wtorek, 7 marca 2023

Rozmowy o polskim życiu uniwersyteckim

Niedawno zamieniłem kilka słów z osobami pracującymi w innych polskich uczelniach medycznych. Opinie są zatrważające; brak normalnego życia akademickiego, kompletna dezintegracja, brak spotkań, rozmów, dyskusji. Zamiast tego mamy spotkania wirtualne, nic nie warte pseudo-dyskusje na platformach do odbywania spotkań dotyczących spraw uczelni. Totalna katastrofa: Ustawa 2.0 dumnie nazwana przez jej twórcę, niejakiego Gowina Konstytucją dla Nauki zapoczątkowała ten proces a pandemia dokończyła dzieła. Ciekaw jestem czy instytucje lub organy państwa czy też inne gremia np. KRASP (Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich) odpowiedzialne za bieg spraw w polskim świecie uniwersyteckim mają świadomość tego co się dzieje?! W każdym bądź razie nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek działaniach mogących realnie zmienić bieg spraw. Zamiast tego mamy wysyp nowych tzw. wydziałów lekarskich, biada przyszłym pacjentom, regres i spadek poziomu nauczania jest w mojej ocenie absolutnie nieunikniony. A co myśli Gowin to się pewnie nigdy nie dowiemy...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czy Pan Panie Profesorze naprawdę nie rozumie jak wiele zależy od nas samych? Czy ustawa zabrania spotykania się pracowników naukowych w różnych komisjach i gremiach doradczych? Czy JM Rektor albo Dziekan nie może zapraszać pracowników (kierowników) do omawiania pewnych ważnych spraw? Zacznijmy od siebie. Oskarża Pan ustawy i władze o rzeczy, które można z powodzeniem rozwiązać samemu we własnej uczelni, tylko trzeba tego chcieć. Inna sprawa to krytyka powoływania nowych kierunków studiów lekarskich motywowana a priori przewidywaniem niskiego poziomu kształcenia. A czy u nas jest taki wysoki? Wystarczy posłuchać studentów. Ponadto w tych nowych kierunkach kształcić będą w większości nauczyciele akademiccy uczelni już istniejących (jako drugie zatrudnienie), bo skąd się nagle znajdą profesorowie, docenci, doktorzy, wykładowcy itd. których przecież nie ma na wolnym rynku. Wszyscy mają zatrudnienie. Głębsze analizy, bo badań na ten temat nie znam nie potwierdzają niestety Pańskich obaw. Najważniejsi są ludzie , bo o bazę dydaktyczną na pewno organizatorzy zadbają.

Anonimowy pisze...

"Regres i spadek poziomu nauczania jest w mojej ocenie absolutnie nieunikniony." To jest przewidywanie w żadnym razie nieuprawnione. Oznacza również, że my jesteśmy niedościgłym wzorem. A to z kolei znaczy, ze jesteśmy sędziami we własnej sprawie i tylko nasze oceny są nie do podważenia. Warto wejść na studenckie fora internetowe.Bo kto ma nas oceniać jak nie studenci. Oczywiście myślę o dydaktyce, a nie o nauce. Włos się jeży na głowie co opisują. Zachowanie i wiedza wielu nauczycieli daje dużo do myślenia. Za to przeświadczenie o własnej wielkości i nieomylności jest powszechne.