O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

piątek, 30 czerwca 2023

O dydaktyce i etyce

Trwa sesja, czas podsumowania semestru i weryfikacja wyników nauczania. W mojej opinii to jest nie tylko sprawdzian wiedzy studentów ale także ważny test dla jakości funkcjonowania uczelni. Studia medyczne muszą stawiać wysokie wymagania, lekarz, jako przedstawiciel zawodu zaufania publicznego musi spełniać oczekiwania społeczne. Sesja to czas testu a przebieg egzaminów dużo mówi o jakości uczelni. Jedną z najważniejszych kwestii jest uczciwość przebiegu egzaminów. Standardowym modelem weryfikacji wiedzy są egzaminy testowe. Należy zadbać by były one odzwierciedlaniem wiedzy, każda próba ściągania musi kończyć się źle dla takiej osoby. Dawniej, przed erą powszechnej dostępności współczesnych narzędzi techniki stosowano ściągi chowane gdzieś w kieszeniach lub rękawach. Dziś nawet kompletnie nieprzygotowany student może uzyskać świetny wynik stosując coraz bardziej wyrafinowane metody. Przed laty taka sytuacja miała miejsce gdy dwóch studentów, nota bene synów znanej prezenterki telewizyjnej D. Holeckiej zostało nakrytych na ściaganiu w czasie egzaminu z biochemii. Niebawem opuścili mury naszej uczelni ale cały rok został ukarany i egzamin powtórzono. Nie jestem zwolennikiem stosowania odpowiedzialności zbiorowej; każdy powinien odpowiadać za swoje zachowania. Utrzymanie zasad sprawiedliwej oceny wymaga zdeponowania telefonów komórkowych przed wejściem na salę egzaminacyjną. Niestety, dochodzą informacje, że wielu studentów wnosi telefony komórkowe ze sobą na sale egzaminacyjne i wspomaga się nimi. To nie tylko oszustwo w ocemie indywidualnej osoby, to także uderza w uczciwych studentów, gdyż poprawa wyników nieuczciwie zawyża średnią i fałszuje prawdziwą ocenę wiedzy. W mojej opinii najłagodniejszą karą jest usunięcie takiego nieuczciwego studenta z egzaminu ale do rozważenia jest relegowanie z uczelni. Osobiście optuję za tą drugą opcją. Oczywiście, każdy student musi być na początku studiów jednoznacznie poinformowany, że w naszej uczelni nie toleruje się takiej postawy. Czy można liczyć, że nieuczciwy student będzie solidnym, uczciwym lekarzem? W moim najgłębszym przekonaniu nie ma takiej możliwości, optuje za wersją "zero-jedynkową". Oszukujesz, sam siebie skreślasz w listy studentów. I na koniec inny przykład z przeszłości, także z naszej uczelni. Otóż wykryto, że pewien student kończący V rok sfałszował podpis profesora w indeksie. W jego sprawie zbierały się komisje dyscyplinarne by podjąć dezyzje odnoście jego dalszych losów w uczelni. Moje stanowisko było wówczas identyczne jak moje zdanie na temat dzisiejszych oszustów: usunąć z uczelni. Nie wiem jak tamta sprawa się skończyała. I na koniec, opisane przykłady to kamyczek wrzucony do naszej uczelni. Zadaniem pracowników dydaktycznych jest prowadzenie procesu oceny wyników nauczania w taki sposób by nie było możliwości oszukiwania, nie ma tu żadnego pola do pobłażania.

0 komentarze: