piątek, 3 czerwca 2016
Zawód lekarz, cześć 25-ta: Szczęście
Nieraz mówimy o kimś „ale z niego szczęściarz”. Czy w odniesieniu do naszej pracy także ten czynnik mam jakieś znaczenie? Sądzę, że tak. Najpierw trzeba trafu by znaleźć się we właściwym miejscu i czasie. Zawsze marzyliśmy o okulistyce i właśnie teraz udostępniono nowe miejsca specjalizacyjne, co za szczęście! Możemy trafić na otwartego, przyjaznego szefa, albo na ordynatora chirurgii, któremu jakoś nie „pasujemy” do koncepcji i tylko okazjonalnie jesteśmy dopuszczani do stołu operacyjnego. Niemniej tak rozumiane szczęście musi być zawsze poparte solidną pracą, bez niej daleko nie zajedziemy. Sukces w życiu, pewnie w odniesieniu do naszego zawodu także to 10% talentu i 90% pracy. Konsekwencja (prawie) zawsze przyniesie nam powodzenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz