środa, 7 marca 2018

Reforma polskiej nauki

Od dawna toczą się prace dotyczące przyjęcia nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. Nazwano ją „Konstytucją dla nauki”. Finalny projekt został zaprezentowany w styczniu br. Jeszcze w tym roku ma być procedowany w Sejmie, podpisany przez Prezydenta RP by zacząć obowiązywać od nowego roku akademickiego. Fakt, iż zmiany w polskim szkolnictwie wyższym są konieczne jest dla mnie oczywisty. Środowisko akademickie czeka na rzeczywiste zmiany od dawna. Niemniej z mojego punktu widzenia pewne kwestie są niepokojące. Zupełnie nie widzę zainteresowania nowymi regulacjami ze strony pracowników naukowych. Przynajmniej w mojej uczelni nigdy nie toczyły się dyskusje o planowanych zmianach, np. nie przedstawiono założeń reformy na posiedzeniu rady wydziału. Wiem, że planowane są fundamentalne zmiany stąd będą one miały wpływ na każdego z nas, pracowników uczelni wyższych. Trudno bez szczegółowej znajomości projektu posiadać własne poglądy. Nie wiem jak wyglądają dyskusje w innych uczelniach, może toczą się w nich ożywione dyskusje?

Może czas zacząć na blogu taką dyskusję? Zapraszam do wypowiedzi. Poniżej załączam projekt „Konstytucją dla nauki”.

Projekt z dnia 22.01.2018 r. – ustawa (.zip)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

To wszystko bez znaczenia, przeczytajcie na FB Obywatele Nauki, zero szans na poprawę sytuacji w polskiej nauce. Kolejne pozorne zmiany...

Anonimowy pisze...

Dopóki lekarze-nauczyciele akademiccy (szczególnie w oddziałach zabiegowych) będą obciążeni dużym pensum dydaktycznym i klinicznym to nie będzie prawdziwej nauki. Na Zachodzie pensum dydaktyczne jest mniejsze i praca kliniczna jest równomiernie podzielona między pracownikami.

Anonimowy pisze...

A jaki jest sens dyskutować o tej ustawie, skoro co chwilę się coś zmienia, a wszystko jest tak pokręcone, że zapewne nawet twórcy tej ustawy mieliby problem z jej interpretacją. Przecież nikt nie wie o co chodzi i jak to ma działać. A opinie ministerstwa to pomieszanie mitów i pobożnych życzeń.
Poza tym to pozorne zmiany. Taka reforma, żeby móc powiedzieć, że coś się zrobiło. Problemy w polskiej nauce wynikają przede wszystkim z braku pieniędzy. Jeśli na naukę i kształcene wyższe wydajemy wielokrotnie mniej niż inne kraje, to żadna, nawet najlepsza ustawa sytuacji nie uzdrowi. Poza tym ta ustawa więcej psuje niż naprawia. Psuciem jest chociażby sama destabilizacja prawa jaką wprowadza i konieczność uruchomienia całej machiny biurokratycznej, żeby dostosować uczelnie do zmian jakie wprowadza. Podczas, gdy od dawna wiadomo jakie są konkretne bolączki i problemy polskiej nauki. Wystarczałoby, drogą ewolucji, stopniowo rozwiązywać zidentyfikowane problemy, zamiast robić pseudorewolucję.