O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

niedziela, 21 marca 2010

O dochodach Kanclerza Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Prezydenta RP oraz pracowników naukowo-dydaktycznych SUM

Kolejność wymienionych osób nie jest przypadkowa, kierowałem się wysokością dochodów uzyskanych w roku 2009.

Prezydent RP za Kanclerzem uczelni publicznej, co za czasy…

Dochody pracowników naukowo-dydaktycznych SUM prezentuję w odniesieniu do lidera zestawienia. Z przymusu, w świetle braku dostępności do pełnych danych pokazuję wartości przybliżone, mnożąc 13-krotnie wysokość dochodów miesięcznych brutto + 15% wysługi lat. Nie oznacza to, iż nie ma wśród nas osób z wyższymi dochodami np. dzięki ponadwymiarowym godzinom dydaktycznym, przyznanym nagrodom naukowym czy dydaktycznym bądź podstawowej stawce powyżej powszechnie stosowanej. Cokolwiek nie powiemy, zestawienie jest szokujące, mizeria, wręcz bieda szeregu wysoko wykwalifikowanych pracowników uczelni jest oczywista. Nic dziwnego, że blisko połowa z nas pracuje w innych uczelniach, jakoś trzeba łatać „dziury” w budżecie.

Poniżej odpowiedź z Kancelarii Prezydenta RP:

Szanowny Panie Profesorze,

w odpowiedzi na Pana zapytanie informuję, że Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej w 2009 roku osiągnął dochód w wysokości 243.222,38 złotych.

Z poważaniem

Barbara Mamińska

Dyrektor Biura Kadr i Odznaczeń

Kancelaria Prezydenta RP

zarobki

31 komentarze:

Anonimowy pisze...

O tempora,o mores!

Anonimowy pisze...

To skandal który trudno skomentować. Zaznaczyć należy, że są to działania pozaprawne Pani Rektor, gdyż żaden taryfikator, takich apanaży nie przewiduje. Zarobki w państwowych uczelniach są określone ustawowo w tym zarobki kanclerza. Nie mają prawa w żadnym przypadku przekroczyć zarobku Prezydenta RP, a wiemy, że PREZYDENT RP jest profesorem. O podwyżkach w naszej uczelni jest jak narazie cicho. Podobno ministerstwo nie dało na ten cel środków. Wystarcza jednak dla Pani Kuraszewskiej. Tak Rektor SUM wynagradza kanclerza za podłość, mobbing i krzywdę wielu setek ludzi.Czy NIK i PIP wreszcie to zauważą. Czy się tym zajmą? Czy łamanie prawa przez Panią Rektor będzie nadal tolerowane?

Anonimowy pisze...

Zastanawiam się co Państwo- Związki Zawodowe SUM, Senat itd macie zamiar z tym zrobić ???!!!!!

Portier pisze...

Widać te zarobki odzwierciedlają także poczucie misji dziejowej :))

Anonimowy pisze...

W zadłużonej państwowej uczelni zarobki jednej osoby większe od prezydenta kraju, podczas, gdy wszyscy inni przymierają głodem? To jest granda w biały dzień. To realizacja słynnej zasady komunistów "rząd się sam wyżywi".
To musi być łamanie prawa i musi to powtórnie skomentować ministerstwo, które już raz łamanie prawa przez panią rektor usprawiedliwiło (w sprawie klinik na Ceglanej). Czy już zawsze będzie tolerować łamanie prawa w naszej uczelni?

Anonimowy pisze...

Czy to jest możliwe aby kanclerz kuraszewska (celowo małe k...)otrzymywała takie wynagrodzenie. Tajemnicą polisznela jest fakt,iż ukończyła ZAOCZNIE studia na kierunku administracji z dość dużym opóźnieniem bo w wieku 30lat. Czy jest to normalne aby profesor belwederski na państwowej uczelni wyższej zarabiał ok. 25% tego co kanclerz o wątpliwych kwalifikacjach i etosie. A może w SUM pani rektor za publiczne pieniądze honoruje osobę za tak wysoce naganny stosunek do podwładnych. Prywatny folwark w całej rozciągłości.

Anonimowy pisze...

Jezu, ten SUM to jakiś obóz koncentracyjny musi być, setki (może tysiące) cierpiących ludzi, bez możliwości wyboru. Gehenna jakaś! Białoruś!

Anonimowy pisze...

Na jednej z Rad Wydziałów Wydz. Lek. w K-cach Pani Rektor opowiadała bajki, że płaca zasadnicza kanclerza SUM wynosi zgodnie z taryfikatorem maksimum ok. 5700 z, do tego należy dodać dodatek za wysługę lat, funkcyjny, oraz premię. Skąd zatem bierze się średniomiesięczna pensja w wysokości ponad 21tys. zł. Dlaczego kanclerz ma pensję zasadniczą i dodatek funkcyjny w "górnych widełkach taryfikatora". Dlaczego wieloletni pracownicy SUM w tym również profesorowie oraz samodzielni pracownicy nauki po habilitacji, nie mogą osiagnąć górnego pułapu taryfikatora? To jest ewidentnie nierówne traktowanie pracowników. Dlaczego niemal wszyscy pracownicy SUM mają pensje w dolnych widełkach? (W tym miejscu należy zaznaczyć, iż w rektoracie niektórzy mierni ale wierni mają również maksymalne apanaże). kuraszewska osiąga bezprawnie i bezpodstawnie tak wysokie zarobki. Wystarczy przeanalizować ilość i wartość przegranych spraw sądowych i wtedy ujawni się "mądrość" kanclerza. Dlaczego kanclerz z niespełna 5- letnim stażem w SUM osiąga tak wysokie zarobki. To jest skandal nad skandale.

Anonimowy pisze...

Do tego wpisu pasuje też artykuł z zeszłego roku z gazety: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,6712260,Tajne_premie_kanclerz_uniwersytetu_medycznego.html

Anonimowy pisze...

Panie profesorze, proszę państwa, w innych miastach bywa podobnie. Chyba we Wrocławiu, gdzie wszyscy zatrudnieni z reguły mają pensje w okolicy dolnych granic widełek, profesorowie zwyczajni też, jeden z nich ma pensję w maksymalnej wartości widełek...
Zgadnijcie kto? Rektor (oskarżony o plagiat, i być może wkrótce bez habilitacji!!!)

liberał pisze...

Dlatego też uczelnie wyższe trzeba sprywatyzować, bo inaczej nie ma szans zapanowania nad tymi folwarkami. Dopóki to wszystko jest finansowane z publicznych środków - będzie kwitła korupcja i kolesiostwo.

Anonimowy pisze...

Jest bardzo mała szansa, że Senat, ktory bedzie niebawem obradować zajął się bulwersującą społeczność akademicką sprawą zarobków kanclerza. Bardziej liczyć można na zz Solidarność, który już w wielu sprawach okazał kręgosłup i stanął przeciwko działaniom władz, a w obronie spraw pracowniczych. Samodzielni pracownicy nauki, których zarobki są dramatycznie zaniżone w naszej uczelni powinni również okazać się godnymi swoich tytułów.

Anonimowy pisze...

Obydwa związki zawodowe powinny w tej poniżającej pracowników sprawie
ściśle współpracować. Czas zacząć działać razem. Wspólnym frontem aż do zwycięstwa.

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie Profesorze!
Jak dobrze, że obnaża Pan niegodziwości i rozmijanie się z prawem przez władze SUM. Sprawa ta porusza wszystkich do głębi. W szczególności samodzielni pracownicy nauki są zbulwersowani tak amoralnie wysokimi zarobkami kanclerza, tym bardziej, że wcale nie jest taka dobra za jaką się uważa. Szpital kliniczny w którym wcześniej pracowała zadłużyła, a w uczelni też wykazuje się niegospodarnością (np. kupuje komputery po zawyżonej cenie,zwraca ministerstwu środki, doprowadza do przegranych spraw sądowych i nagradza miernoty za wierność i bezwzględne posłuszeństwo, a pozbywa się wzorowych pracowników itp...). Uczelnia ma najgorsze notowania w środowisku akademickim. Pensje są najniższe, ale za to władza ma pieniądze na przyznawanie sobie wysokich premii oraz na zatrudnienie firmy, która ma podbudować ich skandaliczne notowania. Wciąż najlepiej wychodzi im wywalanie ludzi z pracy.

Anonimowy pisze...

Pani rektor lekką ręką wydaje państwowe pieniądze na premie dla wybranych. Gdyby wydawała swoje własne napewno nie łamałaby prawa i nie wynagradzała ponad ramy prawne. Pieniędzy na podwyżki nadal nie ma, a władze chwaliły się jaki to wypracowały zysk ponad 5 milionów. To dlaczego nie przeznaczą go dla pracowników? Przecież to pracownikom obcinano różnego rodzaju dostawy i przydziały. Na papier toaletowy trzeba było czekać pół roku, na inne niezbędne rzeczy też.Toteż i zaoszczedziły. Kuraszewska to bardzo niewiarygodna i pokrętna osoba, w szczególności do podwładnych sobie osób. Naprawdę nie zasługuje na łamanie prawa dla jej dobra.

Anonimowy pisze...

Zasłużeni profesorowie naszej uczelni w milczeniu i z politowaniem kiwali głowami na wieść o wysokości zarobków kanclerza. Milczenie to mnie zastanawia.

Anonimowy pisze...

A co z premiami dla rektor i prorektorów? Mówi się o premii w wysokości 50 tys złotych na osobę.
Czy to prawda??? Oburzające, to tyle co dwuletnia pensja asystenta!

Anonimowy pisze...

kuraszewska to przedszkolanka po studiach zaocznych, a jeszcze gorzej w dziekanacie w katowicach. Osoba po prawie administracyjnym została przymusowo zastąpiona przedszkolanką po geografii!!! Kompetencje wybitne, zwłaszcza w lokalizowaniu katedr w 3 budynkach i kierunku wciskania się ...
Ale to żona wybitnego współpracownika pani dziekan z fizjologii. Trzeba było znaleźć dobrą pracę. Dobry serwis - dobra praca!!! Grunt to rodzinka - nepotyzm w najczystszej formie (to jedyne czyste w tzw. WLK)

Anonimowy pisze...

PAMIĘTAJCIE!!! MY WYBIERAMY MY ODWOŁUJEMY!!!

Anonimowy pisze...

Ooo, to wiele spraw staje się jaśniejszych. Pani Barska totalnie niekompetentna w sprawach prawnych i administracyjnych, wiele niedociągnięć w przygotowaniu i prowadzeniu RW, nieumiejętność w obsłudze edytora Word (widocznie umie obsługiwać GPS), kompromitujące pokazy na posiedzeniu Rady Wydziału. Jaki pan taki kram.
Pani Krzysik - edukatorka p. Lewin stała się niewygodna i kłopotliwa.
Czy są przepisy określające kompetencje wymagane na szefa biura dziekanatu. Być może dowolne??? Czy przedszkolanka to wystarczające kompetencje na to stanowisko i kanclerstwo???

Anonimowy pisze...

Drogi Przedmówco,
w ŚUM łatwo zauważyc , iż słowo "kompetencja" pochodzi z martwego już języka...

Anonimowy pisze...

W nawiązaniu do jednego z poprzednich postów: czy mogłby Pan Profesor opubilkować dochody rektora, prorektora i dziekanów tej Alma Mater??
Bo rzeczywiście trudno uwierzyć, aby rektor przydzielał podwładnemu tak wysokie apanaże, zadowalając się średnią akademicką....

Anonimowy pisze...

Nie, to chyba jakaś prowokacja. Pani Barska na pewno jest prawnikiem. Tak przynajmniej przedstawiała ją p. Dziekan Kowalik. Zły prawnik (Krzysikowa) został zastąpiony dobrym.
Panie Profesorze Pluskiewicz - jeśli to jednak prawda, co nie mieści się w głowie - należy zbadać sprawę dogłębnie, czy rzeczywiście osoba bez kompetencji za bardzo duże pieniądze odpowiada za kierowaniem wydziałem lekarskim w Katowicach, i jakie to są pieniądze! w porównaniu z pracownikami naukowymi.

Anonimowy pisze...

Warto też się zainteresować kwalifikacjami kierownika BHP. Tu akurat rozporządzenie narzuca by była to osoba z wyższym - kierunkowym wykształceniem. A co mamy......
Inspektorzy którymi ona kieruje mają wyższe kwalifikacje (ale za tą wiedzą niestety wynagrodzenie nie idzie)

Anonimowy pisze...

Wszyscy kompetentni kierownicy również w innych dziekanatach zostali zastąpieni miernotami, ale swoimi ludźmi. I nie przeszkadza obecnym władzom, że praca kuleje i daleko im do kompetencji poprzedników. Tym bardziej, że poprzednikom nie było można wiele zarzucić. Tylko to, że byli kompetentni, samodzielni i zorientowani. Zostali po prostu zaszczuci. A obecne miernoty są dobrze wynagradzane za to, że źle służą swoim wydziałom. Kuraszewska to zły fachowiec od kadr i nie tylko.

Anonimowy pisze...

Tak wielkie premie i nagrody przyznawane są jedynie swoim ludziom. Niekoniecznie kompetentnym, ale ściśle i milcząco wykonującym polecenia, nawet, gdy się rozmijają z prawem. Wtedy lepiej jest prawa nie znać. W gronie prorektorów rozłam, ale nikt się przed wyborami nie wychyli, bo wielkie pieniądze pachną bardziej niż nieświeże decyzje, które można przemilczeć.
Pamiętajmy o tych osobach przy następnych wyborach.

Anonimowy pisze...

Zastępca dyrektora ds administracyjnych sum, również nie grzeszy wiedzą i kompetencją. Nie potrafi odróżnić wydziału opieki zdrowotnej od wydziału zdrowia publicznego. Menedżerka nie rozumiejąca realiów uczelni. Nie odpowiada na pozdrowienia pracownikom na niższych stanowiskach. Chamstwo bez granic. PRZYKŁAD IDZIE Z GÓRy.

Anonimowy pisze...

Pani dziekan lewin - kowalik czy nadal uważa pani, że kuraszewska jest "skuteczna"? Czas najwyższy zmodyfikować to pani twierdzenie.Skuteczna w zawłaszczaniu państwowych (czytaj pracowników), pieniędzy. Jak może nam pracownikom spojrzeć w oczy. Dlaczego pracowników nie uposaża w górnych widełkach , tylko siebie. Niesprawiedliwość, niesprawiedliwość po tysiąckroć niesprawiedliwość!!!!!!!!!

Anonimowy pisze...

Z punktu widzenia społecznego nieprawnie pobrane pieniądze powinny wrócić do kasy uczelni. Żaden regulamin nie przyznaje rektorowi prawa do nadużywania pieniędzy podatników. Kanclerz wiedziała, że przychodzi do biednej, zadłużonej uczelni, gdzie pracownicy mają minimalne stawki i gdzie jest brak wszystkiego. W tej sytuacji amoralne jest, że pobiera ona max wynagrodzenie, a ponadto pozaprawne premie. Partykularny interes kuraszewskiej realizowany jest pełną parą, a inni muszą cicho siedzieć i pracować na jej chwałę. To jest stawianie siebie ponad wszystkich, chociaż błędy i wypaczenia widoczne są na każdym kroku.

Anonimowy pisze...

Jej arogancja (Kuraszewskiej) i poniżanie podległych sobie pracowników spowodowało, że wielu z nich zanim odeszło z uczelni przypłaciło to utratą zdrowia. Ciągłe stresy związane z mobbingiem, niesprawiedliwymi oskarżeniami i kłamliwymi stwierdzeniami doprowadziło wielu ludzi do ruiny. Teraz dopiero po odejściu leczą się i dochodzą do siebie. Takich jest całe mnóstwo.

Anonimowy pisze...

Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.