O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

niedziela, 18 października 2009

Powrót do przeszłości – o tajnym współpracowniku Służby Bezpieczeństwa, lekarzu z Zabrza

Na blogu prezentowałem małe fragmenty mej teczki prowadzonej przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa (patrz 2.02.09). Byłem obserwowany od jesieni 1980 do 1.08.1985. Znaczna część informacji na mój temat pochodziła od TW (tajnego współpracownika) o pseudonimie Anatom. Usiłowałem go zidentyfikować, ale okazało się, że jego teczka nie znajduje się w ocalałych zasobach SB. Szukałem Anatoma parę lat i otrzymałem odpowiedź od Prezesa IPN J. Kurtyki, że nie można zidentyfikować tej osoby z powodu zniszczenia jego teczki personalnej. Z analizy dokumentów jakie SB zebrała na mój temat wynikało, że Anatom to ktoś z Zabrza, najpewniej lekarz pracujący, przynajmniej do połowy lat dziewięćdziesiątych w SK-1 w Zabrzu. I gdy wydawało się, że nigdy nie uda się zdemaskować Anatoma szczęście się do mnie uśmiechnęło. Dzięki wieloletnim staraniom o ujawnienie tożsamości Anatoma sporo osób wiedziało o istnieniu takiego TW i ktoś przeglądając archiwa IPN przypadkowo trafił na dokument rejestracji Anatoma, jako TW. Dowiedziałem się o tym od mego przyjaciela, który wysłał mi sms-a w czasie urlopu letniego. Przytoczę jego treść: „Zrób sobie chwilę przerwy, odpręż się, usiądź i koniecznie wypij sznapsa bo wkrótce otrzymasz wiadomość z tajnych archiwów bezpieki”. Za moment przyszedł drugi sms z danymi Anatoma.

Uważam, że moim obowiązkiem jest ujawnienie posiadanej informacji. Każdy sam oceni postawę Anatoma, notabene byłego studenta z mojej grupy dziekańskiej z czasów studenckich. Obok dokumentów otrzymanych z IPN przedstawiam także jeden z licznych donosów jakie na mnie złożył Anatom.

Anatom donosił nie tylko na mnie, załączam także kserokopie donosów na Profesora Zbigniewa Religę, byłego Rektora naszej uczelni oraz dr med. Zenona Halabę, pierwszego przewodniczącego Niezależnego Zrzeszenia Studentów Śląskiej Akademii Medycznej z 1980 roku.

Kliknięcie na poniższe miniatury spowoduje powiększenie tekstu.

Tajny Współpracownik ANATOM
Donos Anatoma na Wojciecha Pluskiewicza (kryptonim MURZYN)
Donos Anatoma na profesora Religę (kryptonim UNIKAT)
Donos Anatoma na doktora Halabę (kryptonim NEGAT)

10 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze,
porażające te dokumenty...

Anonimowy pisze...

Kiedy czytam takie dokumenty robi mi się niedobrze.
Mysle, ze warto byłoby poznac pełną listę ŚWIŃ (nie boje sie tego słowa), które oparły swoje "kariery" na szkodzeniu kolegom.

Czy dałoby sie w jakiś spoób usyskac pełną listę TW bezpieki, mających związki z ŚlAM?

Bardzo by sie to przydało dla uzdrowienia stosunków i stosuneczków...

Anonimowy pisze...

Poszukałem i znalazłem:

".....Początkowo badania przyżyciowe wycinków serca dotyczyły zapaleń mięśnia sercowego i kardiomiopatii. Po wykonaniu przeszczepu serca przez Profesora Religę doszło kolejne wyzwanie – ocena ostrego odrzucania serca przeszczepionego, stanowiące dziś zasadniczy przedmiot badań naszej pracowni....)"

To cytat z naszego drogiego TW, łatwy do znalezienia w internecie, opatrzony radosnym zdjeciem, na podstawie którego można by nadac mu pseudo operacyjne "TW Sybaryta"

Całość obrazu wskazuje na to, że świństwo sie opłaca (lub: mam nadzieję, opłacało...)

Anonimowy pisze...

Szok!!!!!! Panie Profesorze zgadzam się z autorem wcześniejszego komentarza. Prosimy o pełną listę TW SUM.

Blog Tosza pisze...

Witam,
szkoda tylko, ze na SUM nie powstała Komisja Historyczna, na wzór tej z UŚ. Sam w czasie kwerendy w IPN co rusz napotykam się na akta TW z Akademii Medycznej.

Anonimowy pisze...

Gratuluję dociekliwości.
Fajną ksywke Panu nadali/ diabli/.
Z drugiej zaś strony ciekawe dlaczego on.

Anonimowy pisze...

Komentarz dotyczący fajnej ksywki był ode mnie . Teraz juz oficjalnie gratuluję dociekliwości. Wątpliwości zawsze pozostana - dlaczego on? Swoją drogą to prawdopodobnie w wielu grupach studenckich byli TW i donosili na swoich kolegów- nie jestem pewien czy chcę o tym wiedzieć mogłbym np. stracić przyjaciół. Pozdrawiam Czarek L.

Anonimowy pisze...

Jerzy
warto było?

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze, popieram!!!

A dla komentatora z 21.10.2009 - piszącego "Warto było?" - odpowiem: TAK, dopóki żyjemy - WARTO!
Bo ześwinieni ludzie krążą stale gdzieś koło nas i w każdej chwili, broniąc własnych ciemnych losów - będą nam "bezinteresownie" szkodzić! Tak samo, jak szkodzili wówczas.

Ukłony dla Profesora.

Anonimowy pisze...

Do Komentatora z 26.10.-totana pomyłka. Kto to Jerzy ? Czy było warto to pytanie do Jerzego a nie do P. Profesora Wojciecha zresztą. Pozdrawiam