czwartek, 9 listopada 2023

O polskim kabarecie (dawniej zwanym światem akademickim)

Gdy w 2008 roku zacząłem prowadzić blog do głowy by mi nie przyszło, że kiedykolwiek przyjdzie mi pisać w kabaretowym stylu. W końcu tematyką bloga są sprawy dotyczące polskiej nauki i szerzej szkolnictwa wyższego. Ale gdy model kabaretowy wkracza na uniwersytety muszę iść z duchem czasu. Kilka razy poruszałem kwestię wprowadzenia do systemu szkolnictwa ministerialnej punktacji czasopism naukowych. Arbitralne przypisywanie poszczególnym tytułom punktacji to zaprzeczenie rzetelnej klasyfikacji jakościowej dotąd opartej na tzw. punkty Impact Factor będące pochodną liczby cytacji. Przykładowo: pismo mające IF=4 to takie, gdy średnia liczba cytacji publikacji w okresie roku wyniosła 4. Zatem to nie jest oczywiście miernik wartości konkretnej publikacji ale wskaźnik średniej jakości (wyrażany liczbą cytacji) wszystkich opublikowanych prac. Z tego powodu dobre, szanujące się i dbające o utrzymanie poziomu redakcje prowadzą wymagającą politykę polegającą na starannym, wnikliwym procesie recenzowania. Publikowanie "po uważaniu" lub dla zaprzyjaźnionych autorów niechybnie prowadziłoby do obniżenia jakości i w efekcie obniżenia punktacji pisma i spadku w rankingu. Opracowano także ogólny ranking czasopism wg liczby cytacji; są 4 kategorie od Q1 do Q4 co odpowiada kwartylom cytowalności w danej dziedzinie. Pism w górnym kwartylu Q1 jest nie jest wiele, to są absolutnie topowe tytuły. Przykładowo, w moim dorobku naukowym liczącym 126 oryginalnych artykułów naukowych nie mam żadnego w piśmie z grupy Q1 a takie renomowane pisma moim obszarze tematycznym jak Bone czy Osteoporosis International mieszczą się w grupie Q2. To dowód jakie wysokie są wymagania, jak wyśrubowany jest poziom. Ale tak jest w świecie, jakże zacofanym z naszej polskiej perspektywy. Po co komu takie wyrafinowane zasady, przecież wystarczy sporządzić własną klasyfikację odpowiadającą własnym potrzebom. To proste: decyzją dr hab. P. Czarnka, profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, aktualnego Ministra Nauki po raz kolejny zmodyfikowano punktację i np. Pedagogika Katolicka uzyskała najwyższy status i 200 punktów! Vivat Academia, vivat Profesores, vivat Minister Czarnek, najbardziej innowacyjny Minister na świecie. Szkoda, że ten kabaret zmierza do niechybnego końca i nasz światły Minister nie zaskoczy nas swymi kolejnymi pomysłami. A tak na koniec na poważnie: jak "posprzątać" to tej rozkosznej i jakże kreatywnej działalności i wrócić na tory działania godnego miana akademickiego? To nie będzie łatwe ani szybkie, burzy się łatwo, buduje długo...

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tak jest co naprawiać ..... Tylko kto będzie umiał naprawić to co panowie Gowin i Czarnek zepsuli. Przecież oni doprowadzili do upadku wszelkich autorytetów i dobrych tradycji akademickich.