niedziela, 22 października 2023

O pieniądzach

Niedawno rozmawiałem z pracownikiem naszej uczelni, który ma staż 25-letni. Jakoś rozmowa zeszła na kwestię zarobków. W tym okresie jego pensja w uczelni wzrosła około 5x, co w znacznym stopniu wynika z faktu uzyskanej w uczelni pozycji czyli specjalizacji i stopni naukowych. Pensja asystencka w okresie ćwierćwiecza wzrosła około trzykrotnie. Drugą składową dochodów pracownika uczelni będącego lekarzem są dyżury w szpitalu. I tu stawka dyżurowa wzrosła w przybliżeniu 10x! To zestawienie pokazuje jak bardzo praca dydaktyczno-naukowa została w tyle. To jest bardzo pesymistyczny obraz, najbardziej oczywisty dowód na totalną zapaść polskich szkół wyższych. I tak lekarz, naukowiec jest w pozycji uprzywilejowanej bo może niskie dochody z pracy w uczelni uzupełnić środkami uzyskanymi za pracą usługową co nie jest możliwe u innych pracowników. Utrzymywanie takiej sytuacji musi doprowadzić do trwałego, trudnego do odwrócenia trendu co będzie skutkować dalszą marginalizacją polskich uczelni w skali globalnej.

1 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jako profesor tytularny z trzema specjalizacjami mam wynagrodzenie niższe niż mgr pielęgniarstwa ze specjalizacją, rezydent. Dobrze, że kosztem zdrowia i rodziny mogę zarobić na dyżurze.
Jeśli kiedyś musiałabym wybierać jedną z prac to będę się kierować portfelem a nie misją i etosem uczelnianym.