piątek, 21 maja 2010

Wybory uzupełniające do Senatu

W cieniu ostatniego wspólnego posiedzenia Rad Wydziału się wybory uzupełniające skład Senatu uczelni. W Senacie od roku był wakat po Pani Joannie Sarat, chciałbym napisać o Niej parę słów. Pani Sarat „od zawsze” pracowała w Akademii, potem Uniwersytecie. Zawsze uśmiechnięta, pogoda i miła dla innych. Ale to nie te wartościowe cechy osobiste decydowały o roli jaką pełniła w uczelni. Dla studentów z pewnością pozostanie w pamięci, jako zaangażowany kierownik akademika, dla administracji jako opoka wiedzy o uczelni i przepisach regulujących jej pracę, dla członków NSZZ ‘Solidarność” była i jest nadal osobą, której zdania zawsze trzeba uważnie wysłuchać. A do tego rzadko spotykane zrozumienie prawdziwego znaczenia zjawisk społecznych i autentyczne zaangażowanie jakie wykazuje Pani J. Sarat jest warte najwyższego uznania. Mam nadzieję, że w uzupełnionym składzie Senatu Pani Sarat znajdzie godnego siebie następcę.

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Cieszę się, że napisał Pan o tym Panie Profesorze. Bo to moja długoletnia koleżanka z pracy i od lat przyjaciółka. Zawsze coś załatwia innym i zawsze w każdej sprawie jest pomocna i serdeczna. Zyczliwa ludziom była też od kiedy siegam pamięcią. A dla studentów, którym zawsze matkowała była nieoceniona. Nasze władze chyba jednak nie do końca ją doceniały, tak jak wszystkich wartościowych ludzi. Jej uczciwość i kompetencja w zakresie pomocy materialnej i socjalnej oraz głęboka wiedza o realiach uczelni nie imponowały, chociaż imponowały wszystkim innym. Dowodem jest fakt, że jako jedyna już w pierwszej turze dostała się do wszystkich gremiów do których kandydowała w ostatnich wyborach: do Senatu, Kolegium Elektorów oraz RW. Teraz prowadzi wspaniałe aktywne życie, jest szczęśliwa i beztroska. Emanuje nadzieją i odwagą.Brak w uczelni takich ludzi.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z opinią Pana Profesora. Pani Sarat posiada dużą wiedzę w sprawach finansów ale także umiejętność organizacyjną i umiejętność zarządzania. Takich cech nie nabywa się tylko z wykształceniem, to dar, który posiadają nieliczni, a charakterystyczne jest to, że tacy ludzie są odważni, nie boją się podejmować decyzji,nie mogą być sterowani.Człowieka określa stosunek do innych ludzi, bez względu na ich status społeczny. Pani Sarat wie o tym, dlatego jej miłe usposobienie zjednuje sobie wszystkich. Oczywiście nie zawszejest to dobrze przyjmowane przez władze, którym łatwiej jest zarządzać miernotami.
Z poważaniem

Anonimowy pisze...

Również mam dobre zdanie o Pani Sarat i żal, że odeszła z uczelni bo mogła jeszcze zrobić wiele dobrego. Ale tak to już jest, że "wybranym" pozwala się pracować mimo pobieranej emerytury, a innych od razu się zwalnia, albo tak "uprzyjemnia" życie w pracy, że odchodzą same. Wiadomo, niektórych władza bardzo potrzebuję, by ułatwiali prowadzoną politykę niszczenia uczelni. Przeciwni tej polityce muszą odejść. Jednak niesłusznym jest stwierdzenie, że brak w uczelni ludzi podobnych do Pani Sarat: UCZCIWYCH KOMPETĘTNYCH I CHĘTNYCH DO POMOCY INNYM. Oni są, tylko pozmieniano im miejsca pracy, albo są szykanowani przez co odbiera się chęć do jakichkolwiek odważnych działań (choć są wyjątki). Niestety coraz to więcej nowych dobrze opłacanych pracowników, albo służalczo- poddańczej starej dobrze ustawionej kadry by mieć nadzieję na zmiany.

Anonimowy pisze...

W przyszłym tygodniu planowane jest kręcenie 'promocyjnego' klipu naszej uczelni w Sosnowcu i Rokitnicy. Może w końcu studenci powiedzą przed kamerami prawdę o fatalnych warunkach studiowania w tych miejscach. Fatalna baza informatyczna, rozrzucone kliniki, nieprzychylność dla studentów, dzięki którym ta uczelnia jeszcze istnieje.

Anonimowy pisze...

wydaje mi się że na to nie ma co liczyć, nikt się nie odważy żeby nie mieć problemów np w czasie zbliżającej się sesji.....

Anonimowy pisze...

Jako studentka bardzo żałuję, że wybrałam SUM, to była moja najgorsza decyzja po maturze, każda inna uczelnia medyczna w Polsce była by o niebo lepsza.