wtorek, 16 listopada 2010

Z życia Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu, czyli polski, współczesny model „akademickości”

Wczoraj miała w szpitalu miejsce uroczystość otwarcia nowego oddziału intensywnej terapii. Ten oddział jest tu bardzo potrzebny i od dawna oczekiwano na jego uruchomienie. O tym wydarzeniu dowiedziałem się dziś przypadkowo, od jednego z pracowników szpitala. Okazuje się, że szereg samodzielnych pracowników nauki, doktorów habilitowanych i profesorów nie zaproszono na tę uroczystość. Najwyraźniej nie są oni w szpitalu klinicznym zauważanymi osobami.
Szpital kliniczny to miejsce prowadzenia zajęć dydaktycznych oraz badań naukowych; widać dla władz szpitala oraz uczelni rola tej grupy osób jest marginalna.
Ot, taki „drobny” przyczynek do aktualnie stosowanych standardów w polskiej uczelni medycznej…

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, o ile pamiętam kiedyś opisywał Pan już podobną sytuację, poziom naszej uczelni sięga dna i dopóki się tu nie zmienią władze zapomnijmy o normalności, szanowniu drugiego człowieka itd. Panuje system autorytarny, jak się nie podoba to fora ze dwora!

Anonimowy pisze...

Standardy ? na papierze deklaracje, kodeksy, zapewnienia. A w tle niestety głównie kasa. Polecam dzisiejszy onet - szeregowy policjant dostaje na dzień dobry 2.2 tys. złotych na rękę. A Ty studencie ucz się latami, później rób doktorat, bądż naukowcem za 2 tys. złotych na rękę ku przerażeniu Twojej rodziny, której nigdy nie wyżywisz. A w tle: kulkustet tysięczne kontrakty z NFZ z wybranymi NZOZ, badanie kliniczne za miliony złotych, itp. To chyba już lepiej handlowac węglem z wykształceniem zawodowym, jak tysiące osób na śląsku.

Anonimowy pisze...

Nikt nikomu nie karze być naukowcem a już na pewno nie doktorantem. Znam osoby pracujące poza uczelnią, zarabiają dobrze, tworzą publikacje itd. Kwestia wyboru. Wiecie jak jest więc nie dziwcie się, że nie będzie lepiej.

Anonimowy pisze...

Model akademickosci w naszej uczelni od dawna jest zerowy. A ktoś z obrońców obecnego porządku zapytał: co to w ogóle jest akademickie zachowanie? To była kierowniczka jednego z działów w rektoracie. Sługusy Kuraszewskiej nie wiedzą już jak mają się przypodobać obecnej władzy, nawet drogą kompromitacji własnej osoby. Ciekawe, jak później będą ludziom patrzeć w oczy. Zobaczymy.