czwartek, 17 września 2009

Udział w sympozjach naukowych młodych lekarzy

Młodego lekarza nie stać na udział w kongresie

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Komentarz do recenzji

Pytanie nr 1. Czy są różnice w poziomie prac oryginalnych publikowanych w międzynarodowych i polskich czasopismach medycznych?. Oczywiście, że tak. Istnieje szereg potencjalnych przyczyn: brak pieniędzy, słaby warsztat naukowy, chroniczny brak czasu, deficyt wymiany myśli między klinicystami i teoretykami, osamotnienie w pracy naukowej, nomenklaturowi lub wypaleni wewnętrznymi potyczkami szefowie, trudne dzieciństwo, walczące o przetrwanie czasopisma.…itd, itp.

Pytanie nr 2. Czy są różnice w poziomie prac poglądowych publikowanych w międzynarodowych i polskich czasopismach medycznych. Niestety tak. Problem polega jednak na tym, że wszystkie usprawiedliwienia dotyczące prac oryginalnych tracą tu swoją siłę.

Czasy się zmieniają. Aktualnie poprawnie przedstawiony przegląd wiedzy podstawowej (nie jest to niestety regułą) nie jest wystarczającym atrybutem nowoczesnej pracy poglądowej. Takie informacje można obecnie uzyskać jednym kliknięciem klawiatury komputera, uzyskując równocześnie dostęp do dobrych materiałów graficznych (tego najczęściej brakuje w naszych pracach poglądowych). Ludzie czytający specjalistyczne pisma najczęściej posiadają podstawowe wiadomości w dziedzinie, której czasopismo prenumerują. Od autorów prac poglądowych oczekują raczej kilku z następujących rzeczy: niezwykle szczegółowej i dotychczas nie prezentowanej analizy danych, krytycznej oceny dotychczasowego dorobku naukowego, przybliżenia klinicystom dobrej podbudowy teoretycznej, wylansowania jednego z wielu istniejących kierunków myślenia, propozycji nowych hipotez lub nakreślenia nowych kierunków badań. Nie każdy może to zrobić. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że raczej niewielu. Nie należy z pewnością oczekiwać dobrej pracy poglądowej od zagrożonego negatywną oceną lekarza, którego priorytetem jest uzyskanie kilku punktów.

W moim odczuciu przedstawiona do oceny recenzja nie jest ani tak niedorzeczna ani wewnętrznie niespójna jak pewnie sądzi nieco sfrustrowany Autor tej pracy.