czwartek, 17 stycznia 2019
O dyskusji akademickiej
Wiele razy pisałem o w zasadzie całkowitym zaniku dyskusji w środowisku uniwersyteckim. Nie rozumiem tego zjawiska i uważam je za niezwykle szkodliwe. Bez dyskusji, bez wymiany poglądów i sporów, rozumianych jako dążenia do uzyskania najlepszego kompromisu w materii będącej przedmiotem rozmów pojęcie "Uniwersytet" nie ma racji bytu. To esencja, jądro wolności akademickiej.
Skoro dyskusji brak - w moim przekonaniu - mamy w istocie atrofię uniwersytetów.
Tu odwołam się do nie tak dawnej przeszłości w naszej uczelni. W czasie kadencji Pani Rektor Prof. E. Małeckiej-Tendery wiosną odbywały się w sali im. prof. Zahorskiego spotkania całej społeczności akademickiej. Zawsze na sali było kilkuset uczestników. Przedstawiono wówczas osiągnięcia minionego roku w całej uczelni jak i poszczególnych wydziałach. Z pewnością intencją tych spotkań było pokazanie własnych osiągnięć i ich wymiar był w znacznym stopniu propagandowy niemniej był także czas na głosy z sali i dyskusję.
Być może ten tekst powinien mieć tytuł: O braku dyskusji akademickiej?
Skoro dyskusji brak - w moim przekonaniu - mamy w istocie atrofię uniwersytetów.
Tu odwołam się do nie tak dawnej przeszłości w naszej uczelni. W czasie kadencji Pani Rektor Prof. E. Małeckiej-Tendery wiosną odbywały się w sali im. prof. Zahorskiego spotkania całej społeczności akademickiej. Zawsze na sali było kilkuset uczestników. Przedstawiono wówczas osiągnięcia minionego roku w całej uczelni jak i poszczególnych wydziałach. Z pewnością intencją tych spotkań było pokazanie własnych osiągnięć i ich wymiar był w znacznym stopniu propagandowy niemniej był także czas na głosy z sali i dyskusję.
Być może ten tekst powinien mieć tytuł: O braku dyskusji akademickiej?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Nie ma miejsca ani na dyskusję, ani wolność słowa/głosu- smutne ale prawdziwe... Skoro nawet po nie-medycznej (bo chemiczno-fizycznej) habilitacji osoby głosujące przeciw nadaniu stopnia zostały podsumowane "chyba Państwo nie zrozumieliście". To o jakiej dyskusji może być mowa?
Ma Pan, NIESTETY, całkowita rację. Ja myślę jednak, że ważniejszą może od konstatacji faktu braku tej dyskusji byłaby rozmowa o przyczynach tego stanu rzeczy. Tych obiektywnych np. wypaczona konkurencja zamiast współpracy, ale i subiektywnych np. panoszący sie powszechnie u nas prymitywny feudalizm. Czy ten post jakoś Pan spopularyzował POZA środowiskiem akademickim?
Prześlij komentarz