czwartek, 21 listopada 2013

Prawdziwe miejsce polskiej nauki

Wczorajsze wydarzenia były dobrą ilustracją, jakie jest miejsce nauki i szkolnictwa wyższego w ogóle w polskim życiu publicznym. Stało się tak przy okazji tzw. rekonstrukcji rządu RP. Zmiana na stanowisku Ministra Nauki przeszła prawie niezauważona, a uwagę skupili inni nowo mianowani ministrowie. Nie dziwi zainteresowanie rotacją na stanowisku ministra finansów, bo ten resort wpływa na wszystkie sfery życia. Tylko nieliczne dotyczyły nowej Pani Minister Prof. L. Kolarskiej-Bobińskiej, co jest niezłym testem na umiejscowieniem polskiej nauki w orbicie spraw krajowych. Inne nominacje były znacznie bardziej zauważone.
Nauka i uniwersytety są na szarym końcu zainteresowania tak dla klasy politycznej, jak i społeczeństwa, jako całości. To nie jest dobry prognostyk na przyszłość

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie Profesorze, Szanowni Dyskutanci: przypomina mi się kawał: Jest powódź. Rzeka wylała. Całe pole zalane na półtora metra wodą. Nagle widać jak na powierzchni wody płynie piórko, raz pod prąd, zwyrta się i z prądem, zaś pod prąd i zaś z prądem ... Co to jest? A to Stachu ubroł kapelus i powiedzioł że pierdoli powódź, idzie orać.
Pan Panie Profesorze, jest takim Stachem. Z szacunkiem, ...

Anonimowy pisze...

A czym, według Pana maja się interesować? Kolejnym listem otwartym, kolejnym plagiatem, czy może spółdzielnia w NCN? A może kolejnym narzekaniem, że studenci sa głupi, bo przecież ich wykładowcy to sami nobliści. A może marduzeniem, że trzeba publikować?

Nie, Panie Prodesorze, nie ma się czym interesować.