O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

sobota, 2 stycznia 2021

Grudzień na blogu

Grudzień na blogu był niezwykle intensywny, do pewnego wtorku liczba odwiedziejących oscylowała wokół kilkudziesięciu wejść aż do momentu gdy dotarła informacja dotycząca końca panowania kanclerz Kuraszewskiej. Przez kilka dni liczba wejść przekraczała 500 a cały miesiąc zakończył się liczbą 4669 osób, które odwiedziły blog. Dzięki grudniowemu "festiwalowi" na blogu średnia miesięczna Czytelników bloga przekroczyła 1500. To mnie cieszy, to oznacza, że ciągle to miejsce komunikowania, dyskusji i wymiany myśli jest potrzebne społeczności akademickiej.

4 komentarze:

Unknown pisze...

Gratulacje za zainteresowanie czytelników bloga, ale przytoczone liczby nie pozostawiają złudzeń, że ludzi interesuje najbardziej to, co dzieje się w uczelni. To miejsca pracy, zakład pracy i stosunki w nim panujące są tym, o czym chcemy dyskutować. Tym bardziej, że nie dzieje się dobrze i powinno być miejsce, gdzie można dać upust swoim frustracjom. Tym miejscem okazał się Pana blog. Ale nie tylko. Studenci wybrali inne miejsce, gdzie opisują niepokojące sprawy, bardzo niepokojące. Ale muszę tu zaznaczyć, że bardzo długo trwały skargi, żale i krytyka zachowań elit zanim coś pękło. Trwało to przez wiele lat i nie było odzewu, a to jest jeszcze bardziej niepokojące. Wprawdzie sprawy naszej uczelni wpisują się w szerokie ramy sytuacji społeczno-politycznej w Polsce, ale bliższe sercu są sprawy naszego podwórka, co jest prawidłowe. Powinniśmy więc zaczynać każdy od siebie i starać się jak najlepiej wykonywać to, co do nas należy. Tymczasem tak niestety nie jest. A nasi przełożeni mają bielmo na oczach i należy im życzyć aby to się zmieniło, bo inaczej proces naprawy uczelni trwać będzie w nieskończoność.









Anonimowy pisze...

Im wyższy poziom wykształcenia. wyższe stanowisko i intelektualny status, tym bardziej skomplikowane rozgrywki i wysublimowane nieprawidłowości. A także poczucie bezkarności. Widzimy to na przykładzie Uniwersytetu Medycznego w Warszawce. Tak bywa we wszystkich uczelniach, choć nie mam tu na myśli przekrętów szczepionkowych tylko sposób działania w kontrowersyjnych sprawach i standardy postępowania, brak przejrzystości, klanowość i brak etycznych działań. Najpierw Pan Rektor wydał oświadczenie, że nic nie wiedział o celebrytach i powołał komisję do zbadania tego faktu, potem okazało się, że był obecny przy ich szczepieniach, a nawet ich witał. No taki brak wiarygodności, krętactwa i kpina z etyki u naukowca i profesora po prostu poraża. Podważa wiarygodność polskiej nauki, skoro tacy ludzie ją reprezentują. Powinien honorowo odejść, ale z tym też jest chyba na bakier, więc raczej będą musieli go pożegnać inaczej. Wstyd że tacy ludzie zarządzają uczelniami.

Anonimowy pisze...

No proszę, okazuje się, że nie 18 i nie 25, a 200 osób zostało zaszczepionych za wiedzą i zgodą rektora. Niektórzy znajdują się na liście Najbogatszych Polaków. Kłamstwa, niedopowiedzenia, przekręty, w tym oszustwa podlegające karze z kodeksu karnego są w naukowych instytucjach tolerowane, skoro rektorzy innych uczelni stają w obronie kłamcy, zamiast go potępić. To jest naprawdę porażające. Ludzie nauki powinny przypomnieć sobie co to jest honor, a w szczególności etyka, bo inaczej polskie uczelnie bedą kłębowiskiem
złego. Prawdziwe jest powiedzenie, że ryba psuje się od głowy.

Anonimowy pisze...

Ponadto, nie dba o własnych pracowników i studentów, którzy są najbardziej narażeni, a którzy przecież jego wybrali, żeby sprawował nad nimi pieczę. Część z nich musiała odejść z kwitkiem, aby mogli zaszczepić się celebryci. Brawo pan rektor. Komuna górą.