wtorek, 15 marca 2016

Wspomnienie Profesor Bogny Drozdzowskiej o Danielu Sabacie

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych…

19 września 2015 r. - sobota
Piękny wrześniowy dzień. Słońce świeci od rana, w godzinach wczesnopopołudniowych jest ponad 20 stopni. Wracam do domu spod Radomia. Dzwoni do mnie kolega z pracy i mówi, że Daniel miał zatrzymanie krążenia w trakcie zabiegu…
Przyjmuję to z obawą, ale nie traktuję poważnie. No, bo będzie wszystko dobrze. Sobotni wieczór. Oglądam z rodziną jakiś film, jest sympatycznie... Ten sam kolega dzwoni i mówi, że Daniel jest na OIOM-ie, że… a ja płaczę (z bezsilności, z bólu, z żalu, zadając sobie pytanie: dlaczego?) - bo przecież rozmawiałam z Nim 2 dni wcześniej w pracy (w czwartek 17 września) - cieszył się, że wreszcie będzie miał zabieg, który przyniesie jakieś rozwiązanie diagnostyczne. Pożegnaliśmy się do przyszłego tygodnia.

13.03.2016 r. - niedziela
Od tamtej soboty mija prawie pół roku. Trwam przez ten czas w zawieszeniu, bowiem Daniel jest w śpiączce; chociaż w śpiączce to jednak jest. Mimo posiadanej wiedzy medycznej gdzieś tam tli się iskierka nadziei, że może jednak jakoś się uda, jakoś to będzie.
Dr Daniel Sabat – osoba wyjątkowa, rzadko dziś spotykana, posiadająca w sobie mnóstwo pięknych cech. Człowiek uczynny, pomocny, koleżeński. Zawsze spokojny i opanowany, pogodny i uśmiechnięty. Lubiący swoją „patomorfologiczną” pracę, dokładny, rzeczowy, przywiązujący wagę do szczegółów. Zawsze znajdujący czas w razie potrzeby pomocy tak w sprawach zawodowych (tych związanych ze szpitalem oraz z uczelnią), jak i prywatnych. Na wszystkich naszych spotkaniach w Katedrze i Zakładzie Patomorfologii w Zabrzu zawsze z aparatem fotograficznym w ręce, żeby został ślad. Miłośnik historii medycyny i Wilna. Dla mnie od początku pracy w Katedrze i Zakładzie Patomorfologii w Zabrzu, a więc od 20 lat kolega – niezastąpiony kolega. Po prostu dobry Człowiek.

Godz. 21.15 - dostaję sms o treści: „Daniel właśnie odszedł na zawsze”...

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych – i to prawda. Doktora Daniela Sabata nikt nie zastąpi. Bo czy są ludzie posiadający te wszystkie Jego cechy?
Dziękuję Ci, Danielu, że spotkałam Cię na swojej ścieżce życia
Bogna Drozdzowska

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wspaniały człowiek, wspaniały nauczyciel akademicki.

Anonimowy pisze...

Też miałam szczęście z Nim pracować.... Siła dobroci i spokoju nawet w trudnych, stresujących sytuacjach. Tak dobrych ludzi niestety coraz mniej spotykam.