sobota, 27 października 2012

Komisje Senackie

Na stronie Uczelni możemy znaleźć skład nowych Komisji Senackich. Ku memu zdziwieniu w ich skład nie weszło aż 6 spośród 16 samodzielnych pracowników nauki, przedstawicieli poszczególnych wydziałów w Senacie (nie licząc osób pełniących funkcje jednoosobowe). Tak się dziwnie składa, że pominięto pięć osób, Sygnatariuszy strony www.sumwybory2012.pl.

Czy tak prawidłowa sytuacja? Nie sądzę. W ciągu ostatnich dwóch kadencji w skład Komisji Senackich wchodzili wszyscy samodzielni pracownicy, delegaci swoich wydziałów. To na nich, jako delegatach pochodzących z demokratycznego wyboru, spoczywa największa odpowiedzialność za sprawy uczelni i zrozumiałe jest, że praca na rzecz uczelni musi być prowadzona także w ramach Komisji Senackich. Gdy przyjrzymy się zasadom funkcjonowania Sejmu RP zauważymy, że w skład Komisji Sejmowych wchodzą zarówno przedstawiciele koalicji rządowej, jak i członkowie opozycji. W skład nowych Komisji Senackich weszła jedna (!) osoba z grona Sygnatariuszy.
Taka sytuacja nie wróży nic dobrego na przyszłość, a wyeliminowanie z gry tych osób i ograniczenie ich wpływu na sprawy uczelni nie służy dobrze sprawom ogółu pracowników.

13 komentarze:

Anonimowy pisze...

I dobrze, po co komu jacyś malkontenci?! ma być wszystko załatwione w "swoim" gronie, ma być spokojnie i jednomyślnie, bez głupich pytań i niepotrzebnych dyskusji...w końcu w skład komisji zaproszono Państwo Tenderów, widać, że Nihil Novo Sub Sole...

Anonimowy pisze...

W Zabrzu jest tak samo, sami swoi, czyli nasza uczelnia podąża w kierunku "rozwoju" jak w ostatnich 7 latach! zaglądam na ten blog od czasu do czasu i cieszę się, że już tu nie pracuję! co za bagno!

Anonimowy pisze...

No i została kuraszewska. Ta osoba kompromituje uczelnię i dopóki ona będzie nic dobrego zdarzyć się nie może. To mobberka i kłamczucha, dla której wartości akademickie to puste słowa. Ona zastępuje i dyscyplinuje prorektorów w ich merytorycznych zadaniach. Skandal.

Anonimowy pisze...

Sygnatariusze zbierają teraz cięgi za swoją odwagę i uczciwość. Byli otwarci na głosy polemiczne i zapraszali do dyskusji wszystkich. Inni działają skrycie i za plecami. Szkoła poprzedników. Nauczka dla Sygnatariuszy: warto zwarcie i skrycie pracować, łącząc wszystkie siły, bo tylko systematyczna robota daje efekty.

Anonimowy pisze...

4Sygnatariusze zbierają teraz cięgi za swoją odwagę i uczciwość. Byli otwarci na głosy polemiczne i zapraszali do dyskusji wszystkich. Inni działają skrycie i za plecami. Szkoła poprzedników. Nauczka dla Sygnatariuszy: warto zwarcie i skrycie pracować, łącząc wszystkie siły, bo tylko systematyczna robota daje efekty.

Anonimowy pisze...

Co tu dużo gadać, metody aktualnych władz nie odbiegają od tych jakie obowiązywały w czasach rektor Tenderowej. Niechęć do niektórych osób, szczególnie z Katowic widać aż nadto wyraźnie. Scenariusz jest prosty; Senat przyjął w Statucie rozszerzenie składu rad wydziałów lekarskich, kolejny krok to będzie wprowdzenie w czyn i to jak naszybciej pomysłu by wszyscy samodzielni pracownicy ponownie zasiedli w składach RW. Najpierw odwołane zostaną aktualne władze dziekańskie, potem zostaną przeprowadzone nowe wybory pozostałych członków RW (pomocniczy, studenci i administracja), a ostatnim akordem będzie wybór nowych dziekanów i prodziekanów. I zapewniam wszystkich, władza uczyni wiele by odsunąć aktualne władze w Katowicach (bo z Zabrzu wszystko poszło zgodnie ze scenariuszem uszytym przez panującą nam miłościwie ekipę). Oby tak się nie stało, by obronić uzyskane pozycje w wydziale lekarskim w Katowicach jest potrzebna nadzwyczajna mobilizacja. Nie chcę być pesymistą, ale "zły pieniądz wypiera dobry pieniądz"...

Anonimowy pisze...

Jeżeli ta informacja jest prawdziwa, to jest to skandalczna manipulacja wyborcza, ponieważ prawo nie działa wstecz, a wybory były prawomocne. A może, kierując się tym rozumowaniem powtórzyć także wybory rektora? Dobrze, że zmieniono prawo wyborcze i w radach wydziału zasiadać będą wszyscy samodzielni, ale dotyczyć to musi wyborów, które odbędą się za 4 lata. Ten przepis od początku był wygodny wyłącznie władzom, a skoro wpadły we własne sidła, (gdyż nie zostały wybrane)to teraz manipulacjom nie ma końca. Pozostaje sąd, a ostatecznie Strasburg jeżeli ministerstwo nie ukróci tych praktyk. Uważnie obserwujmy przebieg tych niegodnych uczelni manipulacji.

Anonimowy pisze...

Jest na pewno prawdziwa, takie są intencje. Czy uda się je wprowadzić w życie to inna sprawa, to zależy od wielu czynników. Ale nie mam złudzeń; to środowisko przegrało na całej linii: dziś górą są pseudowartości i pozorowane tzw. dobre intencje...państwo tenderowie niebawem znów zatriumfują tu uciesze gawiedzi...

Anonimowy pisze...

A nowo wybrani senatorzy znowu pokornie i bezmyślnie głosują za tym co zostało wcześniej ustalone w gabinecie żelaznej kanclerz. Brak odwagi czy totalna głupota?? A może liczą uszczknąć coś dla siebie??

Anonimowy pisze...

Do odważnych i uczciwych Sygnatariuszy dołączyli byli I Sekretarze KU PZPR wraz ze swym zapleczem i to oni wystrychnęli wszystkich na dudka i wygrali. I z tego mamy się cieszyć ??????Dlatego poszerzona na nowo Rada Wydziału w Katowicach powinna wybrać od nowa władze dziekańskie. Okopień z Deją byli o niebo lepsi niż tow. Zejda z tow. Wojnarem. Niestety bardzo złą robotę zrobiło środowisko uczelnianej "S" torując drogę towarzyszom i o tym trzeba mówić. Patrząc na kolesiowskie działania obecnych władz dziekańskich chce się wymiotować.

Anonimowy pisze...

Znając odwagę naszych kolegów wątpię, czy uda się zebrać 50 % imiennych podpisów członków obecnego składu rady wydziału. Tylko taki wniosek z uzasadnieniem złożony do wydziałowej komisji wyborczej wszczyna procedurę odwołania dziekanów.Następnie musi odbyć się tajne głosowanie w którym mają prawo uczestniczyć tylko członkowie obecnej rady wydziału. Dziekani zostali wybrani w majestacie obowiązującego prawa ( statutu i regulaminu wyborczego)i tylko zgodnie z zapisami w statucie można ich pozbawić mandatu.

Anonimowy pisze...

Na stronie uczelni zostały opublikowane wraz z składami osobowymi Komisje Senackie, ale Senat jeszcze powołał Komisje dyscyplinarne i odwoławcze dla: nauczycieli akademickich, doktorantów, studentów czyżby były one tajne ? Nie jest też znany rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli, doktorantów i studentów.

Anonimowy pisze...

Do Profesora Pluskiewicza i Czytelników,
W środowisku naukowym, na konferencjach, zjazdach, oficjalnych spotkaniach nie bez kpiny, mówi się, że jedynym z priorytetowych zadań wyborczych staro-nowych władz SUM jest powrót ich wybrańców do Rady Wydziału Lekarskiego w Katowicach i namaszczonego przez nich kandydata na Dziekana oraz wskazanych Prodziekanów. Do byłych i obecnych władz SUM nie dociera do dzisiaj, że w wyborach ich zaufani zostali wykluczeni przez pracowników uczelni. Nie pomogły nocne telefony, straszenie, tworzenie atmosfery zagrożenia - wyborcy powiedzieli im: nie chcemy Was , Waszych rządów i Waszych kandydatów.
Z uwagą i niepokojem obecnym poczynaniom staro-nowych władz przyglądają się władze województwa, a z pewnych źródeł wiadomo, że prowokowanie kolejnych awantur wyborczych, konfrontacja, udowadnianie i wskazywanie palcem, kto ma kierować Wydziałem Lekarskim w Katowicach, a kto tego prawa nie ma na pewno nie znajdzie aprobaty [ pomimo poszanowania autonomii uczelni] ani Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego ani Ministerstwa Zdrowia.
Od wyborów, w których wygrali nie ci, którzy mieli wygrać, trwają próby osłabiania działań zwolenników nowych władz WLK oraz dobrze znane od kilku lat dzielenie pracowników na dobrych, bo naszych i złych, bo waszych. Tyle razy stosowana metoda okazała się mało skuteczna, bo zwolenników, którzy jawnie deklarują swoją sympatię, chęć współpracy z nowymi władzami WKL, ciągle przybywa. Na nikim nie robią już wrażenia wrzaski typu: Na pysk wywalę, zwolnię, wyrzucę z wilczym biletem, wynocha z uczelni ani też nieudane i ograne metody zastraszania, nękania pracowników czy zamiatania pod dywan spraw niewygodnych.
Ludzie przestają się bać, dołączają do tych, którym zaufali w wyborach nowym władzom WKL. Przestają się obawiać na wszystkich wydziałach SUM. Mówi się na ten temat bez obaw, jawnie wśród różnych grup zawodowych na SUM. Szeregi wielbicieli i zwolenników staro- nowych władz SUM i ich żenujących metod działania na uczelni zdecydowanie i szybko topnieją.
Z nadzieją, że tekst zostanie opublikowany i z pozdrowieniami
Sympatyk