środa, 8 marca 2017
Czy nauka to biznes?
Chciałbym w paru zdaniach podzielić się moimi dzisiejszymi spostrzeżeniami. Sprawa dotyczy obszaru nauki. Mam pewną napisaną publikację, którą chcę – jak dotąd nie sukcesu – zamieścić na łamach pisma o zasięgu światowym. Pomyślałem o Medical Science Monitor, tytule o polskim rodowodzie i dość długo obecnym na rynku. Ale gdy studiując instrukcję dla autorów doszedłem do informacji, że koszt jaki ma pokryć autor wynosi 1800 USD (!) zrezygnowałem w tego wyboru.
Moja refleksja jest dość pesymistyczna, nauka stała się obszarem „harcowania” różnego rodzaju pseudo-przedsiębiorców. Za przysłowiową „kasę” możesz wszystko! Coraz więcej pism, także polskich stawia wysokie, nieraz wręcz zaporowe warunki finansowe. To nie jest normalne, to zaprzeczenie idei nauki, jako obszaru działalności poznawczej, służącej ludziom.
Pecunia non olet...
Moja refleksja jest dość pesymistyczna, nauka stała się obszarem „harcowania” różnego rodzaju pseudo-przedsiębiorców. Za przysłowiową „kasę” możesz wszystko! Coraz więcej pism, także polskich stawia wysokie, nieraz wręcz zaporowe warunki finansowe. To nie jest normalne, to zaprzeczenie idei nauki, jako obszaru działalności poznawczej, służącej ludziom.
Pecunia non olet...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarze:
To naturalny kolejny etap. Niektóre czasopisma z Nature Publishing już są płatne. Jak wprowadzą obligatoryjny otwarty dostęp wszystkie bedą platne. Nie ma w tym nic dziwnego.
http://fakty.interia.pl/polska/news-policja-zatrzymala-dwoch-pracownikow-agh,nId,2366058
Sprawdzić finansowanie wszystkich grantów i podać do publiczej wiadomości raporty z ich finansowania. Setki milionów z kieszeni podatnika, jakie są prawdziwe efekty tych badań ?
Na naukę -wbrew powszechnym opiniom naukowców- wydaje się całkiem duże pieniądze. Pytanie brzmi - jaki jest efekt ich wydawania. A efekt jest niemal żaden. Jednostkowe sukcesy pokazywane są w mediach i tam, moim zdaniem trafiać powinny największe pieniądze. Tymczasem nie trafiają. Procedury i biurokratyczne zasady są tak ustawione, że transze finansowe trafiają wszędzie, tylko nie do tych najbardziej rokujących. Pamiętam w nieodległej przeszłości wielomilionowe granty naukowe, których wyniki opublikowano w czasopiśmie o zasięgu światowym, a inni badacze zaprzeczając tym wynikom twierdzili, że jest to "albo fatalna pomyłka, albo celowe oszustwo polskich naukowców".
Badań jednak nie przerwano, a więc nadal pobierano niemałe apanaże z grantu. Sprawa ucichła, pozostał wstyd, niewiarygodność polskiej nauki i nadszarpnięte morale polskich naukowców. Przekrętów w naszej nauce jest znacznie więcej, chociaż nie wszystkie wychodzą na światło dzienne i są znane społeczności akademickiej, chociażby po to, aby podobnych błędów unikać w przyszłości. Tak jest z plagiatami w naszej uczelni. Samodzielni pracownicy nauki (nie dotyczy to wszystkich) zamiast świecić przykładem i być motorem napędowym w zakresie nauki, przynoszą wstyd i zażenowanie, a kuluary trzęsą się od plotek, przypuszczeń i domysłów. Czy kiedyś nastąpi oczyszczenie takiego stanu? Wydaje się, że nie.
Według dr hab. Krystyny Pawłowicz (prominentnej działaczki partii PiS) rząd planuje wyjście Polski z Unii Europejskiej*.
*informacja z oficjalnego konta posłanki na Facebooku z dnia 11.03.2017 godz. 12.03
Jeżeli do tego dojdzie, to już w ogólne nie będzie pieniędzy na naukę.
Niestety nauka w kraju nie jest nimomu potrzebna, a szumne zapowiedzi zmian to wyłącznie słowa.
Prześlij komentarz