czwartek, 29 czerwca 2017
O kadrze dydaktycznej
Dziś chciałbym parę słów napisać o innym aspekcie nowych uczelni (wydziałów) medycznych. Ostatnio zwróciłem uwagę na fakt nieopłacalności ekonomicznej kształcenia lekarzy wobec niskich płac co prowadzi do masowej emigracji. Nowe wydziały lekarskie to nie tylko kosztowna baza materialna. Ale same budynki i sprzęt nie wystarczą; trzeba jeszcze zapewnić kadrę dydaktyczną. Nie sądzę, by w Polsce można znaleźć wystarczającą ilość przygotowanej, wykwalifikowanej kadry. Jeśli nawet są w niektórych miastach, dotychczasowych siedzibach uczelni medycznych takie osoby chętne do pracy dydaktycznej, to przecież nie mieszkają one w Radomiu, Opolu, Kielcach, Rzeszowie czy Zielonej Górze. Nie wierzę w masową zmianę miejsca zamieszkania i przeprowadzki do nowych ośrodków akademickich. Nieuniknione będą pracownicy „wpadający” na dzień, dwa do nowego miejsca pracy. Zieloną Górę „obstawią” pracownicy z Poznania i Szczecina, Kielce i Radom zasilą dydaktycy ze byłej i aktualnej stolicy Polski, Opole to będzie „łup” osób ze stolicy Dolnego i Górnego Śląska, itd.
Czy można liczyć na wysoki poziom nauczania?
Mam co najmniej spore wątpliwości czy ilość przejdzie w jakość.
Czy można liczyć na wysoki poziom nauczania?
Mam co najmniej spore wątpliwości czy ilość przejdzie w jakość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarze:
Zwracam pilną uwagę na niektóre wydawnictwa medyczne, które maksymalnie wykorzystują dorobek intelektualny autorów. Czytajcie dokładnie umowy.
To typowe u nas, naukowiec daje całą swoją wiedze za przysłowiowe nic. Zero etyki ze strony takiego wydawnictwa.
a może stworzymy listę takich wydawców, aby przestrzec przed takim "wyzyskiem" ?
Tak, naukowcy są niestety w pewnym sensie oszukiwani lub po prostu naiwni, a tego typu firmy wydawnicze liczą wyłącznie na profit z ich wiedzy i pomysłów. Należy nagłaśniać takie postępowania i pokazywać konkretne przykłady. Dość tego typu patologii.
Zmiana tematu: nie jestem lekarzem ani z branży medycznej ale chcę zapytać, czy na Waszych uczelniach też jest ogromny problem ze spamem w poczcie uczelnianej jak na moim uniwersytecie nie-medycznym ? Brak filtrowania email, śmiecie w emailach, podejrzane oferty firm (skąd mają adresy email ?), w tym załączniki stanowiące poważne zagrożenie dla danych osobistych. Dlaczego administratorzy sieci nie zabezpieczają lepiej serwerów ?
No właśnie, skąd spamerzy mają takie adresy email??? Bardzo zasadne pytanie.
Do młodych: nie dajcie się nabrać obietnicom (finansowym) wydawnictw medycznych związanych z publikacjami, czytajcie uważnie umowy.
Tak, niektóre wydawnictwa niestety "żerują" na naiwności naukowców
Prześlij komentarz