środa, 24 czerwca 2009

Egzamin z chorób wewnętrznych na Wydziale Lekarskim w Zabrzu – nowa jakość

Życie pisze niespodziewane komentarze. Niedowład organizacyjny uczelni i brak poczucia odpowiedzialności władz różnych szczebli rodzi dramatyczne skutki.

Studenci V roku Wydziału Lekarskiego w Zabrzu zgłosili się dzisiaj rano na egzamin testowy z chorób wewnętrznych. Egzamin nie rozpoczął się o czasie; początek przesunięto z 8:00 na 9:00. Około dziewiątej okazało się, ze test nie odbędzie się w ogóle. W zasadzie nie wiadomo, dlaczego. Możliwych jest kilka wersji. Nie wydrukowano testów, nie wydrukowano formularzy odpowiedzi i najbardziej fantastyczna, ale niewykluczona; nie przygotowano testów. W ciągu przedpołudnia pojawiały się sprzeczne informacje na temat nowej daty testu. W efekcie na najwyższych szczeblach podjęto decyzje o zmianie formy egzaminu z testowego na ustny. Pozostaje jeden problem. Część studentów ma zaplanowane podróże wakacyjne i wykupione bilety, także inne zobowiązania.

Taki akt skrajnego zlekceważenia studentów i to w momencie zdawania jednego z najważniejszych egzaminów klinicznych to niewyobrażalne jeszcze wczoraj naruszenie zasad. Tak oto lekceważenie innych, staje się podstawowym paradygmatem relacji międzyludzkich w Śląskim Uniwersytecie Medycznym.

22 komentarze:

wiew pisze...

takich wyjątkowych sytuacji jest więcej, bo to wyjątkowa uczelnia, która wyjątkowo traktuje studentów.

Anonimowy pisze...

szczerze mówiąc to na tej uczelni nic mnie już nie zdziwi....

Anonimowy pisze...

w Katowicach w tym roku egzamin z "zakazów" odbył się z ponad godzinnym opóźnieniem, ponieważ-podobno- dziekanat nie poinformował katedry o zmianie terminu egzaminu na wcześniejszy....to jest poważne traktowanie studentów.....na tej uczelni na prawdę z roku na rok jest coraz to gorzej :(

Anonimowy pisze...

wszyscy z nas kpią i mają w nosie, student na tej uczelni jest problemem

Anonimowy pisze...

a czy studenci 5 roku z Zabrza muszą zgadzać się z takim traktowaniem- nie jestem pewna jak dokładnie jest ale chyba musi być jakiś regulamin przedmiotu, który zakłada ze egzamin końcowy jest z formie testu.... koledzy może warto powalczyć!!! jesteśmy z Wami :) !!! Trzymam kciuki za "happy end"....

student_wl_katowice pisze...

Niestety. Pod tym względem również jesteśmy daleko za innymi uczelniami.

Anonimowy pisze...

Studenci z 5 roku nie muszą się chyba na to godzić??? Powinien być regulamin przedmiotu jasno opisujący jak wygląda egzamin końcowy-jeśli ma to być forma testowa to nie dajcie się !!! Jesteśmy z Wami :):):)
Trzymamy za Was kciuki !!!


~Ligota

student_wl_katowice pisze...

Nie jestem w stanie zrozumieć tylko jednej rzeczy - dlaczego uczelnia, z której, jak powszechnie wiadomo, najtrudniej jest się "wydostać" stoi tak słabo w rankingu wyników LEPu? Czy nie czas na gruntowną reformę systemu nauczania? Jak dotąd jedyną zmianą na przestrzeni 20 lat było chyba tylko zastąpienie projektorów przezroczy laptopami. To za mało. Na katedrach nadal wiszą rozpiski zagadnień sprzed 10-15 lat. Czasem nawet nazwisk prowadzących nie chce się zmienić katedrom. Poza tym wymagane są beznadziejnie niepotrzebne rzeczy. Wychodzimy z uczelni nie potrafiąc dobrze badać, nie znając podstawowych zasad postępowania, wiedząc za to jaki jest najrzadsze powikłanie najrzadszego nowotworu ucha środkowego. Może to wyda się humorystyczne, ale niestety nie jest. W Katowicach to wiedzą i widzą, ale nikt nie ruszy się, żeby cokolwiek zmienić. Degrengolada totalna. Nawiasem mówiąc - gościłem miesiąc temu u znajomych w Lublinie. Tam jest zupełnie inna bajka. Asystenci są mili, pomocni, zachęcają do zostawania na dyżurach... A u nas? CHAMSTWO (świadom wagi tego słowa) I JESZCZE RAZ CHAMSTWO. Zero pomocy, zero życzliwości, zero zrozumienia. Tylko radość w oczach z oblania kolejnego studenta. Wstyd mi za moją uczelnię.

pracownik pisze...

Szanowni Studenci 5 roku z Zabrza!
Jeśli ja byłabym na waszym miejscu to skrzyknęłabym wszystkich kolegów i koleżanki z roku i zbojkotowalibyśmy egzamin. Reakcja uczelni byłaby natychmiastowa i to uczelnia, a nie Wy miałaby problem. Przecież Wy juz byliście na egzaminie z interny, a że go nie było.... Nie dajcie się, walczcie!!! W jedności siła.
Kiedyś też byłam studentką SUM.

Anonimowy pisze...

Druga rzecz to "koła naukowe". Na jednym z nich opiekunka otwarcie powiedziała, że jeśli chcecie chodzić na dyżury to zmnieńcie koło, tutaj kardiologii się nie nauczycie. Wy tu macie pisać prace i tyle. Czy tak ma wyglądać nauka na naszej uczelni? Uzupełnianie baz danych, stworzenie pracy na STN, która później zostaje często skrytykowana z niewiadomych niejednokrotnie powodów. Tutaj wszystko trzeba zmienić.Począwszy od rektora po niektórych szefów katedr oraz asystentów.

Anonimowy pisze...

zgadzam się z "pracownikiem" :) nie dajcie się !!!
ps. oby więcej TAKICH pracowników na tej uczelni....

student-wl-katowice

Anonimowy pisze...

Sytuacja w uczelni jaka jest każdy widzi. Za czasów rektora Wilczoka wydawało się, że gorzej byc nie może - jak już wiemy tylko się tak wydawało. Zatrważająco nisko upadł poziom relacji władza-pracownik. Za rektora W zostałem przyjęty przed oblicze Magnificencji. Patrzył na mnie jak na robala, ale zawsze. W obecnych realiach nawet robak nie ma co liczyć na dostapienie takiego zaszczytu.
Co do sytuacji studentów, to jako pracownik i były student także proponuję solidarne nie podchodzenie do egzaminu ustnego. Uczelnia nie może pozwolic sobie na zostawienie wszystkich studentów na roku poprzednim bądź relegację 100% roku.
Z kolei co do STN, to jak sama nazwa wskazuje są to koła naukowe a nie praktycznej nauki zawodu. Niestety nauka to publikacje, a powstają one w większości mozolną pracą z bazami danych. Świetny praktyk może być słabym naukowcem i odwrotnie, ale czy się to nam podoba czy nie koło STN ma wpisaną rolę NAUKOWĄ. Opiekunowie kół nie są rozliczani z ilosci dyżurów zaliczonych przez członków STN, ale z ilości wystapień i publikacji - aktywności koła.

student_wl_katowice pisze...

Miejmy nadzieję, że ankieta, która jest teraz przeprowadzana da jakieś wymierne korzyści! Oczywiście byłem, głosowałem. Tylko co z tego? Skoro za rok znowu ten sam chamowaty gbur będzie dręczył kolejne rzesze niewinnych studentów... Niestety, nasz wpływ na rzeczywistość jest tylko iluzoryczny. Profesorze - w Panu jest nasze "światełko nadziei" - proszę się nie poddawać nigdy, a Pańska praca na pewno kiedyś zostanie doceniona. Pozdrawiam serdecznie!

katowice_wl pisze...

Dlaczego tak jest? Popatrzmy wszyscy wokół siebie. Na naszych kolegów i koleżanki. Oni dają sobą pomiatać, wykorzystywać się, pozwalają na przekładanie egzaminów, nie mają własnego zdania... A przecież uczelnia właśnie głównie swoimi wychowankami stoi! Jacy oni mają zatem być jak nie podobni do swoich nauczycieli? "Czym skorupka za młodu nasiąknie..."! Pamiętajmy o tym również.

Anonimowy pisze...

Problem w tym, że na każdej uczelni istnieje coś takiego jak system "uczeń-mistrz". Asystenci z radością pozwalają przychodzić na dyżury, dzielą się wiedzą, spostrzeżeniami. A tutaj? Traktują studentów jak karę, najgorsze co mogło na nich spaść. Nie rozumiem tego kompletnie, przecież na etatach dydaktycznych zarabia się grosze, czyżby robili to specjalnie, "na złość" młodym ludziom? Urazy z dzieciństwa w ten sposób odreagowywali? Cały czas mam nadzieję, że jednak "coś" tutaj ruszy, że uda się jakoś zmienić tę chorą sytuację. Bardzo chciałbym tego doczekać.

dudu pisze...

Wystarczy wejść na byle jakie forum - czy to na gazeta.pl czy innych stronach - na wszystkich, naprawdę wszystkich nasza uczelnia jest po prostu zmiażdżona przez opinię studentów. Tego nie ma na innych uczelniach medycznych w Polsce, nawet tych najlepszych! Tak właściwie to każdy wie, że LEP pisaliśmy dobrze, dopóki można było na nim u nas ściągać do woli... A teraz niestety widać jak jest naprawdę.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z przedmówcami: nie przystepujcie do zadnych zastepczych pseudo-egzaminów Spróbujcie być solidarni a wygracie. Nie idźcie w ślady waszych starszych kolegów i nie dajcie się wykolegować. Nie mozna liczyc na solidarność wśród pracowników, bo ci, którzy na tej uczelni pozostali, maja poprzetrącane karki. To wy, studenci, możecie coś zdziałać - w sumie dla dobra całej uczelni. Dopuszczanie do takich skandali świadczy, że uczelnia osiągnęła juz dno.
Broniąc swoich praw i godności mozecie zrobić wiele dobrego nie tylko dla siebie, ale i dla innych

pracownik pisze...

Proponuję powołanie Prorektora Do Spraw Beznadziejnych. Chyba już najwyższa pora, będzie miał bardzo dużo pracy.Nie podejrzewam jednak, by Pani Rektor sama podała się do dymisji w obliczu tego całego bałaganu. SUM stacza się po równi pochyłej.

Anonimowy pisze...

Witam,
Jestem jedna z tych ubezwlasnowolnionych owieczek ktora dala soba pomiatac i poszla na zastepczy egzamin ustny. Otoz, nawet gdyby znalazla sie grupa odwaznych do bojkotu egzaminu (w sumie sam nawet myslalem "co by bylo gdyby wszysycy nie przyszli") to i tak zostala by tylko zaledwie grupka. Juz 24.06 zaraz po tym niby-egzaminie czesc osob popedzila do roznych profesorow celem zdania interny ustnie. Wszyscy oczywiscie "na jutro maja bilet do hameryki". Nie wiedzialem, ze tak duzo tych samolotow codziennie lata do tej ameryki. Wiekszosc juz jest po egzaminie, zdecydowana wiekszosc zdala ten egzamin, szkoda tych ktorzy nie mieli tyle szczescia, szczegolnie, ze gdyby nie egoizm niektorych moglibysmy juz ogolnorocznie miec wakacje i odpoczac od tej wspanialej szkoly. To nie jest tak, ze jak jeden mąż jestesmy idiotami na tym piatym roku, tylko dzialania sporej liczby osob, ktore mysla tylko o swoim tylku skutecznie uniemozliwily jakiekolwiek dzialania calosciowe.

Anonimowy pisze...

Wszyscy tu tak pięknie piszą o walce, o tym, żeby nie dać się zgnieść i że trzeba się postawić..
No pięknie, naprawdę wzruszające słowa i w zasadzie w pełni się z tym zgadzam. Tylko, że w całym amoku i niekompetencji jaką zapewniono nam 24.06 na egzaminie część.. po prostu zadbała o swój tyłek i na szybko pobiegła zdawać ustnie - bo wyjeżdżali do USA czy innych krajów, bo mieli wesela - swoje wesela w bieżący weekend, a inni... bo tak, bo oni muszą i już. Ciężko w takiej sytuacji o jednorodne zdanie i pełną solidarność.
Oszem, moglibyśmy walczyć, przypuszczam, że sprawa nadaje się do prokuratury i z pewnością byśmy wygrali - a przynajmniej w cywilizowanym kraju powinniśmy wygrać. Ale z wszystkich wypowiadających się nikt nie bierze pod uwagę tego, że został nam jeszcze 6 rok tych studiów. Na tej uczelni panuje system feudalny - student nei znaczy tu nic. Każdy asytetnt z łatwości i często przyjemnością stara udowodnić się nam, że nic nie umiemy. Naprawdę - zapewnienie nam powtórki roku nie stanowi problemu. A każdy z nas, po 5, czasem więcej latach, ma serdecznie dość tego systemu, ciągłego poniżania i komentarzy profesorów!! w czasie egzaminu, że 'za otrzymaną ocenę powinniśmy na kolanach do Częstochowy iść i że oni widzą setki krzyży po naszych pacjentach'.
Proszę mi wierzyć, po 5 latach kombinowania i udowadniania, że jest się niewiele więcej wartym niż to, co spuszczamy po sobie w ubikacji, stawia się na czele wartości chęć ukończenia tej szkółki.
Poddajemy walkowerem? pewnie tak.. Nie jestem z tego dumna, ale jestem zwyczajnie zmęczona udowadnianiem, że nie jestem nikim.

~Studentka-Zabrze-WL

Anonimowy pisze...

Padło tu kilka razy stwierdzenie, że powinniśmy zbojkotować egzamin. Zgadzam się z tym i je chętnie bym to zrobiła, ale niestety nie można liczyć, że zrobi to cały rok. Niestety mamy sporą grupę nadgorliwców, którzy nie patrząc, że po drodze depczą innych, są w stanie zrobić wszystko dla osiągnięcia swoich celów. Tak więc jestem pewna, ze gdyby padła propozycja zbojkotowania egzaminu zrobiłoby to kilka może kilkanaście osób. Tak więc uczelnia to jeden problem. Ale z solidarnością wśród studentów też jest krucho :/

Anonimowy pisze...

A może by tak Panie Profesorze napisać już coś nowego a nie lenić się. Ostatni wpis ma Pan z dnia 24 czerwca a dziś mamy 5 lipiec.