wtorek, 19 września 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...
Prof. dr hab. n. med. Wojciech Pluskiewicz jest absolwentem Wydziału Lekarskiego w Zabrzu Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach (1982 r). W roku 1980 był jednym z założycieli Niezależnego Zrzeszenia Studentów Ś.A.M. Instytut Pamięci Narodowej nadał mu status pokrzywdzonego. Przez służbę bezpieczeństwa scharakteryzowany jako: „...inicjator i założyciel NZS-u, aktywny uczestnik wielu negatywnych inicjatyw politycznych...”
Od 1994 roku jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym S.U.M. Jest specjalistą chorób wewnętrznych (1989 r.). W roku 1993 uzyskał stopień naukowy doktora, a w 2000 stopień doktora habilitowanego na podstawie pracy pt. ”Pomiary ilościową metodą ultradźwiękową osób zdrowych (dzieci, kobiet i mężczyzn), kobiet w okresie pomenopauzalnym poddanych hormonalnej terapii zastępczej oraz kobiet i mężczyzn z przebytymi złamaniami o charakterze atraumatycznym: analiza oparta na grupie 3566 przypadków”. W 2001 roku był inicjatorem powstania Zakładu Chorób Metabolicznych Kości (pierwszego w kraju) oraz stworzył autorski program nauczania studentów medycyny w ramach zajęć z chorób wewnętrznych. W latach 1997-2023 opublikował w renomowanych periodykach medycznych, takich, jak: Journal of Bone and Mineral Research, Bone, Osteoporosis International, Maturitas, British Journal of Radiology, Journal of Clinical Densitometry, Ultrasound in Medicine and Biology, Dentomaxillofacial Radiology, Clinical Rheumatology, International Journal of Clinical Practice, Hormone and Metabolic Research, Journal of Bone Mineral Metabolism, Journal of Pediatrics Orthopaedics, Diabetologia, Medical Hypotheses, Gynecological Endocrinology, BMC Musculoskeletal Disorders, Journal of Ultrasound, Obesity Surgery, International Journal Journal of Surgery, Endokrynologia Polska, Public Health Nutrition, Climacteric, Journal of Musculoskeletal and Neuronal Interactions, Archives of Medical Sciences, Annals of Agric and Environmental Medicine, Journal of Human Health, Population and Nutrition, Aging Clin Exp Res, Adv Clin Exp Med i Information Sciences 1234 oryginalne prace. W 2024 roku nagrodzony Nagroda Ministra za całokształt dorobku. Łączny Impact Factor prac pełnotekstowych wynosi 398,256 (wg danych Biblioteki Głównej SUM, 09.11.2023), liczba cytowań 2405 i współczynnik Hirscha 27 (wg bazy Scopus z 17.11.2024). W 2003 roku uzyskał tytuł profesora, a w 2004 roku stanowisko profesora nadzwyczajnego, w 2010 profesora zwyczajnego. Pod jego kierunkiem 20 osób uzyskało stopień doktora nauk medycznych. Wielokrotnie nagradzany za osiągnięcia naukowe przez Rektora S.U.M., a w 2004 i 2006 r. jego prace naukowe zostały wyróżnione Nagrodą Naukową Ministra Zdrowia. Jest organizatorem i kierownikiem naukowym podyplomowych kursów szkoleniowych dla lekarzy z zakresu chorób metabolicznych kości, ekspertem programu Horyzont 2020 oraz był ekspertem Unii Europejskiej w V, VI i VII Programie Ramowym. Odznaczony Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest żonaty, ma dwóch synów, żona Bogna jest profesorem medycyny, a jego hobby to narciarstwo zjazdowe i turowe oraz rower.
14 komentarze:
W maju tego roku na spotkaniu z przedstawicielami studentów V roku WLZ Pani Prodziekan ds. Studentów zapewniła owych przedstawicieli że plan zajęć dla VI roku będzie przygotowany w lipcu, ponieważ ostatni rok studiów powinien mieć pierwszeństwo przy układaniu harmonogramu zajęć.
Dzisiaj mamy 20-tego września i plan zajęć jest przygotowany dla wszystkich z wyjątkiem VI roku.
Obiecanki cacanki, jeno wstyd że w takie coś gra prodziekan uczelni wyższej. Wstyd dr hab. Alicjo Grzanko, że składa Pani obietnice bez pokrycia.
To niestety kolejny przykład tej osławionej atmosfery współpracy między studentami a dziekanatem na WLzOLD w Zabrzu.
Do mojego poprzedniego wpisu chcę tylko dodać, że zgodnie z regulaminem studiów uczelnia ma obowiązek przedstawić studentom harmonogram zajęć na 2 tygodnie przed ich rozpoczęciem (źródło: Regulamin Studiów w Śląskim Uniwersytecie Medycznym, Rozdział I, par. 7, pkt.5)
W związku z powyższym jeżeli zajęcia dla VI roku mają się rozpocząć 2.10 doszło do złamania regulaminu uczelnianego. Czy ktoś poniesie za to konsekwencje? Czy już nikt za nic nie odpowiada na tym uniwersytecie?
Na tym uniwersytecie nikt nie odpowiada za nic już od wielu lat. I tu nie tylko chodzi o relacje dziekanatu ze studentami. Obietnice bez pokrycia, mijanie się z prawdą oraz poczucie bezkarności za swoje decyzje dotyczą wielu decydentów, a w szczególności kuraszewskiej, która nigdy nie odpowiedziała za swoje kłamstwa i błędy. Nadal tkwi w uczelni w poczuciu dobrze spełnionej misji, podczas gdy nasza uczelnia jest nadal na szarym końcu innych.
Kim jest Pan Gowin??
'Na tym uniwersytecie nikt nie odpowiada za nic już od wielu lat. I tu nie tylko chodzi o relacje dziekanatu ze studentami." Jest inaczej. Jeśli chodzi o organizację pracy to wystarczy zapoznać się z zarządzeniami wewnętrznymi generującymi coraz większą "papierologię" która zabiera czas który powinien być dla studenta. Obowiązków przybywa, studentów też a pracowników odpowiedzialnych za obsługę studenta w rektoracie czy dziekanatach ciągle tyle samo. I są oni szczególnie Ci nie należący do "grupy trzymającej władze" bardzo często karani za najmniejsze pomyłki czy własne zdanie. Ciągłe zmiany stanowisk pracy, przesunięcia no i zwolnienia powodują, że większość pracowników ciągle zaczyna się uczyć pracy od nowa, a ciągły strach przed zwolnieniem wydajności nie sprzyja kompetencji ani dobrej atmosferze .
Do zapytania dr M.Sosnowskiego z 23 września 2017 - Pana pytanie jest wysoce niestosowne i świadczy o braku klasy. Również dobrze można by zapytać o to Pana, ponieważ szerszemu gronu osób nie jest Pan niestety znany. Takie pytania świadczą o zarozumiałości. Można nie zgadzać się z jego poglądami, bądż krytykować merytorycznie projekt jego ustawy, ale złośliwe pytania ,świadczą o pysze pytającego. Dr Gowin jest ministrem odpowiedzialnym za szkolnictwo wyższe i każdy nauczyciel akademicki powinien o tym wiedzieć. Ponadto wywodzi się ze sfer akademickich (był nawet rektorem) i sprawy uczelni wyższych nie są mu obce.
Najmocniej przepraszam, ale pracownicy niebędący nauczycielami akademickimi mają swoich przedstawicieli w radzie wydziału. Czy Ci przedstawiciele nie widzą tego problemu?
Przypominam że zgodnie z wynikami wyborów z roku 2016 przedstawicielami pracowników niebędących nauczycielami akademickimi w radzie wydziału WLZ są:
1. Bartkowiak Krystyna
2. Gil Agnieszka
3. Janota Barbara
4. Kaczmarczyk Maria
5. Kalisz Grzegorz
6. Kopacka Iwona
7. Rosińska Renata
8. Surma Sylwia
9. Władyka Ewa
10. Wójcik Agata
Czy wyżej wymienieni Państwo poruszają na radzie wydziału problemu grupy pracowników, która ich wybrała?
Przedstawiciele tej grupy pracowników w Radzie Wydziału widzą ten problem od dawna. Kłopot w tym, że żadna Rada Wydziału nikomu jeszcze nie pomogła. To zbyt duża grupa osób o wielu poglądach, o małym potencjale działania. Ponadto nie jest (i nigdy nie była) w stanie zagrozić prawdziwym decydentom, bo nie ma takiej władzy. Bezkarnym tyranem, niesprawiedliwym i krzywdzącym ludzi jest tutaj kuraszewska, o której działaniach wszyscy wiedzą i nikt nic nie zrobił. Tak, że nie dziwię się, że nikt się na RW nie wychyla, bo za chwilę tej osoby już nie będzie, a Rada Wydziału nawet tego nie zauważy.
Prawda, nie tylko RW jest za mała na to bezprawie na trwające uczelni.Profesorowie i wszyscy "wielcy" z tej uczelni jeśli nie współdziałają z Kanclerz mają pod górkę i często różnymi działaniami są zmuszani do opuszczenia uczelni. Obecnie trwa "polowanie" na Panią Olę - Kierownika dziekanatu w Katowicach. Jedyną "winą" tej pracowitej, kompetentnej i przez wszystkich szanowanej kierowniczki jest to, że Dziekani wydziału katowickiego nie zostali wybrani po myśli obecnych władz. Zresztą Dziekani też nie mają łatwo bo Władza tylko czeka na ich potknięcia a pozbawienie kompetentnych współpracowników ma sprawę ułatwić.
Wybaczcie Państwo, ale nawet gdyby Pani Kuraszewska z wykształcenia przedszkolanka, naprawdę trzymała wszystkich w garści, to i tak świadczy to nie o jej sile, ale o słabości Państwa, jak i całej tej uczelni.
Nie ulega wątpliwości, że kuraszewska trzyma w garści wielu profesorów. Do jednego nawet miała odwagę powiedzieć, że" nie jest dla niej partnerem do rozmowy". Więc jak nie profesor, to kto? Mówiono o tym na RW oraz w Senacie. Ale profesorowie nie stanęli murem za swoim kolegą i nauczycielem. Brak jedności powoduje, że dzisiaj zostanie zniszczona jedna osoba, za jakiś czas druga, potem jeszcze inna, a jedności w przeciwdziałaniu takiej sytuacji dalej nie ma. Nie wspieramy się, nie walczymy ze złem, więc to zło zwycięża. Tak się dzieje we wszystkich grupach zawodowych, ale najgorzej jest w administracji. I prawdą jest jak pisze przedmówca, że jest to skutek słabości RW, Rektora jak i całej tej uczelni.
Rady Wydziałowe - wszystkie, to maszynki do głosowania dla zadośćuczynienia procedurom awansowym i organizacyjnym. Nie są w żadnym wypadku decydentami ani nie mają możliwości zapobiegania wielu krzywdom indywidualnym. Decyzje w takich sprawach zapadają w ciszy gabinetów, w głębokich fotelach niewielkiego grona. I nie potrzeba im do tego żadnych RW ani Senatu, których członkowie muszą żyć w nieświadomości i o wielu sprawach dowiadywać się po nieodwracalnym fakcie. I nie chodzi tu o żadną demokrację, bo uczelnie to przecież skostniałe struktury feudalne.
24 września 2017 10:38
DO Anonimowego
Ponadto wywodzi się ze sfer akademickich (był nawet rektorem) i sprawy uczelni wyższych nie są mu obce.
Może jestem nieznany. Sfera akademicka to najnowsza, po Koperniku, sfera jaką poznałem. Proszę wskazać na inne inne niż ewangeliczne osiągnięcia Ministra Gowina? Może jakieś osiągnięcie naukowe? Habilitacja?? Tytuł??
Skąd ta fasada?
Odpowiadam Anonimowemu z 5 pażdziernika 2017 godz.23:27 Żadne tytuły i osiągnięcia naukowe nie są gwarantem dobrego zarządzania. Mamy na to aż nadto przykładów, również z naszej uczelni. A co z Noblem? Bo takiego ideału jeszcze nikt w medycynie polskiej nie osiągnął.
Prześlij komentarz