niedziela, 15 stycznia 2023
Wspomnienie o Profesorze Przemysławie Jałowieckim
Wczoraj zmarł Profesor Przemysław Jałowiecki, były Rektor naszej uczelni. Od lutego 2008 roku czyli już 15 lat prowadzenia bloga wielokrotnie zamieszczałem wspomnienia o osobach, które odeszły z grona aktualnych lub byłych pracowników uczelni. Tworzyli oni jej historię i należy się im pamięć. Profesor Jałowiecki był Rektorem naszego uniwersytetu przez dwie kadencje. W minionych latach spotykaliśmy się często na płaszczyźnie zawodowej, zwykle na posiedzeniach Senatu, którego członkiem byłem przez dwie kadencje. W 2012 roku, gdy po raz trzeci startowałem w wyborach rektorskich kandydował także Profesor i wygrał te wybory. Swą funkcję pełnił dwie kadencje. Nasze poglądy w wielu kwestiach dotyczących problemów akademickich często różniły się ale Profesor Jałowiecki prezentował odpowiednią postawę, spełniajacą wymagania uniwersyteckie. Rożnić się nie oznacza traktować się nawzajem, jako wrogów. Można się spierać, dyskutować i zachować normalne relacje międzyludzkie. Jakże to odmienna postawa do powszechnie obserwowanych zwyczajów w polskim życiu publicznym.
Chciałbym w tym miejscu opisać pewne wydarzenia sprzed lat, gdyż zawsze najlepiej sięgnąć do pamięci by pokazać postać człowieka. Po wyborach z kwietnia 2012 roku zostałem zaproszony do dziekantu Wydziału Lekarskiego w Zabrzu na rozmowę z ówczesnym Dziekanam Profesorem Królem. Zostałem poinformowany, że mój Zakład Chorób Metabolicznych Kości, który był pierwszą tego rodzaju jednostką w polskich uczelniach medycznych powołaną do życia w 2001 roku z mojej inicjatywy, zostanie zlikwidowany. Usłyszałem, że w zasadzie ten zakład nie jest potrzebny i nic nie wnosi do dorobku uczelni. Profesor Król został we wspomnianych wyborach wybrany na stanowisko Prorektora i jego przełożonym miał być w nowym roku akademickim Rektor Jałowiecki. Zarzuty postawione przez Dziekana nie miały żadnych merytorycznych podstaw, w zakładzie prowadzono zajęcia dydaktyczne a dorobek naukowy był znaczący. Ale ogary poszły w las, punkt o likwidacji Zakładu został umieszczony w programie czerwcowej Rady Wydziału. Ostatnią nadzieję pokładałem w Rektorze-Elekcie Profesorze Jałowieckim. Poprosiłem o spotkanie i interwencję. Formalnie Profesor nie miał kompetencji by odwrócić bieg spraw, jako Rektor mający zacząć urzędowanie od nowego roku akademickiego nie dysponował żadnymi narzędziami mogącym być zastosowanymi wobec decyzji Dziekana. Mógł także potraktować mnie odmownie czy wręcz wrogo (co byłoby normą dla zwyczajów typowych dla naszej uczelni z okresów władzy rektorskiej Profesor Małeckiej-Tendery), jako niedawnego kontrkandydata w wyborach rektorskich. Ale tak się nie stało, Profesor stanął w mojej obronie i zmusił Dziekana do usunięcia tego punktu w programu obrad. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Ta sytuacja pokazuje klasę człowieka zdolnego do działań godnych funkcji Rektora, postawy wolnej od małości i zacietrzeźwienia. Dziękuję Panie Profesorze!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz