poniedziałek, 30 kwietnia 2012

RÓŻNE SPOJRZENIA NA DEBATĘ WYBORCZĄ

Komunikat na stronie uczelni. Normalna sprawa, stosuje się go często jako wyróżnik dla istotnych wydarzeń. I tym razem było podobnie. Komunikat dotyczył piątkowego spotkania mającego ustalić zasady debaty wyborczej 11 maja. Pojawił się dziś.
Lecz tym razem był odmienny.

Po pierwsze, relacja ze spotkania, podpisana przez biuro prawne, to niejako dokument. Mamy pewność, że wszystko w nim jest „lege artis”. Taki dokument powinien być informacją, zwięzłą, wręcz suchą w warstwie emocji. Opis stanu rzeczy. Dziwi zatem, że tym razem komunikat biura prawnego ma znamiona ekscytującej opery mydlanej ze zbiorem komentarzy typu: wyszedł demonstracyjnie. Jak można wyjść? W komunikacie - po prostu wstać i wyjść. W operze koniecznie trzeba dodać demonstracyjnie, ostentacyjnie etc. Miejsce opisu faktów zajmuje subiektywna interpretacja.

Po drugie i chyba najważniejsze, przedmiot spotkania, czyli ustalenia w jaki sposób prowadzić debatę wyborczą. Sprawa najważniejsza dla kandydatów i dla tych, którzy kandydatów chcą poznać, zrozumieć motywy kandydowania, by na końcu podjąć dobrą decyzję. Debata to dyskusja na żywo. Niespodziewane zwroty akcji, konieczność odpowiadania na niewygodne pytania, to raczej thriller niż opera mydlana. Próba ograniczenia zakresu tematycznego do pytań nadsyłanych drogą internetową oraz pytań z sali, ale zadawanych tylko na kartkach to jawny zamach na podstawy demokracji wyborczej. Cóż to będzie za dyskusja, gdy z góry ją przygotujemy? Moim zdaniem to słaby serial, ze z góry określonym scenariuszem. Miło będzie posłuchać przygotowanych, w zaciszu gabinetów, odpowiedzi na „właściwe pytania”, czyż nie?

Sprawa trzecia, to osoba prowadzącego. Nie chciałbym żeby moja uczelnia (z tak ogromnym budżetem) oszczędzała 1000 złotych w tak ważnej chwili. To naprawdę nie jest obojętne, kto poprowadzi tę debatę. Znamy je głównie z życia politycznego, i chciałbym spytać czy ktokolwiek z Czytelników oglądał debatę, którą prowadził jeden z polityków? Czy mam coś przeciwko Prof. Pierzchale? Oczywiście nie, ale nie można zakładać, że wybory Pana Profesora Pierzchałę nie interesują; każdy gdzieś lokuje swoje sympatie i z natury rzeczy nie jest w pełni obiektywny.

W tym miejscu pragnę przypomnieć Czytelnikom fakty sprzed 4 lat. Otóż wówczas wymuszono na mnie zgodę, by debatę prowadziła Prof. Olczyk, która była kandydatką do objęcia funkcji prorektora u boku Pani Rektor Prof. E. Małeckiej-Tendery. Czy można sobie wyobrazić większe naruszenie równowagi niż desygnowanie do prowadzenia debaty kandydata na swego najbliższego współpracownika? Jak się okazało, w czasie debaty, moje obawy nie były wydumane. Debata miała składać się z pytań między kandydatami oraz pytań z sali. Nie przewidywano wystąpień obecnych, które nie kończyłyby się zadaniem pytania. Prof. Olczyk, jako prowadząca spotkanie udzieliła głosu Prof. Z. Hermanowi, powszechnie szanowanemu członkowi społeczności akademickiej. Profesor w długiej wypowiedzi odniósł się do programów obojga kandydatów, nie sformułował żadnego pytania. Istotą wystąpienia było stwierdzenie, że ja nie nadaję się na stanowisko rektora. Prof. Herman miał, jak każdy obecny, prawo do własnej oceny, ale nikt nie miał prawa, by zająć publicznie stanowisko po jednej ze stron. A, że te zdania padły z ust tak wybitnego członka społeczności, byłego Rektora, doktora honoris causa, to czy nie można wysunąć uzasadnionego wniosku, że ta wypowiedź mogła zmienić bieg głosowania? Pamiętam ten dzień znakomicie i nie chciałbym powtórki podobnego scenariusza.

Dziś zapraszam do zapoznania się z moimi propozycjami dotyczącymi zasad debaty 11 maja 2012 roku. Na spotkaniu 27.04 wręczyłem je wszystkim obecnym. Zapraszam również do udziału w krótkiej sondzie, którą zamieszczam na blogu.

Zasady debaty 11.05.2012
  • Prowadzącym będzie osoba (być może dziennikarz), niezaangażowany w sprawy wyborów w uczelni;
  • Prowadzącego debatę zaproponuje Przewodnicząca UKW w terminie do 7 maja, wymagana jest zgoda każdego z kandydatów na osobę prowadzącą debatę;
  • Pytania padają z sali, kandydaci odpowiadają na nie naprzemiennie w zmieniającej się kolejności;
  • Liczba pytań nie jest ograniczona;
  • Nie ma pytań tylko do jednego kandydata;
  • Nie dopuszcza się możliwości innych wystąpień z sali, innych niż zadawane pytania;
  • Kolejność wystąpień programowych ustala się w drodze losowania;
  • Preferowane są pytania zadawane osobiście, ale dopuszcza się pytania na kartkach, które odczytuje prowadzący;
  • Organizator dostarcza kartki na pytania;
  • Nie dopuszcza się pomocy osób trzecich (doradcy, współpracownicy kandydatów);
  • Ustalone zasady debaty zostaną zaakceptowane przez wszystkich kandydatów;
  • Zasady debaty będą ogłoszone przed jej rozpoczęcie;
  • Czas odpowiedzi jest określony i ściśle przestrzegany, czas ten kontroluje prowadzący debatę, ma on prawo przerwania odpowiedzi po przekroczeniu limitu czasowego
  • Czas odpowiedzi to maksymalnie 2 minuty;
  • Organizator zapewnia dostarczenie niezbędnego sprzętu a także przygotowuje odpowiednią do ilości zainteresowanych salę;
  • Całkowity czas trwania debaty nie jest ograniczony;
  • Debata zostanie w całości nagrana.

Przebieg debaty

  • Wystąpienia programowe, czas 10 minut;
  • Pytania z sali;
  • Podsumowanie debaty, w kolejności odwrotnej do kolejności wystąpień programowych, czas na podsumowanie maksymalnie 3 minuty.

32 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zasady proste i jasne, zapewniające rzetelność i obiektywność debaty. Jeśli kandydatom faktycznie zależy na jakości dyskusji i jej się nie boją - powinni podpisać się pod tym postulatem Profesora.

Anonimowy pisze...

Debata, to w tej chwili najlepsza platforma oceny kandydatów. Spotykamy się z nimi wszystkimi jednocześnie, jest szansa na porównanie. Stres, niewygodne pytania. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż przygotowane przez doradców odpowiedzi. Jestem za otwartością. To nas wzmocni, albo cały ten cyrk nie ma żadnego sensu.

Anonimowy pisze...

To aż wstyd, że Pana zasady muszą przebijać się przez mur wrogości. Są tak oczywiste, że nie powinny być ani dyskutowane, ani zgłaszane jako jakiś ewenement. Wstyd.
Przyznam, że przez poprzednimi wyborami miałem mieszane uczucia w stosunku do Pana kandydatury, ale przebieg pseudo debaty wyborczej mnie po prostu zmroził. Najpierw opór władzy przed jakakolwiek debatą, potem ten gest wrogości przy próbie pomocy z Pana strony w przekazaniu wskaźnika laserowego, no i sławetne "spontaniczne" wystąpienie prof. Hermana. Z całym szacunkiem przyznaję, że zainponował mi Pan cały czas zachowyjąc tzw. klasę. Szkoda i trwoga, że elektorzy docenili bardziej styl przekupki, a nie rycerza.
W zblirzających się wyborach elektorzy z Zabrza zdają się być ustawieni w kierunku zaleceń władzy: profesor. Jałowiecki i obecni dziekani jako prorektorzy. Obym się mylił. Zły pieniądz wypiera dobry pieniądź, o tym już wiedziano w czasach Kopernika.

Anonimowy pisze...

Prof. Pierzchała z pewnością osobą bezstronną nie jest! Jest za to "wiecznym", kilkunastoletnim przewodniczącym Rady Społecznej w Szpitalu w Ochojcu, w którym od wielu lat chroni swojego fikuśnego syna. Przetrwał nawet aferę "NIK-owską". Tak być nie powinno. Uważam, że debatę powinien prowadzić ktoś spoza Uczelni.

Salamandra pisze...

Jak dla mnie zasady debaty są ok, dziwi tylko, że pani przewodnicząca nie udzieliła nikomu pełnomocnictwa skoro nie mogła dojechać bo to ona powinna chyba podejmować wiążące decyzje w sprawie przeprowadzenia wyborów.
A pytania przez maila to żenada szkoda, że jeszcze nie chcieli nr pesel i nr buta.....
A swoja drogą kogo wpuszcza na debatę wyborcza możne tez będą jakieś ograniczenia, preferencje albo zaproszenia tylko właściwych....

Anonimowy pisze...

Przedstawione zasady debaty są jasne i logiczne, tak powinna wygladać debata. Dziwi mnie fakt, że Pani Małecka-Tendera wysyła jakieś komunikaty czyżby Uczelniana Komisja Wyborcza nie znała sowich praw, gdzie jest Przewodniczący Komisji?, czy to jest ubezwłasnowolnienie tejże Komisji?. Nie rozumię dlaczego ludzie mają na e-maila rektora wysyłać pytania czy Komisja wyborcza nie może mieć swojej poczty elektronicznej? Działania takie są nie czyste i manipulanckie, wiemy o co chodzi. Myślę, że te pytania, które wpłyną na pocztę rektora posłużą do przygotowania się dla Pani Olczyk i Pana Jałowieckiego i wówczas będzie Nam zaprezentowana płynna wypowiedź i znajomość rzeczy. To jest żenada, co jeszcze nam ta władza zafunduje do końca wyborów jestem ciekawa. Dziwię się, że Profesor Więcek zgadza się na takie beznadziejne i nie demokratyczne propozyje, jakie składa mu pani rektor. Ciekawa jestem kto dosięgnie zaszczytu i dostanie sie na salę po poczynaniach tych ludzi to sala jest już zajęta przez zaślepionych i ubezwłasnowolnionych pani rektor i Kuraszewskiej, która zapewnie nie śpi lecz wymyśla następstne beznadziejne propozycje dla Pani rektor.

Anonimowy pisze...

Z wszystkimi anonimowymi wpisami się zgadzam.Wcześniej były dyskusje nad dorobkiem naukowym , ilością IF itd. Przecież kandydaci na funkcję rektora to wytrawni naukowcy , uczestniczący w wielu konferencjach naukowych , gdzie też po wystąpieniu toczy się dyskusja i to czasami bardzo zażarta.Czy wtedy też znają wcześniej pytania ?? Dlaczego boją się prawdziwej dyskusji,głównie ograniczając ją do wybranych pytań przesłanych drogą e-mailową na ręce Pani Rektor ( to chyba ewenement!!).Duża część debaty zostanie ograniczona do wysłuchania przygotowanych monologów. Ten będzie lepszy, kto ma lepszych doradców.Nie wszyscy będą mieć równe szanse, gdyż wśród czterech kandydatów mamy dwóch którzy przez wiele lat uczestniczyli w rządzeniu, jednego będącego prorektorem w kadencji rektora Wilczoka. Jest też możliwość zadawania pytań z sali - powinniśmy jako wyborcy głównie skorzystać z tej opcji.Uważam ,że nie jest wstydem ,jeżeli kandydat na rektora nie potrafi odpowiedzieć na postawione pytanie, ale potrafi powiedzieć : w tej chwili nie znam odpowiedzi,postaram się odpowiedzieć ..... ( nie podpowiem w jaki sposób) przecież nie do wszystkich dokumentów ma dostęp i nie koniecznie na tym etapie musi się na wszystkim znać ,Pamiętamy spotkania z urzędującą Panią rektor , której zawsze towarzyszyła kanclerz i to ona głównie brała udział w dyskusji.Inna była sytuacja emocjonalna cztery lata temu , teraz jesteśmy celowo prowokowani , aby wykazać,że są ONI i MY : dlatego tym bardziej przewodniczącym debaty wyborczej powinna być osoba spoza uczelni. Skoro uczelnia ma takie zyski to nie ma przeszkód, aby za tą czynność zapłacić.To też może wpłynąć na pozytywną zmianę ( w prasie ) wizerunku uczelni.

Anonimowy pisze...

Może nie bezpośrednio związane z wyborami ale bardziej z działami władz. Otóż czy Pan Profesor wie coś więcej o kwestii zwiększania czy zmniejszania liczby studentów przyjmowanych, jak również nad planami zmian w systemie kształcenia? A pytania stawiam na podstawie znalezionego właśnie artykułu http://www.studencimedycyny.pl/a/Bedzie_mniej_studentow_medycyny-611

Bo jeśli prawdą jest, że inne uczelnie rozważają zmniejszenie liczby studentów (realnie bądź nie) to jak możliwe, że na naszym uniwersytecie, gdzie daje się już zaobserwować braki kadrowe rozważa się jeszcze zwiększenie naboru.

Anonimowy pisze...

Obserwuję bieg wydarzeń z rosnącą dezaprobatą, wręcz irytacją. Ale że władza w SUM jest zdolna do każdego rodzaju nikczemności wiemy od dawna. Zatem nikt o zdrowych zmysłach nie oczekuje od Pani rektor oraz jej prorektorów czystej gry, to są ich metody. Jak postępuje autor tego bloga także dobrze wiemy. Najważniejsze dla mnie pytanie dotyczy Prof. Więcka. Jest on przedstawiany jako osoba reprezentująca tzw. opozycję, ma wsparcie przynajmniej części Sygnatariuszy wityryny wyborczej. Czy zatem podziela on poglądy w/w by uczynić z debaty farsę? skoro by nieobecny na spotkaniu 27 kwietnia być może jego zdaniem jest jednak inne. Gdyby okazało się jednak, że mówi jednym głosem z przedstawicielami aktualnej władzy to oznaczałoby to tylko jedno: to jest pseudo-reformator, w istocie będąc sojusznikiem Państwa Tenderów. Znam wiele osób, które oczekują ze strony Prof. Więcka jasnej deklaracji po której jest stronie.
Panie Profesorze, niech Pan się wreszcie odezwie!

Anonimowy pisze...

Zasady debaty przedstawione przez Pana Profesora są jasne i zrozumiane dadzą sznsę rzetelnej oceny kandydatów. Wstyd jest aby pani Tenderowa angażowała się tak czynnie w akcje wyborczą, czyżby na tej uczelni nie działała Komisja Wyborcza, bowiem taka Komisja powinna publikować różne komunikaty i ustalać różne zasady debaty wyborczej. Pani Tenderowa ma wszystkich Nas za debili i funduje Nam prymitywne igrzyska, na których jej dwóch rządzących prorektorów ma płynnie i bez zająknięcia odpowiadać na przygotowane wcześniej pytania. Co za żenada wstyd, że poziom tych ludzi jest tak niski. Panie Profesorze, proszę się nie zgadzać na żadne propozycje jakie składa Panu Tenderowa to jest wogóle nie do przyjęcia w demokratycznym państwie. Należy zaznaczyć fakt, że obecna władza dokona selekcji tychże pytań, ponieważ po ich poczynaniach można się wszystkiego spodziewać. Jeśli chodzi o wpis z godz 14:13 to niestety może to być prawda, bowiem Tenderowa i Kuraszewska dążyła do likwidacji Wydziału zabrzanskiego zabrakło biedaczkom czasu teraz namaszczony przez nie kandydat na rektora ma tą wizję realizować. Panie Profesorze proszę się trzymać dobro musi zwyciężyć, uczelnią musi wkońcu kierować Osoba merytoryczna ale przede wszystkim ludzka dla całej społeczności akademickiej a nie tylko dla wybranych, który donoszą jedni na drugich. Powodzenia.

Anonimowy pisze...

Relacja ze spotkania na stronie SUM mnie poraziła. Ostatni raz taki styl widziałem, jak przygotowywałem prasówkę na WOS (wiedza o społeczeństwie) w 8 klasie...

Anonimowy pisze...

Prof. Pierzchała to człowiek układu i to od samego początku! I radzę o tym pamiętać Kandydatom na Rektora spoza tego układu.

Anonimowy pisze...

Niech ta Pani Rektor zaprzestanie już pisać te nienormalne komunikaty, bowiem takie czynności jak już to leżą w gestii Komisji Wyborczej odejdż kobieto wstydu oszczędż. A coż to za protokół ukazał się na stronie SUM, widzę bardzo wysoki poziom intelektualny pracowników biura prawnego. Protokół napisany na poziomie gimnazjum, żenada, żenada, jeszcze raz żenada. Głównym celem protokołu jest oczywiście ośmieszenie Profesora Pluskiewicza, że demonstacyjnie opuścił szacowne gremium. Do jakich środków jeszcze to towarzystwo się posunie. Władza dla nich to piękna rzecz i trudno się rozstać.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 14.13 - studentów coraz mniej, 9 miejsce SUM w rankingu rzeczypospolitej, kosmiczne wymagania programowe ministerstwa, fundusze tylko dla młodych i kierowników dużych projektów, pogłoski o likwidacji wydziału zabrzańskiego, przepychanki wyborcze, brak środków na badania, jaki wniosek ? czas poważnie zastanowić się nad pracą w SUM, jest coraz gorzej, chociaż mamy ciągle nadzieję (coraz mniejszą), że coś zmieni się na lepsze.

Anonimowy pisze...

Bardzo ale to bardzo się boję,że ponownie jak 4 lata temu to studenci w dużej mierze zdecydują kto zostanie Rektorem SUM.Ta grupa elektorów jest niestety pod dużym wpływem Dziekanów(szczególnie w Zabrzu)- dletego też Panie Profesorze może warto spotkać się z Nimi!

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 20:16 - czy studentów coraz mniej to, chyba nie do końca tak, limity przyjęć poszły w górę niedawno. A już teraz jest tak, że brakuje asystentów i studentów przepytują studenci!! (patrz np. farmakologia). Więc jeśli jeszcze dojdzie studentów a asystentów nie, nie mówiąc już o tym, że bardziej realne jest, że odejdą to istnieje szansa, że wydział zabrzański "sam się" wykolei i winnych nie będzie, bo przecież nic nie zrobili.

Anonimowy pisze...

Studentów przepytują studenci ? gdzie tak jest ? czy to jakiś żart ? jeżeli to prawda, to lepiej aby się sam wykoleił jak pisze w komentarzu wcześniej i to jak najszybciej. Równia pochyła i będzie coraz gorzej. Dlaczego inne wydziały jakoś funkcjonują bez większych problemów, a teraz negatywnie mówi się o Zabrzu ?

Anonimowy pisze...

Spodziewam się, że powstanie list otwarty elektorów do władz, aby nie manipulowały wyborami i zostawiły inicjatywę komisji wyborczej.

A tak swoją drogą, że też pani T nie czuje, że w obliczu wyników ostatnich wyborów do RW i Senatu straciła moralne prawo do otwierania ust. Honoru ponoć nie da się w pełni zdefiniować, ale jego brak i owszem.

Anonimowy pisze...

Co do studentów z Zabrza - wielu z nich czyta tego bloga i nie można mówić że są pod wpływem władz dziekańskich. Ja i moi znajomi z WLZ głosujemy na profesora Pluskiewicza.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 00:41 - to musisz mieć bardzo, ale to bardzo dużo znajomych, bowiem może nie wszyscy z WLZ będą głosować (chyba, że zbobilizujecie swoje siły). Pamietajcie każdy wydział ma swojego kandydata, ale siła studencka może bardzo dużo jak tylko się spręży, wiem coś o tym pamięta się rózne akcje z tego pięknego okresu. Tak pięknego, bowiem ówczesna władza była całkiem inna jaka jest ostatnio z minionych 7 lat nikogo tak nie niszczono. A więc niech brać studencka mobilizuje się i pokaże w dniu 14 maja zwycięstwo swojego Człowieka z Waszego jakby niebyło Wydziału. Pokażcie swoją siłę i na co Was stać (walka jest bardzo ciężka jak sami widzicie ta władza jest Profesora Pluskiewicza skompromitować). Zapewne Wydział zabrzański zacznie być inaczej traktowany nie jak to było przez tą obecną władzę.

Anonimowy pisze...

Jeśli chodzi o farmakologię - rzeczywiście tzw. "dydaktykę" (o zgrozo) prowadzą tam studenci piątego roku. Pogarsza to jeszcze bardziej marny poziom nauczania na wydziale zabrzańskim i nie ma na pewno nic wspólnego z systemem mistrz-uczeń, który powinien funkcjonować na uczelniach medycznych. Ale ktoś pana prof. Krzemińskiego na szefa katedry wybrał.

Anonimowy pisze...

Temat wyborów zdominował forum, a przecież uczelnia opiera się na nauce i dydaktyce. Zacznijmy w końcu prowadzić rzeczową dyskusję o np. finansowaniu badań (a właściwie jego braku), czy też poziomie nauczania studentów. Przeciętnego studenta naprawdę nie interesuje kto wygra wybory i kto będzie miał władzę.

Anonimowy pisze...

Szanowni Państwo czy czytaliście protokół biura prawnego SUM ze spotkania kandydatów na funkcję rektora na kadencję 2012-2016 zorganizowanego z inicjatywy Rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Czy już na tej sławnej uczelni nie jest powołana Komisja Wyborcza. Myślę, że to z inicjatywy takiej Komisji powinny odbywać się takie spotkania. Czy ta rektor SUM nie ma już nic innego do roboty, acha zapomniałem tam jest jeszcze Kuraszewska rządząca. Niech te panie zajmną się rzetelną, uczciwą pracą na rzecz uczelni, a nie wchodzą w kompetencje powołanej Komisji Wyborczej. To co pokazuje rektor SUM to tylko świadczy o lekceważeniu i nie liczeniu się ze społecznością akademicką, brak demokracji, arogancja, arogancja i jeszcze raz arogancja. Czy pozwolicie na to, aby ludzie takiego pokroju dalej rządzili tą uczelnią przekonamy się już wszyscy w dniu wyboru Rektora na nową kadencję.

WP pisze...

W odpowiedzi na komentarz z 9;07. Autorem pewnie jest student, który nieprawidłowo odczytuje rzeczywistość sądząc, że wybory rektorskie nie przekładają się na dydaktykę. Z pewnością nie od razu można liczyć na zmiany, ale rektor odpowiada za całą uczelnię zatem także za zajęcia dydaktyczne. Z tego powodu jest ważne dla studentów kto zostanie wybrany na stanowisko rektora naszej uczelni.
Wojciech Pluskiewicz

Anonimowy pisze...

Sytuacja na farmakologii jest żenująca, dramatyczna i tragiczna - poziom różny, ale ciężko powiedzieć, żeby skuteczny i praktyczny, część prowadzących tylko czeka na możliwość odejścia, bo ma dość tego bagna i despoty szefa. Ale wracając do wyborów, może warto rozważyć kwestie lokalowe Zabrza i stary pomysł Akademickiego Centrum Medycznego? Dziś to ruina, ale ruina uczelni i w Zabrzu. Ile jeszcze lat wytrzymają obecne szpitale kliniczne? Jak daleko studenci Zabrzańscy mają jeździć na zajęcia?

Anonimowy pisze...

Niestety decyzja już zapadła co do ACM-u, ruina ma być zburzona. Były artykuły w prasie na temat skandalu ze niezakończoną inwestycją w NIE i chyba w Dzienniku Zachodnim. Tak przy okazji - w jakim cywilizowanym kraju ładuje się setki milionów w inwestycję a potem burzy ? Absurd do kwadratu. Kto na tym zarobił ? czy tylko firmy budowlane ?

M pisze...

ACM to jedno, ale sama kwestia braku zaplecza dydaktycznego, przenoszenia zajęć coraz dalej od Zabrza, co wcale nie przekłada się na poziom nauczania tylko kłopoty z dojazdami z zmarnowanym czasem. Ciężko liczyć, że potem studenci będą przywiązani do uczelni i dobrze ją wspominać, jak studiowanie sprowadza się do wycieczek po całym rejonie i bałaganie w nauczaniu.

Swoją drogą prawie skandalem można nazwać, to że do filmów puszczanych na mikrobiologii nikt nie proponuje ani poduszek do spania, ani coli czy popcornu - kto widział te fantastyczne produkcje polsatu zdrowie i uroda ten rozumie.

Wszystko sprowadza się do tego, że przed nami wiele lat ciężkiej pracy i wyrzeczeń, aby odbudować pozycję Zabrza. I mam nadzieję, że nie zostaną pominięci w tym elemencie studenci, którzy chyba najlepiej potrafią wskazać co się nie sprawdza i działa źle na uczelni w kwestii edukacji, bo założenie, że studenci zrobią wszystko żeby się nie nauczyć jest błędne.

Anonimowy pisze...

Naprawdę wierzycie, że da się odbudować co pozostało po Zabrzu ? przecież to naiwne myślenie życzeniowe. Inne uczelnie dostały olbrzymie środki z ministerstwa i UE na budowę bazy dydaktycznej, np. Gdańsk w czasie, gdy były pieniądze z różnych dotacji. Obecnie jest za późno na rozsądne i konkretne decyzje. Może komuś zależy na likwidacji Zabrza ? plany nowych ośrodków dydaktyki medycyny w Opolu i Rzeszowie już powstały i tylko patrzeć, a powstanie obok prywatna uczelnia i prężnie działający wydział, może to i lepiej, konkurencja aktywizuje.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 17:54 Masz rację, że inne uczelnie dostały olbrzymie środki z ministerstwa i UE na budowę bazy dydaktycznej, np. Gdańsk w czasie, gdy były pieniądze z różnych dotacji, ale niestety Tenderowawa i Kuraszewska były w tym okresie bardzo zajęte niszczeniem ludzi i dokonywaniem codziennie wielkich rozszad, a nawet zwalnianiem pracowników. Ludzie z uczelni zawsze otrzymywali takie wypowiedzenia w piątki. Bowiem kuraszewska jako psychopatka miała z tego ogromnną satysfakcję, a Tenderowa dawała jej na takie działania przyzwolenie. Jak wiadomo takie postepowanie zajmuje bardzo duzo czasu i niestety brakowło już go na konkretną pracę a więc pozyskiwanie środków finansowych ze środków UE. Oczywiście trzeba mieć odpowiednią wiedzę w pzrygotowaniu takiego wniosku ale niestety ani Tenderowa, ani Kuraszewska i ich "szacowny dwór" nie posiadali takich umiejętności. Pomimo, że były wszechwiedzące ale to im się tak tylko wydawało.Więc proszę zastanowić się w dniu wyborów na funkcję rektora kogo obdarzycie zaufaniem? Myślę, że społeczność akademicka już zmądrzała i nie dopuści na dalszą kontynuację takich beznadziejnych rządów.

Anonimowy pisze...

Dziwne to wszystko. Na innych uczelniach medycznych wszystko układa się jakoś lepiej, spokojniej, bez sensacji, walki o władzę i udowadniania racji. Zawsze myślałam, że ludzi nauki, pracownicy akademiccy są od prowadzenia badań i nauczania studentów. Czy nie szkoda życia na to wszytko ?

Anonimowy pisze...

Powiedzieć żenada o postępowaniu miłościwie nam panującej Pani Rektor - to mało powiedzieć. Jakoś nie przypominam sobie, aby np. w 2005 roku ustępujący Prezydent RP angażował się w kwestie związane z organizowaniem debaty wyborczej kandydatów na ten urząd, nie przypominam sobie, aby przez Pałac Prezydencki przechodziły pytania do kandydatów mające być zadawane podczas debaty wyborczej, nie przypominam sobie również, aby ustępujący Prezydent sugerował, kto debatę powinien prowadzić, wchodząc tym samym w kompetencje komisji wyborczej. Sytuacja ta utwierdza mnie tylko w przekonaniu jaką jesteśmy głęboką prowincją i jak bardzo odstajemy od innych poważnych uczelni, nie tylko w rankingach ale – a może przede wszystkim – w poszanowaniu i pojmowaniu zasad demokracji.
Osobiście nic nie mam przeciw Profesorowi W. Pierzchale, jako osobie prowadzącej debatę. Uważam jednak, że w obliczu obecnej eskalacji konfliktu (w dodatku uwzględniając doświadczenia debaty sprzed czterech lat) dla wszystkich – włącznie z Prof. Pierzchałą - byłoby lepiej, gdyby debatę prowadziła osoba z zewnątrz (np. dziennikarz) nie optująca za żadnym kandydatem. Przecież Prof. Pierzchała też zapewne ma własne zdanie w kwestii udzielenia poparcia któremuś z kandydatów i może to – choć podkreślam nie musi – wpłynąć na sposób prowadzenia debaty. Ufam jednak, że Profesor Pierzchała będzie potrafił znaleźć się w roli obiektywnego prowadzącego i wzniesie się ponad podziały i sympatie. Może to jednak być trudne zważywszy na prawdopodobne próby wywierania wpływu na Profesora Pierzchałę przez miłościwie nam panującą Panią Rektor, jak też przez osoby skupione wokół Pani Rektor. Panie Profesorze Pierzchała, na stronach tego bloga proszę Pana i apeluję do Pana, niech sposób prowadzenia tej debaty nie nadszarpnie Pańskiego godnego wizerunku, na który pracował Pan całe zawodowe życie. Obiektywne przeprowadzenie debaty może być jednym z warunków koniecznych dla przeprowadzenia w naszej uczelni odnowy moralnej i powstrzymania dalszej degradacji SUM.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 20:36 zgadzam się z wystawionym komentarzem Panie Prof. Pierzchała całe życie spędzone na tej uczelni pokazał Pan swoja klasę i kulturę. Każdy pracownik pracujący na tej uczelni bardzo mile wspomina Pana rządy. Uczelnia bardzo się rozwijała, każdy z przyjemnością chodził do pracy i dobrze by było jakby ludzie Pana zapamiętali, jako wspaniałego Człowieka. Niech Pan nie ulegnie miłościwej panującej jeszcze parę mięsięcy rektor od siedmiu boleści, która niszczyła tylko ludzi wiemy, że robiła to Kuraszewska ale ona dała jej na takie postępowanie przyzwolenie. to był najgorsze lata kadencji rektora w całym istnieniu tejże uczelni. Pan doskonale wie jak te kadencje Tenderowej wyglądały, bowiem Pana Żona miała tą przyjemność i współpracowała z tymi kobietami, ale niestety mądrość Jej była o wiele większa i podziękowała dalszej współpracy z tymi nieobliczalnymi kobietami. Chwała Jej za to. Jest Kobietą wyskiej klasy, nie pozwoliła się sprzedać Tenderowej. Jeśli musi Pan już prowadzić tą debatę to proszę podejść do niej tak jak Pan potrafii profesjonarnie nie torpedować Pana Profesora Pluskiewicza jak to miało miejsce w minionych latach. W tej uczelni muszą zajść zmiany i to bardzo gruntowne. Nie upadlać, niszczyć, mobbingować ludzi, doprowadzać do załamań nerwowych a niejednokrotnie nawet do zwolnień z pracy, ale na wprowadzeniu wiele zmian merytorycznych, które pozwolą na szacunek do człowieka a przede wszystkim rozwój uczelni.