niedziela, 10 lipca 2022

Casus psychiatryczny

Dziś przez chwilę oglądałem dyskusję polityków z różnych opcji dotyczącą propozycji skrócenia czasu pracy do 4 dni w tygodniu. Przez moment trudno mi było wręcz uwierzyc w to co widzę i słyszę. Polska w obliczu niezwykle poważnego kryzysu ekonomicznego, u granic wojna mogąca prowadzić do bezpośredniego zagrożenia militarnego a przedstawiciele polskiej klasy politycznej zajmują się tego rodzaju sprawami. W mojej ocenie to dowód na zaburzenia poznawcze i kompletne oderwanie od rzeczywistości. Dom się pali a państwo politycy bawią się jak zawsze...Gdzie powaga, odpowiedzialność, służba publiczna...

4 komentarze:

Grzegorz pisze...

Propozycja wyszła o ile pamiętam od polityka który wcześniej wydłużył wiek emerytalny, przesunął pieniądze z OFE a super chwalonym jego osiągnięciem w walce z bezrobociem było uruchomianie sortowni Amazona (sortownie Amazona i zbieranie jabłek - nie trzeba się martwić o finansowe nakłady na naukę w RP jak Pan Profesor:) )
także tytuł "casus psychiatryczny" jest odpowiedni

Propozycja chwytliwa dla korpoludków po socjologii ("młodych wykształconych z dużych miast"), audytorów ISO, nauczycieli w szkołach średnich i podstawowych, urzędników tudzież kadrowych w szpitalach publicznych
natomiast stolarz, elektryk utrzymujący rodzinę ze swojej pracy, lekarz itp. każdy wykonujący realna pracę i tak ten dodatkowy dzień by pracował.

Anonimowy pisze...

https://sum.edu.pl/uczelnia/wiadomosci-z-zycia-uczelni/14372-wyniki-ewaluacji-sum
Oj cieniutko. Wychodzą działania byłej kanclerz i jej teamu. No i trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Spora część jednostek prowadzi prace naukawe raczej niż naukowe. Pytanie tylko, co uczelnia zamierza zrobić, by tych co chcą pracować naukowo i dydaktycznie docenić i zachęcić.

Anonimowy pisze...

A swoją drogą to trochę tak jak w pewnym filmie: "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?".
Nie damy wam pieniędzy na naukę, bez nich nie zrobicie badań konkurencyjnych tak, by publikować w dobrych czasopismach, granty rozdamy tym najlepszym (wg. klucza, niekoniecznie wg. wiedzy), ale wymagać od was będziemy do punkcików. A że nie daliście rady uzbierać, no i co nam zrobicie?

Anonimowy pisze...

Kluczowe jest aby doceniać pracowników. W chwili obecnej rezydent w szkole doktorskiej lub rezydent z asystenturą (bez dyżurów) zarabia więcej od profesora Uczelni. To farsa.