O Niezależnym Zrzeszeniu Studentów

Zapraszam do lektury książki o Niezależnym Zrzeszeniu Studentów w naszej Uczelni w latach 1980-81. To był niezwykle dynamiczny okres polskie...

piątek, 1 marca 2019

Uwagi ogólne o polskiej nauce

Dziękuję bardzo za niezwykle trafny komentarz do wczorajszego tekstu. Warto - odrywając się od bieżących spraw - zastanowić się co będzie dalej z polską nauką. Najwyższy czas by zacząć działać, gdyż w przeciwnym razie pesymistyczny scenariusz na pewno będzie się nadal realizować. Jak widać z doświadczeń minionych 30 lat na klasę polityczną nie możemy liczyć, nauka nie stanowi dla niej ważnego obszaru funkcjonowania państwa. Także społeczeństwo, jako całość raczej nie zdaje sobie sprawy, że to klucz do pomyślności państwa, ważny warunek powodzenia indywidualnego obywatela. Bez wkroczenia w sferę działania państwa i uczynieniu z nauki jednego z kluczowych kierunków rozwoju nic się nie zmieni.

Kto ma być motorem zmian?
Klasa polityczna nie, bo dla niej nauka to kula u nogi.
Społeczeństwo? Nie, bo nie ma zrozumienia i wiedzy, a także narzędzi do skutecznego działania.
Zatem kto może zmienić fatalny bieg spraw?

Tylko samo środowisko naukowe ma taką możliwość. Jeśli my sami nie będziemy w stanie podjąć poważnej dyskusji, dokonać wnikliwej oceny sytuacji i wytyczyć długofalowy plan działań nikt tego nie zrobi. W tym celu jest potrzebne współdziałanie wielu instytucji, wielu ludzi by dotrzeć do świadomości społecznej, że nauka to klucz (jeden z kluczy) powszechnej pomyślności. Nie wystarczy mieć rację, trzeba umieć dotrzeć do opinii publicznej. To wymaga wiedzy i środków. Ale skoro państwo rozumiane jako klasa polityczna nie docenia strategicznej roli nauki to sięgnijmy do organizacji pozarządowych. Nasz głos musi być słyszalny by się "przebić" do opinii publicznej. Nie będzie łatwo dokonać takiej fundamentalnej zmiany. Być może ktoś czytający te słowa zna powieść "Montaż" Wołkowa. W tej książce opisano mechanizmy działania tzw. agenta wpływu. Rzecz dzieje się w międzywojennej Francji i dotyczy walki o "rząd" dusz francuskiej opinii publicznej. Tym agentem był przedstawiciel białej emigracji rosyjskiej, który został skaperowany przez bolszewików. Przez długie piął się po szczeblach kariery uzyskując w powszechnej francuskiej opinii publicznej pozycję szanowanego przedstawiciela rosyjskiej emigracji. Mając taką pozycję mógł przemycać różne tematy i kwestie by skutecznie manipulować opinią publiczną.

Dlaczego w tekście o nauce przytaczam ten przykład? Otóż jestem głęboko przekonany, że w Polsce działa duża liczba takich właśnie ludzi, agentów wpływu. Nie poruszają się oni oczywiście tylko w obszarze nauki. Kolonialny charakter współczesnej Polski jest pochodną, wypadkową interesów możnych tego świata. Poprzez różne działania, instytucje międzynarodowe, regulacje prawne sprytnie utrzymują takie państwa jak Polska w sferze niedorozwoju cywilizacyjnego. Gra oczywiście idzie o pieniądze, o wielkie pieniądze. To trudna gra, ale nie oznacza to, iż mamy biernie poddawać się obecnej sytuacji. Musimy krok po kroku wyrąbywać sobie obszary, na których będziemy realizować polskie interesy, także w sferze nauki. Jeśli nie chcemy po "wsze" czasy zostać półkolonią, gdzie swobodnie realizuje swe interesy obcy kapitał nie ma innego wyjścia. Z pewnością ukryci agenci wpływu stanowią ogromny problem blokując takie inicjatywy stosując różne, wyrafinowane sposoby.

Jestem głęboko przekonany, że w polskim środowisku uniwersyteckim jest wiele osób zdolnych do podjęcia takiego wysiłku. Osób, które rozumieją dramat polskiej nauki, osób merytorycznie przygotowanych do działania.
Może na koniec przytoczę pewien hinduski aforyzm:

Od nieuków lepszy ten co księgi czyta
Od czytających kto pamięcią chwyta
Od pamiętających kto treść ich rozumie
Od rozumiejących kto działać umie.

0 komentarze: