O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

piątek, 15 listopada 2013

W odpowiedzi na komentarz Czytelnika

W odpowiedzi na drugi komentarz Czytelnika do wczorajszego tekstu. Moja sugestia dotycząca wymiaru pensum to tylko jeden z pomysłów, a ostateczny efekt działań naprawczych będzie pochodną wielu zmian (o ile w ogóle ich doczekamy). Nie idę na łatwiznę, szczegółowe rozwiązania przedstawiałem w moich programach wyborczych. Niemniej zawsze warto zacząć od siebie; nie wiem czy zasługuję na miano lidera, ale mogę opisać jaki mój osobisty dorobek, mierzony punktami ministerialnymi za lata 2009-2012 został ujęty w dorobku wydziału. Było to 20 (słownie dwadzieścia) oryginalnych prac naukowych opublikowanych z czasopismach z IF, o punktacji od 15 do 40.
Łączna liczba punktów przekracza 500.
Wojciech Pluskiewicz

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szanowny Panie Profesorze,

Mam nadzieje, że nie odebral Pan mojego komentarza jako ataku. Nie mialem takiego zamiaru i na wszelki wypadek przepraszam. Chcialem raczej zwrocic uwage na to, że zmiany o jakichs Pan mowi nie moga jedynie polegac na zmianach instytucjonalnych.

One musza byc wprowadzone przez ludzi, za ktorymi 'pojda' inni. Ktorzy beda mieli wizje tego, gdzie instytucja ma dojsc, jak to osiagnac i przekonac do tego ludzi. Mialem kiedys dziekana, ktory byl bardzo srednim organizatorem. Jednak byl wlasnie liderem. Jego pracownicy pracowali dla niego, bo to jest wybitny uczony, ktory docenial tych, ktorzy ciezko pracowali i odnosili sukcesy. I to docenianie wcale nie musialo byc finansowe. Nam po prostu zalezalo na tym, by ON nas docenil.

Takich ludzi jest niewiele, jednak to jest pol problemu. Probleme jest to, ze my ich nie doceniamy. Dziekani staja sie dziekanaami, bo nikt inny nie chce, a oni chca miec wladze. A ja jestem pewien, ze wladze nalezy oddawac ludziom, ktorzy jej nie chca.

z szacunkiem

Ja


Anonimowy pisze...

Z tymi liderami to nie jest tak do końca jak myślimy. Lider wcale nie musi być świetnym naukowcem, ale musi być świetnym organizatorem nauki oraz konsolidować zespół. Następnie sprawiedliwie oceniać i wynagradzać. A to jest trudniejsze niż nam się wydaje. Liderka nauki minister Kudrycka właśnie złożyła rezygnację. Już naprawiła świat nauki i ma dosyć.

Anonimowy pisze...

Widzialem wielu wybitnych uczonych ktorzy nie byli liderami, nie widzialem jeszcze lidera, ktory by nie byl wybitnym uczonym.

Natomiast bycie liderem jest z cala pewnoscia czyms bardzo trudnym.

Dlatego ja nigdy nie bylem, nie chcialem byc i nie bede dziekanem. Bo ja wlasnie nie jestem liderem.