powinna już nastąpić z tego powodu zmiana władz.

Anonimowy pisze...

Te wszystkie sprawy są nieistotne w obliczu ludzkiego dramatu. Proszę przeczytać wstrząsający opis na stronie www.jerzyziobro.pl. Zastanawiająca jest różnica opinii znanych autorytetów zagranicznych i polskich. Czy polska medycyna jest inna od tej poza granicami kraju ?

Anonimowy pisze...

Anonim z 16:34 rzeczywiście bełkocze. A dlaczego to osoba, którą popiera pani rektor jest szlachetna, a inni nie? A jeśli ta osoba jest oprócz swojej szlachetności najlepsza, to zapewne zostanie wybrana. Po co jest do tego potrzebna zmiana komisji? Manipulacja widoczna jest na kilometr i tylko Anonim z godziny 16:34 jej nie widzi. Ponadto popełnia błędy stylistyczne oraz ortograficzne w swoim tekście.

Anonimowy pisze...

Nobody`s perfect. Proszę zwrócić uwagę na selektywność w dobieraniu materiałów przez Administratora (mam nadzieję, że to jest już stylistycznie i ortograficznie poprawne). Czy uważacie Państwo, że to jest nieprawdą?

Anonimowy pisze...

Anonimie z 1 lipca godz. 16,34! Po co "gazeta antyblogowa"? Załóż własnego bloga (antybloga). Z pewnością będzie czytany i komentowany. A Ty wykażesz się jako obiektywny moderator.

Anonimowy pisze...

Przepraszam, jestem tu pierwszy raz, więc nie wszystko rozumiem. Proszę może ktoś napisze, kto jest kandydatem Pani Rektor i dlaczego akurat tę osobę Pani Rektor sobie umiłowała?

Anonimowy pisze...

Jesli chodzi o ustawianie komisji pod kogokolwiek to przecież juz istenijąca komisja została wybrana z osób sprzyjajacych jednemu z kandydatów zatem prosze bez hipokryzji!!!

Anonimowy pisze...

Przeczytałem posty, przeczytałem komentarze - i ani słowa o kontrkandydacie. A warto by było coś skromnie napisać i o Waszych wspólnych korzeniach w NZS,, czy parę słów o nowym budynku obok GCM w aspekcie komercji...

Anonimowy pisze...

To w końcu ilu jest kandydatów?

Prof. Krzysztof S. Gołba pisze...

Ad vocem komentarza z 2 lipca 2011 14:41. Wygląda na to, że niektórzy zebrani 2 czerwca Kierownicy Jednostek Organizacyjnych czytają jednak bloga.

Jednak komisja konkursowa ma w tej chwili podwójny mandat Rady Wydziału, czyli podobne rozważania tę Radę Wydziału ponownie obrażają. Poza tym należy pamiętać, że ostateczny głos mają kolejno:
1) raz jeszcze Rada Wydziału,
2) Senat i
3) Rektor.
Obiektywizm procedury jest więc zabezpieczony wieloetapowo. Jedynie należy jej pozwolić się toczyć.

Oczywiście dyskusja na temat procedury wyboru kierowników w ogóle jest uprawniona. Propozycje prof. Grzegorza Opali z ostatniej Rady Wydziału powinny być poważnie rozważone. Tym bardziej, że zmieniona Ustawa - Prawo o szkolnictwie wyższym zaczyna obowiązywać od 1 października i jest czas na zmiany w statucie. Dobrze byłoby otworzyć dyskusję na temat Statutu SUM generalnie. Nie można zostawić wszystkiego mało licznej Komisji Statutowej powołanej przez Senat. Komisje statutowe powinny zaistnieć w poszczególnych Radach Wydziału. Może związki zawodowe powinny się też tym zająć. Może zacznijmy na blogu prof. Pluskiewicza. Czasu jest niewiele. Nie przypominam sobie powszechnej dyskusji i mamy różne problemy, chociażby jak ostatnio. Wyniki prawdziwie ogólnouczelnianej dyskusji mogą być trudne do pominięcia w ostatecznej wersji nowego statutu. Dyskusja nad nim zwiększy też naszą świadomość prawną. Jej niedostatki czynią nas na co dzień bezradnymi wobec pseudoprawnych lub wręcz pozaprawnych poczynań, co najmniej niektórych, przedstawicieli władz uczelni, kierowników jednostek czy dyrektorów szpitali klinicznych.

UWAGA!
Dostępny jest już tekst jednolity ustawy na stronie MNiSW:
http://www.nauka.gov.pl/szkolnictwo-wyzsze/reforma-szkolnictwa-wyzszego/tekst-ujednolicony-prawo-o-szkolnictwie-wyzszym/

Aktualny tekst Statutu SUM na stronie:
http://www.sum.edu.pl/zarzadzenie.php?zaid=81&back=%2Fszukaj.php%3Fdata_od%3D%26data_do%3D%26filtr%3Dstatut%26f_zarzadzenia%3D1

Anonimowy pisze...

Tak, teraz jest najlepszy czas, aby coś zmienić na lepsze. Prawo musi być przestrzegane, tylko dzięki niemu może być w Polsce lepiej. W przeciwnym razie czeka nas totalna degeneracja środowiska akademickiego, szara strefa wpływów, niszczenie uczciwych i prawych pracowników akademickich. Obudźmy się w końcu, najwyższą wartością nawet w biednym i niestabilnym kraju jest właśnie praworządność, w szczególności na autonomicznych uczelniach, które powinny dawać przykład.

Anonimowy pisze...

Niestety, Śląski Uniwersytet Medyczny coraz bardziej się pogrąża. Habilitacje z dorobku, IF 5 i habilitant 4, 5, 6 autor.

Anonimowy pisze...

Pytanie: czy jest możliwe, aby dopuszczono do kolokwium kogoś, kto nie ma żadnej pracy z IF, w której jest pierwszym autorem, a w większości figuruje jako jeden z ostatnich współautorów ? czyli jednym słowem - od wielu lat samodzielnie niczego nie napisał ?

Anonimowy pisze...

Tak jest to możliwe, gdyż tak się stało na ostatniej RW w Zabrzu. Dziekan bardzo się o to postarał.

Anonimowy pisze...

A co z definicją samodzielnego pracownika naukowego, który planuje badania, przeprowadza je, pisze publikacje, itp ? więc mamy już czasy, że wystarczy mieć mądrych znajomych, aby być dopisanym do czegokolwiek z IF i droga do habilitacji stoi otworem ? nauka w tym kraju coraz bardziej się stacza po równi pochyłej...

Anonimowy pisze...

Drodzy Państwo,
przeciez habilitacja w tym kraju zawsze była przeprowadzana "po uważaniu". Zawsze decyzja, kto moze a kto nie była czysto uznaniowa (kierownik kliniki albo dopuscił, albo "przeciągnął za uszy" albo wręcz zablokował, niezależnie od rzeczywistej wartości kandydata...) Rada Wydziału też zawsze z góry wiedziała kto jest godzien, a kto nie (to na ogół była pochodna tego co wyżej). Wartośc merytoryczna wielu, wielu habilitacji w Polsce jest po prostu ŻADNA.
I niestety, wbrew oczekiwaniom, nie zmieniaja tego nowe przepisy Pani Kudryckiej.
Wszyscy czekali, ze określi ona w drodze rozporządzenia JASNE, JEDNOLITE kryteria. I co? I kicha....

Anonimowy pisze...

A propos konkursów na SUM. Panie Profesorze, ponieważ pracuję na Wydziale Zdrowia Publicznego miałam okazję zetknąć się z konkursem na kierownika Zakładu Zdrowia Środowiskowego. Jedyny chyba kandydat z imponującym dorobkiem (pana znajomy zresztą, bo pisał pan o jego kolokwium habilitacyjnym) przepadł w niewyjaśnionych okolicznościach. Czy zna pan kulisy tego konkursu? Bo Wydział nie imponuje dorobkiem, a nie zatrudnił osoby która ma bardo wysoki IF, ilość cytowań, osoby która mogłaby być motorem napędowym wydziału.

Anonimowy pisze...

Uczestnicy ostatniej RW w Ligocie dowiedzieli się publicznie od prof. Bochenka, że on "źle się czuje w tej radzie". Brawo, ja też się źle czuję w radzie wydziału z "Bochenkami", którzy starają się odwołać powołaną już komisję konkursową, bo im "nie pasi". Profesor Bochenek wygłosił także płomienne przemówienie i wyraził szczere zdziwienie, że na stanowisko kierownika kliniki nie zgłosiło się 30 kandydatów z zewnątrz. Winą obarczył system powoływania komisji konkursowej w uczelni. Tak, powołanie do komisji "krewnych i znajomych Królika" diametralnie zmieniło by postrzeganie tzw. konkursu na zewnątrz. Dlaczego profesorska elita naszej uczelni nie potrafi się wznieść ponad prymitywne instynkty zapewnienia bytu zawodowego swoim dzieciom, zięciom, znajomym? AZJA

Anonimowy pisze...

W jakich czasach my żyjemy, wszystko ustawnione, z góry ukartowane, uczciwi i pracowici nie mają najmniejszych szans na rozwój naukowy w tym dziwnym kraju i jeszcze dziwniejszym środowisku akademickim. A na starość głodowa emerytura, jeżeli system emerytalny całkiem nie upadnie.

Anonimowy pisze...

Struktura naszej uczelni jest tak tajna, że w wykaz jednostek WZP na stronie SUM nie istnieje. Proszę, napiszcie kto obecnie jest kierownikiem - to tajne być nie powinno oraz kto przepadł w konkursie.

Anonimowy pisze...

Teraz nauka, publikacje, punkty IF nic nie znaczą jeżeli nie ma się poparcia. Teraz liczą się głównie sponsorowane badanie kliniczne, prywatne NZOZ-y, zarządzanie szpitalami klinicznymi oraz dobre kontrakty z NFZ. Nauka ginie w tempie zastraszającym.

Anonimowy pisze...

Proszę Państwa, połączmy te fakty: manipulacje wokół konkursów oraz sprawę nowego statutu. W ostatnich latach byliśmy świadkami skandalicznych wydarzeń związanych z konkursami: w Katowicach najpierw była sprawa ginekologii a teraz jest kardiologia, w Zabrzu skutecznie "załatwiono" klinikę chirurgii stomatologicznej. Podobne historie pewnie zdarzały się zawsze, może nie tak nagłośnione, bo nie było tego bloga i po prostu o wielu sprawach nie mieliśmy pojęcia. Za przeprowadzenie konkursu odpowiada dziekan wydziału, ale jak widzimy także wyższa władza potrafi się skutecznie włączyć w proces wyłaniania kierownika jednostki. A przecież o obliczu naszej uczelni w decydują nasi szefowie i fakt kto jest szefem ma ogromne znaczenie. A dla władzy możliwość wpływania na obsadę stanowisk to łakomy kąsek. Wracam do mysli z początku tekstu: mamy niepowtarzalną szansę by tak skonstruować nowy statut by raz na zawsze zablokować manipulacje w przyszłości (a nawet najbardziej porządne władze mogą ulec takiej pokusie). To niezwykle proste: nie będzie żadnych komisji konkursowych, a procedura będzie prowadzona przed całą RW-to wytrąci z rąk dziekana narzędzie manipulacji poprzez dobór swoich ludzi do paruosobowej komisji, a rektor nie będzie mógł zablokować kandydata przez niepowołanie komisji. Wierzę, że sami możemy dobrze wybrać właściwych ludzi. Podobnie łatwo można uciąć możliwości powszechnych manipulacji przy komisjach ds. habilitacji; wystarczy by były wyłanianie w drodze losowania spośród członków RW i magiczna moc dziekana zniknie. Swoi słabeusze przepadną, a dobrzy kandydaci, ale nie "po myśli i na bazie" zrobią habilitację bez problemów. Uważam, ze to powinna być podstawowa zmiana w nowym statucie, brak jej wprowadzenia to będzie oczywisty dowód złej woli. Wszystko w naszych rękach!

Anonimowy pisze...

Pomysł dobry, jego propozycja wprowadzenia może być super testem na praworządność. Tylko kto go zaprezentuje i zalobbuje ? Jeżeli nie zostanie przyjęty to sprawa jasna, wąska grupa jest alej broni swoich przywilejów. A to jasny sygnał dla młodych - tzn. uciekajcie stąd jak najdalej, bo nigdy nie zrealizujacie swoich pasji naukowych.

Anonimowy pisze...

o wpisu z 18.00. Sprawa ginekologii w Ligocie nie "była", ale cały czas jest. Powołano nową komisję konkursową, tak że ulubieniec może już odtrąbić zwycięstwo. Smutne to i tragiczne. Jak w kawale o zajączku i misiu: nie ważny jest temat, ważny jest promotor.

Anonimowy pisze...

Komisje konkursowe powinny jedynie OPINIOWAĆ kandydatów/kandydata a następnie przedstawiać RW swoją opinię z z uzasadnieniem. Wtedy można by uniknąć manipulacji, które głównie odbywają się na etapie komisji. Konieczność publicznego przedstawienia opinii przed RW i uzasadnienia jej prawdopodobnie powstrzymała by spolegliwych w stosunku do dziekana członków komisji przed "cudami nad urną".

Anonimowy pisze...

Czas najwyższy odwołać panią rektor. We Wrocławiu było trudno i trwało to dwa i pół roku, ale się w końcu udało, a więc precedens został uczyniony. Te wszystkie opisywane tutaj sprawy, ci służalcy i ich serwilistyczne zachowania napawają grozą. Pani rektor nie jest godna, aby rządzić naszą uczelnią. Po prostu nie jest godna i należy ją zmienić. Jeszcze jest tylko rok kadencji, ale może zaszkodzić w tym czasie wielu ludziom i uczynić wiele złego, zniesławić uczelnię i łamać prawo dla swoich własnych interesów.

Anonimowy pisze...

Ilekroć czytam takie komentarze, to mam duży problem i jeszcze większy niesmak. Z jednej strony uważam, że Państwo Tenderowie są arcymistrzami w manipulowaniu ludźmi w najgorszym tego słowa znaczeniu. W ich "klasie" mieszczą się jeszcze prof. Trusz-Gluza i dr hab.n.med. Wita. Jestem przekonana, że część członków podpisujących pismo o powołanie nowej komisji zostało postawionych przed faktem dokonanym i otrzymało propozycję nie do odrzucenia. Z tego, co niesie wieść gminna, prof. Tendera pisma nie sygnował swoim podpisem, bo go po prostu na tym zebraniu nie było !!! Kolejne kłamstwo ! Moim zdaniem bohaterów w obecnym czasie już nie ma, bo każdy musi z czegoś żyć, a stracić pracę w SUM-ie jest bardzo łatwo. Z drugiej strony nie wierzę też, że takie blogi czemuś nie służą. Oczywiście, mają przysparzać głosów konkurentowi do stanowiska kierownika kliniki i pretendentowi (po raz kolejny)do rektorowania. Panie Profesorze, zamieszczenie tego tekstu będzie także miernikiem Pana pojęcia demokracji. A na pewno nie jest Pan jedynym sprawiedliwym i jestem przekonana, że jeśli Pan wygra, to również zadziwi nas Pan niespodziewanymi decyzjami i to nie raz !

Anonimowy pisze...

Ja też stanę do wyborów, by wybrać tę trzecią drogę-bez bloga...Ujawnię sie tuż przed wyborami, na razie niech moje imię będzie 44.

Anonimowy pisze...

Myślę, że naprawdę potrzebujemy władz, które posiadają tzw. odwagę cywilną (czy ktoś na tej pseudo-uczelni poza prof. Pluskiewiczem jeszcze wie, co to znaczy?) Panie Profesorze, prosze robić swoje i nie przejmować sie ta zgrają kundelków (chociaz sądzę, że to 2-3kundelki z otoczenia EMT/BK/JLK udają tę zgraję i próbują - jak widac nieskutecznie- Pana sprowokować. Tak trzymać. My naprawdę tego potrzebujemy

Anonimowy pisze...

Miejmy nadzieję, że wyborcy zachowają resztkę rozsądku i nie będą wybierać ŻADNYCH INŻYNIERÓW.

Anonimowy pisze...

Pamiętaj, drogi przedmówco, że rozsądek to jedna z ostatnich rzeczy, którą kierują sie wyborcy.
Powody i pobudki maja oni zdecydowanie inne, oj inne...