O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

środa, 18 lipca 2012

Polka potrafi

Przeglądając ostatnio stronę SUM spotkała mnie miła niespodzianka. Otóż wśród moich prac, które znajdują się na tzw. Liście Filadelfijskiej spostrzegłem dwie nowe pozycje. Były to dwie prace opublikowane w Endokrynologii Polskiej w 2011 roku. Przy tych publikacjach widnieje informacja: IF=1,239. To bardzo dobra wiadomość dla mnie osobiście, ale to przede wszystkim sukces redakcji tego periodyka z Panią Redaktor Naczelną Prof. Beatą Kos-Kudłą. Przed paru laty prawie nie było polskich czasopism medycznych indeksowanych na tej liście. Niektórym pismom udało się uzyskać prestiżową wartość IF, a wśród nich od niedawna jest Endokrynologia Polska. Warto zauważyć wysoki wskaźnik IF jak na pierwszy rok, którym przypisano Endokrynologii Polskiej współczynnik IF. Rzadko zdarza się by był on wyższy niż 1, zwykle oscyluje wokół 0,5.

Gratulacje Pani Profesor!
Gratulacje dla całego zespołu redakcyjnego!

Pośrednio, z tytułu faktu zatrudnienia Editor-in-Chief w naszej uczelni, część splendoru spływa także na SUM, ale nie zmienia to faktu, że nie posiadamy pisma naukowego ze współczynnikiem IF afiliowanego przez uczelnię.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Gratulacje dla wszystkich osób zaangażowanych bezpośrednio lub pośrednio w zdobycie IF dla Endokrynologii Polskiej!
Jestem wśród osób, które opublikowały artykuł w Endokryn Pol i właśnie wiem, że jest to pozycja w dorobku z IF.
Jeszcze raz gratuluję, szczególnie Pani Profesor Beacie K-K; jestem pod wrażeniem wartości IF, jaką czasopismo otrzymało.

Anonimowy pisze...

A ja bym z innej beczki;
ostatnio na stronie wrocławskiej AM pojawił się ranking pt. "Wykaz pracowników AM Wrocław z najwyższym współczynnikiem IF" osoba z najwyższą ilością pkt: 160 IF czyli 26 prac.
Jest to świetny wynik. To fakt. Ale zawsze zastanawiało mnie co się może za tym kryć? 26 prac w rok czyli praca co 2 tygodnie! (nie liczymy wakacji, świąt, choroby itd.) Każdy kto napisał chociaż jedną porządną prace wie ile trzeba włożyć wysiłku oraz czasu. Oczywiście, jest na to gotowa odpowiedź - kierownik zespołu! ale czy naprawdę Kierownik Zespołu powinien się dopisywać do każdej z prac? Przecież bierze pieniądze (pensję) właśnie za to aby pomagać - uczyć - młodych asystentów pisać! Mam wrażenie, że jest to temat skrzętnie pomijany w dyskusjach - a rozmów nieoficjalnych z młodymi pracownikami naukowo-dydaktycznymi mogę stwierdzić, że takie postepowanie wyjątkowo łamie kręgosłup moralny i zniechęca do dalszej pracy. Jest to po prostu nieuczciwe. A przecież bez problemu na każdej uczelni medycznej można spotkać osoby posiadające 500-600 albo więcej prac (+ wystąpienia – drugie 400 - 500!) I nie są to osoby w wieku matuzalemowym.
Mam nadzieje, że komentarz ten sprowokuje szerszą dyskusję