O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

sobota, 31 maja 2025

Obserwacje bieżące

Niedawno odbyłem dwie rozmowy z moimi dobrymi znajomymi. Obie dotyczyły wyborów prezydenckich a moi rozmówcy byli zwolennikami innego kandydata niż ja. Ale rozmowy przebiegały zupełnie inaczej; gdy żadne moje argumenty, nawet te najbardziej logiczne i merytorycznie uzasadnione nie znalazły zrozumienia u pierwszego rozmówcy to usłyszałem: Wojtku, a przecież byłeś moim przyjacielem...Inaczej przebiegała rozmowa z drugim znajomym, co prawda nikt nikogo nie przekonał ale różnica stanowisk nie spowodowała przeniesienia sporu na poziom emocji wykraczający poza przyjęte zwyczajowo normy. Poruszam ten temat także w kontekście życia uniwersyteckiego. Dialog, rozmowa, szukanie optymalnych dróg rozwoju są kluczowe w pracy szkoły wyższej. Mamy różne punkty widzenia wynikające z wcześniejszych doświadczeń życiowych, cech charakteru i wielu innych przyczyn. Każdy z nas wchodząc w jakieś działania zastaje aktualny stan rzeczy i oczywiste jest, że w jakimś sensie kontynuujemy dzieło poprzedników starając się wnieść nowe wartości, nowe możliwości i zdobycze nauki. Zacząłem od polityki i na niej zakończę. Obserwując kampanię wyborczą można by odnieść wrażenie, że toczy się walka na śmierć i życie. Nasz przeciwnik polityczny to śmiertelny wróg, zagrożenie dla całego kraju. Taka retoryka uderza w podstawy funkcjonowania Polski, podział na „my” i „oni” nie wróży nam nic dobrego. Ale to nie krasnoludki doprowadziły do takiej polaryzacji społeczeństwa, to „dzieło” tzw. PO-PiS-u. Obie formacje polityczne wywodzące się z dawnej opozycji demokratycznej w 2005 po wyborach parlamentarnych miały w zgodzie dokończyć reformy ustrojowe. Ale małość ludzka wzięła górę i dawne przymierze przeistoczyło się w bezwzględną walkę polityczną trwającą dwie dekady! Takie działania prowadzą donikąd, nie ma zwycięzców, wszyscy są przegrani. Nie budowanie barykad a dialog i kompromis są podstawą rozwoju społecznego.

czwartek, 29 maja 2025

W odpowiedzi na dzisiejsze komentarze Czytelników

Pełna zgoda, związki mają inne zadania niż wspierać jakiekolwiek opcje polityczne. Niestety nie mam wiedzy dotyczącej podwyżek.

Z życia Uczelni

Szanowni Państwo, Członkowie Wspólnoty Uczelni, Uprzejmie informuję, że w dniu dzisiejszym tj. 28.05.2025 r. Senat Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach podjął uchwałę negatywnie opiniującą powołanie międzyuczelnianego zespołu mającego za zadanie określenie potencjału konsolidacyjnego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach i Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Jednocześnie nadmieniam, że Rada Uczelni, Rada Dziedziny Naukowej, Senacka Komisja ds. Rozwoju Uniwersytetu i Kadry Uczelni również wyraziły podobne stanowisko w sprawie, co znalazło odzwierciedlenie w podjętych uchwałach.

piątek, 23 maja 2025

Czy Rosja należy do państw cywilizowanych?

Protest w sprawie zniszczenia polskich symboli narodowych na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Katyńskiej w Miednoje Opublikowano: 21 maj 2025 Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Rzeczypospolitej Polskiej oraz Federacja Rodzin Katyńskich stanowczo protestują przeciwko usunięciu polskich symboli narodowych z Cmentarza Wojennego w Miednoje, na którym spoczywają ofiary Zbrodni Katyńskiej. W tych dniach dotarła do nas wiadomość, że na podstawie postanowienia Prokuratury w okręgu Twerskim w Rosji z dnia 16 maja 2025 zostały z terenu Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje usunięte wizerunki polskich odznaczeń: Orderu Virtuti Militari oraz Krzyża Kampanii Wrześniowej 1939 roku. Postanowienie to miało zostać wykonane dnia 19 maja 2025. W treści postanowienia Prokuratury Twerskiej zostały przywołane przepisy prawa „O obiektach dziedzictwa narodowego (pomnikach historii i kultury)” oraz „O upamiętnieniu zwycięstwa narodu sowieckiego w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej lat 1941–1945”. Upamiętnienia, stanowiące integralną część Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje, miały rzekomo naruszyć wymienione przepisy, co stało się podstawą do wydania postanowienia. Zarówno treść postanowienia Prokuratury Twerskiej, jak i sam akt zniszczenia polskich krzyży są usiłowaniem zaprzeczenia odpowiedzialności za sprawstwo Zbrodni Katyńskiej. Jednoznaczną odpowiedzialność za nią ponosi najwyższe kierownictwo ówczesnego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Usunięcie odznaczeń doprowadziło do naruszenia świętości miejsca wiecznego spoczynku i bezprecedensowego naruszenia godności Ofiar Zbrodni Katyńskiej, pochowanych na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje i przysporzyło cierpienia ich bliskim. Wzywamy władze Federacji Rosyjskiej do natychmiastowego przywrócenia symboli Orderu Virtuti Militari oraz Krzyża Kampanii Wrześniowej 1939 roku na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje. Rosja już dawno uznała odpowiedzialność za Zbrodnię Katyńską. Przypominamy bezsporne fakty: 13 kwietnia 1990 roku agencja TASS w komunikacie oficjalnym, zatwierdzonym przez uchwałę Biura Politycznego KC KPZR, stwierdziła: „Strona radziecka, wyrażając ubolewanie w związku z tragedią katyńską, oświadcza, że jest ona jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu”. Na podstawie dokumentów, przekazanych przez prezydenta Związku Radzieckiego Michaiła Gorbaczowa prezydentowi RP Wojciechowi Jaruzelskiemu (1990) oraz przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Borisa Jelcyna prezydentowi RP Lechowi Wałęsie (1992) ustalono, że 5 marca 1940 roku na podstawie tajnej uchwały Biura Politycznego KC WKP(b) rozstrzelano co najmniej 21 768 polskich jeńców wojennych. Było to Zbrodnia Katyńska, nazwana od jednego z miejsc mordu. Wśród Ofiar tej stalinowskiej zbrodni znalazło się 6314 jeńców wojennych, od jesieni 1939 przetrzymywanych w obozie specjalnym NKWD w Ostaszkowie, między 4 kwietnia a 16 maja 1940 roku wywiezionych do Kalinina (obecnie Twer), i zamordowanych w tamtejszej siedzibie Obwodowego Zarządu NKWD. Ciała pogrzebano we wspólnych mogiłach w lesie obok wsi Miednoje w obwodzie twerskim. 22 lutego 1994 podpisano umowę między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Federacji Rosyjskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji (Dz.U. 1994, nr 112, poz. 543), na podstawie której rozpoczęto prace przy budowie Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje. Decyzje i formalne pozwolenie na budowę po odpowiednich uzgodnieniach obu stron wydano 1 czerwca 1999. Nekropolia została otwarta 2 września 2000. 26 listopada 2010 roku rosyjska Duma Państwowa podjęła uchwałę potępiającą zbrodnię katyńską. Kształt Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje nie był dotąd nigdy kwestionowany. Integralną częścią nekropolii są przedstawienia Orderu Virtuti Militari oraz Krzyża Kampanii Wrześniowej 1939 roku. W umowie z 22 lutego 1994 między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Federacji Rosyjskiej o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji, w artykule 3 punkt 4 czytamy: „Strony zobowiązują się do natychmiastowego wzajemnego informowania się o wszystkich przypadkach wandalizmu wobec miejsc pamięci i spoczynku oraz podejmowania niezwłocznych działań w celu przywrócenia tym miejscom należytego porządku, ukarania sprawców zgodnie z ustawodawstwem swojego państwa i zapobiegania podobnym aktom w przyszłości”. Lech Parell, Szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Izabella Sariusz-Skąpska, Prezes Federacji Rodzin Katyńskich

niedziela, 18 maja 2025

O autorytetach wczoraj i dziś

Odkąd pamiętam w naszej uczelni byli profesorowie, którzy byli autentycznymi autorytetami, osobami powszechnie szanowanymi, ludźmi, których głos miał duże znaczenie. Ta wyjątkowa pozycja przysługiwała nielicznym członkom społeczności akademickiej. Wymienię kilku profesorow, którzy w mojej opinii zasłużyli na miano autorytetu: Prof. Prof. Kornel Gibiński, Zbigniew Górka, Zbigniew Herman, Władysław Nasiłowski, Stanisław Szyszko czy Witold Zahorski. To byli wybitni ludzie nie tylko z powodu dorobku naukowego, ich pozycja wiązała się z innymi przymiotami ludzkimi, kulturą, sposobem zachowania się i umiejętnością zajmowania stanowiska szczególnie w ważnych momentach historii uczelni a także stosunkiem do studentów. Tacy ludzie są niezwykle ważni dla każdej społeczności a w uniwersytecie ich znaczenie jest nie do przecenienia. Głos zabrany przez taką osobę w ważnych chwilach może zmienić bieg spraw w szkole wyższej. Taką rolę odgrywają liderzy także życiu społecznym czy politycznym. W październiku 1980 roku gdy połączone Rady Wydziałów Lekarskich z Zabrza i Katowic zebrały się by zażądać dymisji od ówczesnego Rektora Profesora J.J. Jonka jako pierwszy głos zabrał Profesor Górka a Profesora Hermana wybrano w tajnym, demokratycznym głosowaniu nowym rektorem. Poruszam te kwestie by zestawić dawne realia i czas bieżący. Czy mamy w naszym gronie osoby o podobnej pozycji jak wymienieni profesorowie? A czasy z pewnością stawiają ogromne wyzwania, świat polskiej nauki i medycyny jest w mojej opinii na ostrym zakręcie. Głos autortetów jest niezmiernie ważny. Dziś jednak pojęcie "autorytet" zostało zdezawuowane. Proszę zaglądnąć do wszechwładnego Internetu, w tym także na strony internetowe polskich uczelni, iluż mamy wokół "autorytetów"! Kiedyś pozycję budowało się mozolnie przez długie lata, dziś górą są często ludzie umiejący tworzyć są pozycję na bazie fajerwerków, działań pozorowanych, na błyszczeniu w sieci. Biada nam, tak rozumiane przywództwo "intelektualne" to droga donikąd, widać to aż nadto wyraźnie a misja uniwersytetu sprowadza się głównie do roli szkoły zawodowej...

piątek, 16 maja 2025

O pracy naukowej

W dzisiejszej dobie praca naukowa to w znacznej mierze wyścig o uznanie recenzentów. Bez ich anonimowej, przychylnej opinii nie można uzyskać grantu na finansowanie badań naukowych. A same badania naukowe są wtedy coś warte, gdy zostaną opublikowane w dobrym piśmie naukowy by dotrzeć do odbiorców naszej pracy. Tu także sukces jest uwarunkowany oceną zewnętrznych recenzentów.

Jak widać bez akceptacji naszych działań ani rusz. Pytanie czy na pewno zawsze anonimowa recenzja obiektywnie ocenia naszą pracę. Tak z pewnością nie jest w każdym przypadku co może być pochodną braku odpowiedniej wiedzy i rzetelności recenzenta, ale może być także wyrazem niestosownej złośliwości. Ileż to razy w mojej pracy naukowej otrzymywałem recenzje pozbawione sensu merytorycznego! A mam w dorobku 137 prac opublikowanych w pismach z tzw. Listy Filadelfijskiej. Trudno mi precyzyjnie policzyć, ale z pewnością średnia liczba recenzji na jedną publikację oscyluje wokół 3-4, bo tyle było redakcji, do których wysłałem pracę. Zwykle są dwie recenzje, rzadko jedna lub trzy. Oznacza to, iż łącznie trafiło do mnie w przybliżeniu od 822 do 1096 recenzji!

Ważna jest cierpliwość, wiara we własne siły i oczywiście jakość naszej pracy. Nieraz udaje się szybko opublikować pracę o umiarkowanej wartości a świetna publikacja krąży od redakcji do redakcji. Mój osobisty rekord do 15 podejść do kolejnych redakcji. Sądzę, że element szczęścia odgrywa pewną rolę choć im jakość wysyłanych prac jest wyższa tym ten czynnik ma mniejsze znaczenie. Pamiętam pewną publikację, która najpierw trafiła do pisma Ultrasound in Medicine and Biology, została odrzucona, ale merytoryczne uwagi pozwoliły na jej znaczącą poprawę. I tak się powtórzyło jeszcze 3x, różne redakcje odrzucały publikację, ale wskazywały na jej słabe punkty i pomagały na dokonanie odpowiednich korekt. Aż finalnie praca trafiła ponownie do Ultrasound in Medicine and Biology i została przyjęta do druku. Ale to była de facto inna publikacja niż jej pierwsza wersja, nawet tytuł został zmieniony. To optymistyczny przykład pozytywnego wkładu recenzentów, niespotkany zbyt często.

Inny pozytywny przykład to praca, która została zrecenzowana, ale autor recenzji miał bardzo wiele uwag a sama recenzja liczyła 5 lub 6 stron! Korekta pracy wymagała ogromnej pracy, ale efekt był pozytywny. IF tego pisma nie jest wysoki, ale sama publikacja najwyraźniej została doceniona przez jej odbiorców, bo liczba cytowań wynosi 249 czyli jest to ważna pozycja mego dorobku jako tzw. Highly Cited Paper (Panoramic-based mandibular indices in relation to mandibular bone mineral density and skeletal status assessed by dual energy X-ray absorptiometry and quantitative ultrasound. B. Drozdzowska, W. Pluskiewicz, B. Tarnawska Dentomaxillofacial Radiology, Volume 31, Issue 6, 1 November 2002, Pages 361–367.)

Nieco inna sytuacja dotyczy grantów, gdyż konkursy są rozpisywane cyklicznie co 6 lub 12 miesięcy i niepowodzenie znacząco wpływa na nasze możliwości badawcze. Tu niekompetentne recenzje godzą we wnioskodawców bardzo mocno. Ten temat omówię szerzej osobno.

Tu stawiam pytanie:

co można zrobić by system anonimowej oceny zapewniał jak najbardziej obiektywną oceny?

W mojej opinii jak najbardziej istnieje pole do działań by uzyskać jak najbardziej obiektywne finalne oceny pracy naukowej. Odpowiedzialność spada na redaktorów naczelnych pism naukowych. Jeśli „kawa na ławę” widać niekompetencję recenzenta należy zrezygnować z jego usług. W redakcjach powinny działać niezależne systemy oceny jakości by eliminować niekompetentnych lub po prostu złośliwych recenzentów. To leży w interesie autorów publikacji ale także samych redakcji aspirujących do miana poważnych, renomowanych pism naukowych. Opisane niewłaściwe działania recenzentów mogą uniemożliwić publikację wartościowych danych naukowych lub odwrotnie, promować publikacje słabe. A przecież w interesie redakcji jest publikowanie prac, które uzyskają wysoki wskaźnik cytacji bo ranking pisma mierzy się właśnie średnią liczbą cytacji, jako wskaźnik Impact Factor (IF).

Recenzent rekomenduje odrzucenie (rejection) artykułu ale pisze, cytuję: The authors presented an interesting original article...large number of patients, and the modern research technique using ultrasonography supports the attractiveness and innovation of the work.

Uwagi w dalszej części recenzji w żaden sposób nie można uznać za dyskwalifikujące, to wewnętrzna sprzeczność. Co najważniejsze, autor recenzji nie odnosi się w ogóle do meritum czyli wyników, skupiając się na kwestiach drugo- lub trzeciorzędnych.

To jak ze szkolnego dowcipu: nauczyciel mówi do ucznia, Jasiu, bardzo dobrze, pała!

 

Section Editor recommendation:

Dear Editor I would like to recommend this manuscript for rejection. After careful consideration of this manuscript I recognised that does not fulfill criteria for acceptance for publishing in our journal.

Review 1: 
The authors presented an interesting original article on bone parameters in twins. The study was carried out on a large number of patients, and the modern research technique using ultrasonography supports the attractiveness and innovation of the work. I noticed several elements that could be improved: 
  • lines 18-19 - I suggest the aim of the study be included in the introduction as a paragraph; 
  • line 24 - was the bioethics committee approval really obtained in 2003? This seems to be a transcript error. Please verify; 
  • lines 39-40 - 'Each of them had weight and height measured with the use of certified medical devices.' please describe the measuring devices in more detail; 
  • line 51 - the experienced person should be described, including who they are, their education, courses, and specialisation. Initials are not advisable here; 
  • line 52 - was the statistical analysis performed using specialised software? Then describe what kind of software it was, specify the version used and the manufacturer along with the country; 
  • line 152 - there should be a period, not a semicolon; 
  • line 182 - I suggest expanding the conclusion and adding information on the possible molecular mechanisms responsible for the results presented and the need for further research.

wtorek, 13 maja 2025

Relacja ze strajku studenckiego 1981 roku

W mojej książce o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów starałem się ująć jak najwięcej wydarzeń ale pamięć ludzka jest zawodna i wiele faktów umknęło mojej uwadze. Jakiś czas temu zadzwonił do mnie uczestnik wydarzeń z lat 80/81 Marek Neuman i zwrócił mi uwagę na brak opisu niektórych wydarzeń. Poniżej prezentuję jego relację. Na zdjęciu widzimy Autora relacji w swetrze w pasy.
Jeśli inny Czytelnik bloga zechce napisać swoją relację z tego okresu z przyjemnością ją opublikuję.
W momencie gdy jesienią 1981 roku wybuchł strajk w Wyższej Szkole Pożarniczej studenci naszej uczelni postanowili się solidaryzować ze strajkującymi w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej. Po przygotowaniu się do strajku (śpiwory, jedzenie) zaczął się w budynku Dziekanatu w Zabrzu. Byłem ulokowany na największej sali gdzie spałem i tak się wydarzyło, że powierzono mi rolę kierowania radiowęzłem strajkowym. Miałem dokument stwierdzający, że jestem szefem radiowęzła. Do moich obowiązków należało informowanie o poleceń komitetu strajkowego ale także umilanie czasu na strajku i puszczanie muzyki. Było niezwykle miłe, że mnóstwo ludzi okazywało nam wsparcie i solidarność z nami co wyrażało się przynoszeniem nam żywności. Po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że całą dobę niedaleko od budynku Dziekanatu stoi samochód marki Syrena, w którym siedzieli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa pilnujący nas. Koledzy chodzili do tych ludzi z herbatą a zima była sroga. Niebawem Syrena została zamieniona na Fiata 125p i dozór strajku trwał nadal. Codziennie były msze, w których uczestniczył Rektor Z. Herman. Liczba strajkujących rosła z dnia na dzień. Na początku strajku udałem się z kolegą do Rokitnicy celem poinformowania, że powodu strajku nie będziemy na zajęciach a profesor, któremu to zakomunikowaliśmy odpowiedział, że jeśli zgłosi się jakiś student-łamistrajk to mu zaraz wpakuje pałę. To było bardzo miłe, że mieliśmy wsparcie kadry Śl.AM-u.
Z obawy przed interwencją z zewnątrz zabarykadowaliśmy drzwi prowadzące do szkoły mieszczącej się w tym samym budynku. Kilka dni później doszło do pacyfikacji w Szkole Pożarniczej. Niebawem doszło do dyskusji na sali Rady Wydziału czy w tej sytuacji jest sens dalej strajkować i po burzliwych dyskusjach zapadła decyzja, że kończymy strajkować. Obawialiśmy się prześladowań ze strony Służby Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej ale generalnie nic takiego się nie działo. Przy okazji przypadkowego przesłuchania na Komendzie Milicji w Katowicach po kradzieży samochodu mojej mamy milicjanci przeszukali mieszkanie mojego brata i znaleźli legitymację NZS-u, której nigdy nie odzyskałem.
W latach po studiach byłem aktywny udział na wielu polach zawodowych i pozazawodowych ale to już inna bajka.