piątek, 26 listopada 2010

Posiedzenie Rady Wydziału w Zabrzu - 25.11.2010

Wczoraj na posiedzeniu Rady Wydziału (RW) gościem była Pani Rektor Prof. dr hab. n. med. E. Małecka-Tendera. W obszernym wystąpieniu przedstawiła nam wiele informacji dotyczących uczelni. W tej optymistycznej wypowiedzi usłyszeliśmy o prowadzonych na terenie uczelni pracach oraz inwestycjach planowanych w przyszłości. Niestety, proporcja między już zrealizowanymi oraz planowanymi inwestycjami jest zdecydowanie zachwiana na korzyść planów. Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że tylko nieliczne inwestycje dotyczą naszego wydziału.

Zadałem Pani Rektor dwa pytania:
- Jakie są plany dotyczące zagospodarowania stojącej pusto od ponad roku części budynku Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu?
- Ile osób jest objętych wynagradzaniem w ramach funduszu premiowego będącego w dyspozycji Pani Rektor?
Niestety, nie otrzymałem żadnej, merytorycznej odpowiedzi.

Uwagi ad personam, podobnie jak w czasie posiedzenia RW pominę milczeniem…

W takim razie w jakim celu Rektor uczelni pojawiła się na posiedzeniu RW?
- Jak jest w ogóle możliwe taka lekceważąca postawa wobec członka RW oraz Senatu i, pośrednio, całej RW?
- Jak możliwe by Rektor, wybrany przez społeczność akademicką, odmawiał informacji o przeznaczeniu bezużytecznie stojącej części budynku szpitala klinicznego? Dodajmy, marnującej się na skutek bezprawnej decyzji (bez zgody Senatu, wymaganej w Ustawie o ZOZ) Pani Rektor przenoszącej do Katowic dotąd istniejące tam kliniki?
Czy można bez końca akceptować takie marnotrawstwo; pracodawca nie dba o powierzone mu mienie, a od pracowników szpitala wymaga się oszczędzania na wszystkim?

A druga kwestia, czy fundusz premiowy jest tajny?
Czy Rektor dzieli swe prywatne czy publiczne pieniądze?
Czy pracownicy nie mają prawa do informacji ilu osobom przypada łączna kwota rocznie zbliżająca się do miliona złotych?
Trudno to wszystko zrozumieć, to ma być uniwersytet? Czy tak powinna przebiegać dyskusja akademicka?

22 komentarze:

Anonimowy pisze...

Przesunięcie WL W Zabrzu do 2 kategorii jednostek wg klasyfikacji Ministerstwa Nauki jest bardzo znamienne, świadczy to o powolnym upadku Zabrza. Remont Rokitnicy nic tutaj nie zmieni.

Anonimowy pisze...

Szkoda, że młodzi wykładowcy nie słyszeli co władza myśli o kadrze naukowo-dydaktycznej. Odnosi się wrażenie, że będzą jeszcze gorsze braki kadrowe w zakresie badań, sama nauka jest niepotrzebna, ponieważ wystarczy tylko przygotowanei do zawodu. Wszystkie decyzje kadrowe (szczególnie w Zabrzu) będą teraz podejmowane głównie po to, aby dostać dobre miejsce w rankingu ministerstwa, a to zależy m.in od...liczby pracowników naukowo-dydaktycznych. Po to aby 'nie rozmywać' punktacji IF na duża ich liczbę, powstanie trwała tendencja do maksymalnego ograniczania tych etatów i/lub zwalniania obecnych. Pozostaną tylko najsilniejsze grupy badaczy. Wykładowcy nie będa mieli żadnej, ale to żadnej szansy na awans. Do końca życia skazani na niepewność. Jaki jest w takim razie sens pracy tutaj ????

Anonimowy pisze...

Arogancja z jednej strony, spokój i celne i ważne pytania z drugiej. Widać dla Pani Rektor członkowie rady wydziału (tak jak w ogóle pracownicy SUM) są grupą ludzi, którą można traktować lekceważąco. W końcu więcej ich poparcia nie będzie potrzebować w wyborach. Ale przecież prof. Małecka-Tendera nie odejdzie z SUM wraz z zakończeniem kadencji i wtedy stanie w obliczu sytuacji społecznego ostracyzmu. To absolutnie nieuniknione.
Wracając do samych kwestii merytorycznych: skoro część budynku SK-1 stoi pusta oznacza to marnotrawstwo konkretnej, policzalanej kwoty pieniędzy i winną tej niegospodarności jest Rektor uczelni, jako odpowiedzialny za całość jej pracy. A druga sprawa, skoro Rektor odmawia podania komu przydziela premie przyznaje się publicznie, że ten podział jest nieuczciwy, nieprawidłowy i oparty na niejawnych przesłankach tak by suto wynagradzać tylko swoich popleczników, a nie istotnie najlepszych pracowników uczelni. Czy ci ostatni mają pracować "ku chwale ojczyzny" a inni będą zgarniać krociowe premie za wierność władzy?!

Anonimowy pisze...

Warto wspomnieć także o postawie Dziekana Prof. W. Króla. Jego służalczość wobec Pani Rektor była niegodna stanowiska jakie piastuje. To Rada Wydziału go wybrała i postawa Pani Rektor wcale nie oznaczała, że nie mógł on zachować resztek godności wobec członków tego gremium. Był kiedyś uczestnikiem spotkania dotyczącego planów przeniesienia do SK-1 kliniki ginekologii i na niego także spada część odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. A lekceważący stosunek do prof. Pluskiewicza, zwracanie się do niego per pan Pluskiewicz było skandaliczne. Uznanie należy się autorowi bloga za spokój i opanowanie, nie dał się sprowokować i zachował sie na poziomie akademickim czego nie można powiedzieć o Pani Rektor i Dziekanie..

Anonimowy pisze...

I najważniejsze: sprawa sprzedaży ruiny Akademickiego Centrum Medycznego za ileś tam milionów złotych, które w swojej 40 letniej historii pochłonęło prawdopodobnie kilkanaście miliardów. Skandal na skalę światową, tak chyba nie było w żadnym kraju Europy ! powinien być podawany jako przykład skandalicznego marnowania publicznych pieniedzy przez dawną akademię medyczną w podręcznikach do ekonomii ! A tak przy okazji: kto na tym skorzystał oprócz ekip budowalnych, urzedników, pomysłodawców, wnioskodawców o kolejne środki z ministerstwa ??? Co z latami 1990-2004 ??? Czy ktoś poniesie konsekwencje ? Właściwie ta sprawa nadaje się na sejmową 'komisję śleczą'...

Anonimowy pisze...

Historia ACM była możliwa tylko w tym dziwnym kraju i za przyzwoleniem pewnych osób. dziesiatki miliardów wyrzucone w błoto. To teraz wszyscy wiemy dlaczego Rokitica jest remontowana generalnie po raz pierwszy od okresu powojennego jej powstania. Przez pol wieku dydaktyka w trudnych warunkach lokalowych. Dzienikarze jako jedyni dochodzacy prawdy w PL powinni zrobic sledztwo dziennikarskie, kto na tym tak naprawde skorzystal...

Anonimowy pisze...

Nie po raz pierwszy i nie tylko do pana prof. Pluskiewicza pani rektor zachowywała się skandalicznie poniżając interlokutora. Dobre jest pytanie jak ją będą traktować inni po skończonej kadencji. Lekceważące traktowanie wyborców do dowód pychy, małostkowości, a także kompleksów. Znam kulturalnego profesora, który zawsze podaje rękę portierowi zamieniając z nim kilka słów i uważam, że to jest klasa. Nasza pani rektor nie ma ani klasy, ani honoru.

Anonimowy pisze...

Ciekawe, kto z decydentów popierał i zatwierdzał kolejne wnioski na dofinansowani budowy ACM w latach 90-tych, gdy wiadomo już było, że nigdy nie zostanie ukończone.

Przypadek jedyny w swoim rodzaju - uczelnia publiczna buduje nieruchomość z przeznaczeniem szpitalnym, aby później ją zburzyć. Szok.

Anonimowy pisze...

Polityka kadrowa będzie zmierzała bzpośrednio do jak największej redukcji liczby pracowników naukowo-dydaktycznych na wydziale zabrzańskim, ponieważ to jest najprostsza droga do poprawy miejsca w rankingu ministerstwa nauki w przyszłym roku. Dlatego młodzi ludzie zastanówcie się dobrze, czy jest tutaj sens pracować, w szczególności nakowo. Po doktoracie jako ordynatorzy dostaniecie 2-3-4 razy więcej w szpitalu, bez udawania nauki i życia w biedze przez następne kilkadziesiąt lat. Nauka jest tutaj zarezerwowana dla kilkunastu mocnych grup badawczych, dla innych nie ma miejsca, chęci i żadnego wsparcia, szczególnie finansowego. granty ? kompletna fikcja, sprawdźce ile wniosków do ministerstwa jest rozpatrywanych pozytywnie. Fikcja do kwadratu. I za co przeprowadzać badania, kupowac odczynniki, aparaturę ? za własne 2 tys. brutto ? Moża i niektórzy tak robią kosztem siebie i rodzin, które przeklinają karierę naukową partnera/partnerki

Unknown pisze...

Powiem szczerze Panie Profesorze strasznie pesymistycznie tu u Pana na Blogu, a w SK 1 jednak coś dobrego podobno się dzieje. Dla Pana istnieje tylko jeden pusty korytarz, poza tym nic pozytywnego. A jest chyba coś czym można w tym szpitalu się pochwalić...

Anonimowy pisze...

Niski wskaźnik IF na wydziale będzie kompenowany zmniejszeniem etatów naukowo-dydaktycznych, dzięki czemu wskaźnik kategoryzacji jednostek w Ministerstwie Nauki będzie wyższy w przyszlym roku. Widac wyraźnie, że pracownik jest tutaj nikim, liczą się wyłącznie cyferki. Zamiast dawać szansę młodym, o co postulowali niektórzy samodzielni pracownicy, tnie się możliwości awansów. Co bardziej interesujące nasze zwiazki zawodwoe same wystąpiły do Pani Rektor z petycją o 'nieangażowanie' w naukę wykładowców ponieważ nei mają obowiązku publikować. Super, tworzymy nową szkołę zawodową dla personelu medycznego.

Anonimowy pisze...

Jeżeli związki domagają się nieangażowania wykładowców w badania naukowe to czynią słusznie. Wykładowca ma o połowę większą liczbę godzin dydaktycznych w ramach pensum do wypracowania (360 - jest więc bardzo mocno obciążony dydaktyką zwłaszcza jeśli jest początkującym pracownikiem), zarabia chyba jeszcze mniej niż asystent i zgodnie z ustawą jest pracownikiem dydaktycznym, a nie naukowo-dydaktycznym. Ale władza kombinuje sobie tak: zatrudnijmy wykładowców, będą realizować o połowę więcej zajęć, więc będzie można zaoszczędzić na etatach, zapłaci się im jakieś grosze i to najlepiej przez 11 m-cy w roku, a jak są ambitni i chcą awansować to przecież po nocach mogą pracować żeby mieć wyniki badań i publikacje. To jest reżim gorszy niż w KRL-D.

Anonimowy pisze...

A zdolnemu studentowi/absolwentowi/wykładowcy z najlepszymi wynikami wydaje się że zrobi wielką 'karierę akademicką', to tzw. myślenie życzeniowe. Idea jest taka, masa ma pracować, mała grupa bawić się w naukę, a pojedyncze osoby dostawać największe profity finansowe, bynajmniej nie za badania naukowe. Czyli brutalne prawa ekonomii. Jednak lepiej było skończyć zarządzanie, przynajmniej była by jasna przyszłość zawodowa.

Anonimowy pisze...

Proste pytania:
1. Czy te władze zostały nam narzucone przez siły zewnętrzne?
2. Czy przed wyborami na drugą kadencję nie było wiadomo, że nawet poziom przekupki jest dla nieosiągalny dla niektórych osób z tytułem profesora?
3. Czy czonkom RW zakneblowano usta i związano nogi? Czy nie można zaprotestować, poprzeć opozycję, albo WYJŚĆ gremialnie z sali na znak protestu, czy może nieprzyzwoicie trzęsą portkami?
4. Czy nie jest tak, że wybrane władze i styl ich działania odpowiadają większości senatu i Rad Wydziału?
5. Czy te władze aby nie prezentują przeciętnego poziomu tzw. "ludzi nauki"?
Drogi czytelniku, jeśli odpowiedziałeś "tak" choć na jedno pytanie to o co te krzyki? Pora przyjąć do wiadomości, że jak mawiał klasyk "Wersalu już tu nie będzie". Zchamienie postępuje w tempie zastraszającym i nieodwracalnym. Spustoszenie i skarlenie moralne jak i intelektualne świata uniweryteckiego już się dokonało. Teraz jesteśmy na etapie zwykłej naparzanki i pyskówki jak ostatnie menele i tylko łedniejsze ubrania różnią nas od wspomnianego środowiska.
Kiedyś zadawałem sobie pytanie ile jeszcze przekrętów, upokorzeń, arogancji potrzeba na reakcję środowiska. Dziś już nie pytam. Wiem, że łykniemy wszystko.
Panie profesorze, Pan nie ma szans na wygrane wybory. Nie w tym środowisku. Boleję, ale społeczność naszej uczelni w większości nie wie co to standardy dobrych obyczajów, a duża część tych co wiedzą to tchórze.
"Z czego się smiejecie? Z samych siebie sie śmiejecie"

Anonimowy pisze...

W podawanych przez JM Rektor na czwartkowej radzie wydziału danych dotyczących nakładów inwestycyjnych na WL w Zabrzu, wynika, że różnice między Zabrzem, a Katowicami są przeogromne. W Katowicach powstaje nowe centrum dydaktyczne, stale się rozwijają, a u nas ?

Anonimowy pisze...

Brutalne prawa ekonomii wcale nie przewidują rozdzielania wielkich pieniędzy (ok. miliona złotych) w sposób irracjonalny, a więc tajniacko, po uważaniu i niewielkiej grupie osób. Wręcz przeciwnie prawa ekonomii zakładają zdroworozsądkowe i jasne kryteria. A ten milion dzielony jest poza wszelkimi regulaminami i korzysta z niego w pierwszej kolejności kuraszewska, za działania należące do jej zakresu obowiązków oraz mała grupa służalców za działania nie wykraczające poza zakres ich obowiązków, a więc za nic. A raczej za to, że są wierne obecnym władzom i nie bronią osób krzywdzonych ani jednym słowem. Związki zawodowe kwestionowały posiadanie takiego funduszu, ale się ostatnio wyciszyły i nie wiadomo dlaczego nie walczą. Taki regulamin (a w szczególności taka kwota) są bulwersujące i nie etyczne w zadłużonej uczelni, gdzie ludzie po doktoratach są opłacani znacznie gorzej od urzędników.

Anonimowy pisze...

To straszne. Uwagi osobiste pod adresem członka rady wydziału przy milczącej zgodzie innych. A przecież takie szykany dotknąć mogą każdego z osobna. Pytania dotyczyły jak najbardziej służbowych i żywotnych dla społeczności akademickiej uczelni spraw. Utajnianie rozdziału wielkich w końcu środków finansowych dla swoich sprzymierzeńców to dzialania-bez dwóch zdań- krańcowo niesprawiedliwe. To nie jest prywatny folwark pani rektor.

Anonimowy pisze...

Bo syty i boga. Wśród samych pracowników są ogromne podziały i rozwarstwienie. Większość osób w Zabrzu, jak zresztą wszędzie, chce utrzymać dobre stanowiska kierownicze, profity, dodatki służbowe, dostęp do pieniędzy na badania i dobre kontakty, alianse szpitalno-prywatne, dobre finansowanie własnego NZOZ z NFZ, itd. To jest najważniejsze, stan wydziału jako całości jest mało istotny, gdy chodzi o wyżywienie rodziny i wygodne życie do emerytury.

Anonimowy pisze...

Też mnie nurtuje to pytanie, kto w latach dziewięćdziesiątych korzystał z budowy ACM w Zabrzu, które teraz ma być zrównane z ziemią. Kto zatwierdzał te decyzje, kto podpisywał dokumenty.

Anonimowy pisze...

A kimże jest pani rektor, że traktuje wszystkich z góry, nawet swoich kolegów samodzielnych pracowników nauki? Jest przecież jedną z nich, ani lepszą, ani gorszą. Nie jest bardzo znanym lekarzem ani najwybitniejszym naukowcem. Inni są bardziej znani i mają większy dorobek. Nie ma więc podstaw do pychy i arogancji, którą prezentuje na każdym kroku.

Anonimowy pisze...

W nawiązaniu do komentarza z 10.07: jeśli mamy profesorów, którzy nie potrafią zdania napisać bez błędu ortograficznego (naprawdę!) i zrozumieć treści tego co się do nich mówi po polsku (a angielski jest dla nich równie zrozumiały co chiński) to trudno się dziwić, że jest jak jest. Poziom przekupki i menela to dobre porównanie. I zgadzam się że należy być raczej pesymistą co do przyszłych wyborów: znów pewnie wygra jakiś chory układ.

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z wypowiedzią osoby z godziny 10:07 w całości. I dodam, że tchórzostwo wśród samodzielnych pracowników jest przeogromne. Z bardzo małymi wyjątkami. Zeby pozwalać na obrażanie swojego kolegi (profesora) za to, że miał odwagę zadać niewygodne dla władzy pytania? Pytania były bardzo zasadne i są wyrazem troski o dobro społeczne i sprawiedliwość, a nie prywatę. Wiadomo, że to samodzielni generalnie wybiorą nowego rektora (mają 60% głosów).
Ich dotychczasowe zachowanie tolerujące brak jawności, nepotyzm, niesprawiedliwość i arogancję władzy nie wróżą nic dobrego na przyszłość. Dobrze, że nie należę do tego grona.