środa, 1 lutego 2012

Podsumowanie stycznia

Miniony miesiąc upłynął - moim zdaniem - pod znakiem sprawy prawyborów w Zabrzu. To był ważny probierz rozumienia idei akademickiej, a szerzej ujmując stosunku do demokracji w ogóle. Ciekawie przebiegają podziały; większość osób, które się głośno wypowiadają się w tej sprawie usiłując wykazać słabe strony prawyborów nie chcą wprost pokazać, że są im obce zasady demokracji akademickiej. Oni są, jakby za, ale i przeciw.
  • Czy można być trochę w ciąży?
  • Czy można zjeść ciastko i mieć ciastko?

Jako ludzie nauki, którzy kierują się analizą i logiką znakomicie wyczuwamy fałsz takich pseudo-logicznych i pseudo-pro-demokratycznych wywodów. Szczytem takiego, pozornie spójnego, wywodu argumentów była prezentacja multimedialna na posiedzeniu Rady Wydziału 19 stycznia autorstwa Prof. A. Sieronia. Te osoby chcą tą metodą ukryć swe rzeczywiste intencje, a w istocie mają za nic opinie środowiska i nie chcą poddać się ocenie społecznej. Z żalem muszę stwierdzić, że także pozostali kandydaci w nadchodzących wyborach rektorskich jasno i wyraźnie nie opowiedzieli się za prawyborami, jako ideą immanentnie związaną z pojęciem „demokracja akademicka”.
Ale byli i inni, głośno argumentujący przeciw wyborom: Prodziekan Prof. A. Gabriel i Dziekan Prof. W. Król - tu przynajmniej nie mamy żadnej „zasłony dymnej”.
Ale był także głos „za” - stanowisko byłego Prorektora Prof. A. Dyducha to ważny głos w dyskusji.

Chciałbym być dobrze zrozumiany, nie uważam idei prawyborów, jaką przedstawił Prof. W. Rokicki za pomysł, który sam rozwiąże wszystkie nasze problemy. Cenię poglądy różne od moich, ale poglądy; nie zaciemnianie, naginanie faktów i zamazywanie rzeczywistości.

By zobrazować czym różnią prawdziwe poglądy od „anty-poglądów” opiszę pewną sytuację sprzed wielu lat.

Rzecz działa się w naszej uczelni, był luty 1981 roku. Od kilku tygodni trwał ogólnopolski strajk studentów, którzy protestowali wobec odmowy ówczesnych władz komunistycznych by zarejestrować Niezależne Zrzeszenie Studentów. Nasz NZS ogłosił pogotowie strajkowe. Tego dnia miałem zajęcia w klinice pediatrii w Zabrzu i w pewnym momencie zostałem poproszony do telefonu przez Przewodniczącego NZS-u studenta Z. Halabę, który poinformował mnie, że mam natychmiast przyjechać do rektoratu na Poniatowskiego, gdzie na godzinę 13 zwołano nadzwyczajne posiedzenie Kolegium Rektorskiego. Na nasze życzenie zaproszono nań także Dziekana z Zabrza Prof. J. Żmudzińskiego oraz przewodniczącego „Solidarności” dr med. G. Opalę. Tak oto nagle wyrwany z zajęć trafiłem wraz z kolegami Z. Halabą i R. Cichoniem przed oblicze władz. Cel tego spotkania był jasny; nie ukrywano, że zostało zwołane na żądanie komitetu PZPR w Katowicach, by nas zastraszyć i zablokować strajk (wcześniej usiłowano nas „zwabić” do siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR, ale odmówiliśmy, bo nie uważaliśmy, żeby PZPR miała nam dyktować co mamy robić). W czasie spotkania z władzami padały różne argumenty, szczególnie napastliwi byli Prof. Luciak (Rektor w latach 1984-88) oraz Prof. Sroczyński, pierwszy sekretarz uczelnianej organizacji partyjnej. Nie zostawiono na nas suchej nitki, ale argumenty były rodem z łam Trybuny Ludu czy Trybuny Robotniczej. Przewodniczący posiedzeniu Rektor Prof. Z. Herman nie zajął stanowiska. Dziś, z perspektywy lat rozumiem, że, jako Rektorowi nie wypadało mu poprzeć strajku w uczelni, ale w istocie podzielał nasze poglądy. Ku naszemu zdziwieniu przeciw nam wystąpił także Prof. J. Zieliński, kierownik Kliniki Urologii. Profesor Zieliński pełnił w latach 1981-82 funkcję Prorektora ds. Rozwoju Uczelni. To była osoba, którą mogę z pełną odpowiedzialnością określić, jako Człowieka „Solidarności”, niezwykle prawy, powszechnie szanowany Profesor. Jego argumentacja była spójna i logiczna, i nie miała żadnego podtekstu politycznego. Profesor po prostu stwierdził, że jako przyszli lekarze nie możemy strajkować, że słowo ‘”strajk” jest sprzeczne z etyką lekarską. Nie zgadzaliśmy się z tym poglądem, ale szanowaliśmy tę postawę, jako wyraz autentycznej troski o dobro uczelni i studentów. Postawa Profesora była całkowitą antytezą dla innych, krytycznych wobec nas stwierdzeń, zderzenie ETYKI i LOGIKI z MANIPULACJĄ i DEMAGOGIĄ.
Po naszej stronie opowiedzieli się dr med. G. Opala i Dziekan Żmudziński.


Odwołuję się do dawnych wydarzeń by unaocznić, że krytycy idei prawyborów nie przytoczyli żadnych istotnie ważnych, logicznych argumentów przeciw nim. Tak, jak przed trzema dekadami prym wiodła demagogia, manipulacja i fałszywe argumenty.

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dziękuję za to podsumowanie stycznia. Całkowicie się z nim zgadzam. A swoją drogą, kto pozwolił sieroniowi na to wystąpienie? Jestem zresztą przekonany, że takich obciachów z jego strony będzie więcej. Idę o zakład z każdym, że ten pan takiej weryfikacji RW się nie podda. Już z pewnością ma zaplanowane inne manipulacje. Taka jest cała jego droga zawodowa i w mojej opinii jest to wyjątkowo zły i pewny siebie człowiek. Z pozoru fajny gość, ale głębiej to... Jeśli Nam się nie podoba to, co jest-wybierzmy Sieronia. To dopiero będzie heca. A swoją drogą, to ciągle się zastanawiam, jak to jest? Były Rektor Wilczok i Dyrektor Sałaniewski mają sprawy karne, a ówczesny prorektor ds. nauki sieroń startuje na Rektora? SUM-u. Buta czy głupota? I żeby było jasne, piszę to wyłącznie z troski o przyszłość SUM-u i swoją.