O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

środa, 15 stycznia 2025

O systemie anty-naukowym

Wczoraj ogłoszono kto po Ministrze Wieczorku obejmie stanwisko szefa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Ministrem zostanie poseł lewicy Marcin Kulasek. Kim jest nowy Minister, jakie ma kompetencje do kierowania polskimi uniwersytetami i szerzej polską nauką? W życiorysie czytamy, że nowy Minister ukończył studia na kierunku technologii żywności i uzyskał stopień doktora. To są całe doświadczenia w zakresie nauki, nie ma żadnej wzmianki o pełnieniu jakichkolwiek funkcji w polskich uczelniach, kierowaniu zespołami badawczymi czy innych osiągnięciach np. patentach czy znaczących publikacjach. I tu odpowiadam na wcześniejsze pytanie: nowy Minister nie ma kompetencji do objęcia sterów ministerialnych. To kolejny przykład chorej kariery politycznej. Nauka to obszar bardzo trudny wymagający posiadania wielu umiejętności, rozległej wiedzy i wszechstronnych doświadczeń, w tym także poznanie realiów dotyczących zasad działania systemu nauki w krajach Zachodu. Co może wnieść nowy Minister? Nic nie może i nic nie wniesie. To jest zresztą szerszy problem, pisałem o tym na blogu wielokrotnie. Nauka od dekad jest traktowana jak "zło" konieczne przez kolejne rządy. Znikome finasowanie i brak rzeczywistych reform zepchnęły polską naukę chyba jeszcze niżej niż za czasów PRL-u. Ale nikogo to nie interesuje, nikogo nie martwi. Sprawy nauki nie są przedmiotem uwagi społecznej, o nauce nie mówi się w czasie trwania kolejnych kampanii wyborczych. Ciszej nad tą trumną...A bez własnej myśli naukowej i oryginalnego dorobku naukowego przekładających się na rozwój gospodarczy Polska na zawsze pozostanie średniakiem na mapie cywilizacyjnej świata. De facto można śmiało stwierdzić, że działania polskiej klasy politycznej w tym zakresie to SZKODNICTWO. Oczywiście należy się także zastanowić nad rolą środowiska naukowego, czy przypadkiem jego bierność nie jest przejawem wygodnictwa i oportunizmu. Sądzę, że gdyby istniało społeczeństwo obywatelskie a polskie istytucje akademickie np. Polska Akademia Mauk czy Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich potrafiłyby spełniać swą ustawową rolę, jako gremia zdolne do kreowania wizji rozwoju to byłaby szansa na stopniową zmianę aktualnego stanu rzeczy. Nie jesteśmy partnerem dla władz państwowych. Myślę, że taka postawa środowiska, nacechowana ostrożnością, biernością i brakiem wiary na możliwość odbicia sie od dna leżały także u podstaw moich porażek w czasie trzech wyborów rektorskich w naszej Uczelni. Niby wiemy, że nie jest dobrze, ale po co próbować dokonywać zmian, a nóż zmuszą nas do pracy i wysiłku? I na koniec anegdotka, jak najbardziej prawdziwa. Dr Józef Wiśniewski, znany gliwicki pulmonolog w latach głębokiej komuny żartował, że może objąć każdy resort poza służbą zdrowia bo na ty się nieco zna! To była ocena rzeczywistości przez pryzmat realiów państwa kierowanego przez organizację przestępczą czyli PZPR. A dziś, gdy chlubimy się mianem demokracji, realia są bardzo podobne a może wręcz identyczne?! Nihil novi sub sole...

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

W punkt ... nic dodać, nic ująć...