Największą wartością każdej instytucji są ludzie. Budowanie zespołów ludzkich to długi i trudny proces. Bez zaangażowania pracowników, ich zdolności i kompetencji nie ma mowy o sukcesie organizacji. W przypadku uniwersytetów rola „czynnika ludzkiego” jest jeszcze większa. Uczelnie to miejsce kształtowane przez indywidualności, każdy z nas pamięta swych wspaniałych nauczycieli wskazujących nam drogę zawodową, którą potem kroczymy całe życie. A nauka, tu dopiero trzeba liderów!
Dlatego zdumiała mnie wypowiedź Minister Zdrowia Ewy Kopacz, która w programie I TV podczas głównego wydania Wiadomości 1 marca dała taki oto obraz rzeczywistości opieki zdrowotnej „… mamy świetne szpitale, znakomity sprzęt, wszelkie warunki do realizacji zadań stojących przez systemem tylko kadry nam brakuje… ”. Sprawa wygląda na prostą do rozwiązania - po prostu od jutra w pewnych placówkach medycznych zatrudnimy kogo trzeba; tak wielu chętnych stoi u drzwi po zatrudnienie? Dziwi taka wypowiedź w osobie Ministra Zdrowia i również lekarza, która to osoba powinna być świadoma, ile lat trzeba by wykształcić kadrę i zatrzymać ją w miejscach pracy czy też w kraju.
Co nam z maszyn, budynków etc. jak nie będzie komu ich obsługiwać?
Wróćmy po krótkiej wycieczce w świat polityki na podwórko Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Tu także słychać zadowolenie, sukcesy mamy ogromne, ale dlaczego człowiek przestał się liczyć? Gdzie młode kadry, gdzie asystenci; prawie regułą jest, że najmłodszy w katedrze pracownik naukowo-dydaktyczny ma około 35-40 lat. Jeszcze jakoś łatamy „dziury”, ale załamanie jest blisko. Co najgorsze, błędów polityki kadrowej nie da się tak szybko naprawić; ci, którzy powinny być z nami pracują na sukces innych uczelni lub szpitali, a nawet krajów. Luki pokoleniowej nigdy nie zasypiemy, a negatywne efekty będziemy odczuwać długie lata.
Pomoc dla Ukrainy
To jest też moja wojna
Stowarzyszenie Pokolenie ING Bank Śląski: 46 1050 1214 1000 0023 2833 5191
Witajcie!! Zapraszam wszystkich na fb Pokolenia. Będziemy dokładnie informować o wszystkich przedsięwzięciach. Proszę o pilne wpłaty bo na granicy w Krościenku dramat i z samego rana trzeba kupić pampersy, soczki dla dzieci itp. Równocześnie prośba o dokładne czytanie naszych komunikatów na fb bo nie możemy się rozjeżdżać w działaniu. Jesteśmy w stałym kontakcie z zarządzaniem kryzysowym wojewody i pogranicznikami. Wiemy co jest potrzebne. Dzisiaj bus od nas był po ukraińskiej stronie, mamy grubo ponad setkę wolontariuszy, jutro zaczniemy uruchamiać punkty w 15 miastach. Musimy działać sensownie i rozważnie żeby pomagać, a nie po to żeby mieć satysfakcję. Poniżej tekst z fb.Wracamy!! Od dawna nie uruchamialiśmy fb, ale Putin i jego agresja na Ukrainę zmusza nas do działania. Dlatego wracamy, bo to też jest nasza wojna. Ukraina krwawi, Ukraina walczy. Prezydent Zeleński przejdzie do historii jako bohater. Na naszych oczach zmienia się cały współczesny świat. Musimy sobie uświadomić, że tam giną ludzie, którzy walczą też o nasze bezpieczeństwo. Tę wojnę musimy wygrać, wszyscy razem, dla nas, naszych dzieci, wnuków i w imię zwykłej przyzwoitości. Dlatego bardzo proszę wszystkich o pomoc. Ogłaszamy zbiórkę, która pójdzie w dwóch kierunkach- pomoc dla armii ukraińskiej czyli kamizelki kuloodporne, hełmy i wszystko co służy do obrony, a nie jest bronią i nade wszystko na zestawy medyczne dla żołnierzy. Jeżeli ktoś chce dawać pieniądze na broń, to postaram się jutro podać właściwe konto, ale my się tym nie zajmujemy. Drugi kierunek to pomoc humanitarna dla uchodźców i ludności cywilnej na Ukrainie. W tym momencie mamy zamówienia od konkretnych ludzi na ponad 500 kamizelek i hełmów- to są już kwoty milionowe. Po kilka razy dziennie będę się starał dawać wpisy i informować o naszych działaniach. Precz z komuną.
piątek, 6 marca 2009
Wszystko gra, tylko brakuje ludzi…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
A może młodzi ludzie poza wszystkim innym mają już dość bawienia się w gierki, koterie i przepychanki? Może chcą pracować i rozwijać się, a nie "balsamować Lenina" jakim jest SUM?
Panie Profesorze,
bardzo krótko odniosę się do tego wpisu. Muszę powiedzieć, że studentowi który boryka się z tego typu problemami jak zmiana miejsca odbywania zajęć, zasad zdawania i regulaminu przedmiotu ad hoc w trakcie trwania semestru (by nie powiedzieć-na godzinę przed rozpoczęciem zajęć) bardzo egzotycznie brzmią słowa o "zasypywani luki międzypokoleniowej" czy zaangażowaniu młodej kadry (która przecież, w pewnym sensie ze środowiska studenckiego wyrasta). Po więcej szczegółów zapraszam na nasze studenckie forum:
http://www.forumed.fora.pl/piaty-rok,7/dobrowolny-egzamin-z-medycyny-nuklearnej,3592.html
Samo nasuwa się pytanie po tych 5ciu latach stuidów: GDZIE JA JESTEM?
Serdecznie pozdrawiam,
Student V
Czy asystenci mają zniknąć ze SUMu całkowicie? W sumie to do czego to wszystko zmierza?
Prześlij komentarz