Profesorowie w Polsce cieszą się wysokim prestiżem społecznym, a w tej grupie najwyższym szacunkiem darzymy chyba profesorów medycyny. Każdy z nas, lekarzy lub studentów medycyny spotkał na swej drodze takich profesorów, którzy w pełni na ten tytuł zasługiwali. To byli i są Profesorowie - przez duże „P”. W moich czasach studenckich na takie miano z pewnością zasłużyli Państwo Profesorowie: Grudzińska, Szyszko, Ginko, Herman, Nasiłowski, Zieliński. Spotkanie z każdym z nich to była prawdziwa „przygoda” intelektualna.
Dziś chciałbym parę zdań napisać o Pani Profesor Danucie Sońcie-Jakimczyk. Pani Profesor w moim najgłębszym przekonaniu należała do takich osób, obok których nie sposób przejść obojętnie. Zawsze opanowana, pogodna, dystyngowana, raczej rzadko publicznie zabierała głos, ale każda Jej wypowiedź miała odpowiedni ciężar gatunkowy. Nigdy nie podnosiła głosu. Jej zaangażowanie w sprawy dzieci z chorobami onkologicznymi było autentyczne i powszechnie znane. Wydaje mi się, że spełnić wysokie wymagania Pani Profesor nie było łatwo (nigdy razem nie pracowaliśmy), ale gdy ktoś uzyskał swą pracą uznanie mógł liczyć na wsparcie i pomoc. Dostąpiłem zaszczytu recenzowania ostatniej pracy doktorskiej, jaka powstała pod kierunkiem Pani Profesor i miałem możliwość zaobserwowania zaangażowania i wsparcia dla doktorantki.
Ktoś się może zapytać, dlaczego używam czasu przeszłego?
Profesorowie cieszą się przywilejem pracy do 70 roku życia. Nie znam żadnego przypadku by profesor medycyny zrezygnował z pracy i przeszedł na emeryturę wcześniej. Pani Profesor nie osiągnęła jeszcze wieku emerytalnego dla tej grupy. Jak to jest możliwe by ktoś tego formatu, lekarz o takiej renomie, wręcz pasjonat zawodu dobrowolnie zrezygnował z pracy klinicznej? To dla nas wszystkich wielka strata, odchodzi wspaniały człowiek.
Dla mnie jest to kolejny dowód na głęboki kryzys, w jakim znajduje się uczelnia, przecież Pani Profesor musiała mieć poważne powody, by zakończyć swą pracę akademicką. Jak można było dopuścić do przedwczesnej emerytury Pani Profesor Sońty-Jakimczyk? Dlaczego władze uczelni nie potrafiły (nie chciały?) zatrzymać Jej w murach uczelni?
Pomoc dla Ukrainy
To jest też moja wojna
Stowarzyszenie Pokolenie ING Bank Śląski: 46 1050 1214 1000 0023 2833 5191
Witajcie!! Zapraszam wszystkich na fb Pokolenia. Będziemy dokładnie informować o wszystkich przedsięwzięciach. Proszę o pilne wpłaty bo na granicy w Krościenku dramat i z samego rana trzeba kupić pampersy, soczki dla dzieci itp. Równocześnie prośba o dokładne czytanie naszych komunikatów na fb bo nie możemy się rozjeżdżać w działaniu. Jesteśmy w stałym kontakcie z zarządzaniem kryzysowym wojewody i pogranicznikami. Wiemy co jest potrzebne. Dzisiaj bus od nas był po ukraińskiej stronie, mamy grubo ponad setkę wolontariuszy, jutro zaczniemy uruchamiać punkty w 15 miastach. Musimy działać sensownie i rozważnie żeby pomagać, a nie po to żeby mieć satysfakcję. Poniżej tekst z fb.Wracamy!! Od dawna nie uruchamialiśmy fb, ale Putin i jego agresja na Ukrainę zmusza nas do działania. Dlatego wracamy, bo to też jest nasza wojna. Ukraina krwawi, Ukraina walczy. Prezydent Zeleński przejdzie do historii jako bohater. Na naszych oczach zmienia się cały współczesny świat. Musimy sobie uświadomić, że tam giną ludzie, którzy walczą też o nasze bezpieczeństwo. Tę wojnę musimy wygrać, wszyscy razem, dla nas, naszych dzieci, wnuków i w imię zwykłej przyzwoitości. Dlatego bardzo proszę wszystkich o pomoc. Ogłaszamy zbiórkę, która pójdzie w dwóch kierunkach- pomoc dla armii ukraińskiej czyli kamizelki kuloodporne, hełmy i wszystko co służy do obrony, a nie jest bronią i nade wszystko na zestawy medyczne dla żołnierzy. Jeżeli ktoś chce dawać pieniądze na broń, to postaram się jutro podać właściwe konto, ale my się tym nie zajmujemy. Drugi kierunek to pomoc humanitarna dla uchodźców i ludności cywilnej na Ukrainie. W tym momencie mamy zamówienia od konkretnych ludzi na ponad 500 kamizelek i hełmów- to są już kwoty milionowe. Po kilka razy dziennie będę się starał dawać wpisy i informować o naszych działaniach. Precz z komuną.
poniedziałek, 5 października 2009
O Pani Profesor Danucie Sońcie-Jakimczyk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
A może właśnie nalezy się Pani Profesor szacunek i podziw za tę decyzję. Może nie jest konieczne niemal dozywotnie zajmowanie stołków przez osoby, które szczyt mozliwosci twórczych maja już dawno za sobą? Może trzeba wpuścić młodszych, z natury rzeczy bardziej prężnych ?
Widzimy na międzynarodowych konferencjach, jaka jest średnia wieku profesorów tworzących swiatową naukę.
Może profesorskie dożywocie, to jeden z kamieni, które ciągna polską naukę na dno?
Ja Panią Profesor podziwiam i gratuluję
Zgadzam się w pełni z przedmówcą.
Należy cenić tych, którzy "...wiedzą kiedy ze sceny zejść..."
Znam wiele przykładów szefów katedr (nie tylko z tej uczelni) którzy celowo blokowali habilitacje, aby pozostać niezastąpionymi do końca zycia.
Dla nas Pani Profesor zawsze była wzorem - skromna, pracowita i zawsze gotowa do współpracy i pomocy. Szkoda, że tak szybko zrezygnowała, ale dobrze, że jako nieliczna z Profesorów, umożliwiała innym na rozwój naukowy. Myślę, że następcy a jednocześnie uczniowie Pani PROFESOR chociaż w części będą jej godnymi następcami. A sama Pani PROFESOR mimo iż odeszła z coraz mniej "naszej" uczelni jeszcze zrobi dużo dobrego jak to zwykle ONA cicho i bez rozgłosu.
Pracownik administracji
Prześlij komentarz