- Dlaczego tak wiele osób nie akceptuje w ogóle ścieżki zawodowej nakierowanej na naukę?
- Czy dobry naukowiec nie może być równocześnie dobrym lekarzem?
- A może to pokłosie obserwacji codziennego życia akademickiego będącego naszym udziałem?
- Może po prostu słowo „kariera” akademicka nic nie znaczy, kariera, rozumiana, jako sukces będący wynikiem mozolnej pracy w istocie nie istnieje?
- Może ci spośród nas, którzy osiągnęli pozycję w świecie nauki i tak nie znajdują uznania w macierzystych uczelniach i nie mają szans na uzyskanie samodzielnych stanowisk „należnych” tylko „swoim”?
Gdyby ta teza była prawdziwa to negacja sensu uprawiania nauki może być uznana za w pełni uzasadnioną.
Poniżej przedstawiam interaktywną ankietę, proszę o odpowiedzi do godziny dwudziestej 20 kwietnia. Wieczorem tego dnia zaprezentuję jej wyniki. Proszę zaznaczyć wszystkie odpowiedzi, które uznasz za właściwe.
8 komentarze:
Sześć tysięcy nowych szeregowców w polskiej armii: Zarobią 2,5 tys. zł na rękę
Wczoraj, 12 kwietnia. 2,5 tys. zł na rękę, 8-godzinny dzień pracy oraz wolne weekendy. Na szeregowców czekają wolne etaty.
Czytaj więcej na http://praca.interia.pl/news-szesc-tysiecy-nowych-szeregowcow-w-polskiej-armii-zarobia-2-,nId,2183352#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Wniosek: lepiej by szeregowcem w armii niż wierzyć naiwnie w to, że w szkolnictwie wyższym będzie lepiej.
Odpowiedz jest oczywista - tak, "kariera" naukowa przeszkadza w nabywaniu wysokich kompetencji leczniczych szczegolnie w mlodym wieku. Problem w tym, ze mlodzi lekarze daja sie nabrac na "kariere naukowa" zamiast dobrze leczyc swoich pacjentow.
Patrzę na te stosy papierów (publikacji) nagromadzone przez lata i zastanawiam sie jaki był tego sens. Mógłbym zamiast zabawy w pisanie w tym czasie leczyć pacjentów i pomagac im w problemach zdrowotnych
Ten szeregowy podany w pierwzzym komentarzu jest najlepszym przykładem jak od 25 lat powoli zniszczono znaczenie nauki w kraju.
Bo nikt, totalnie nikt nie przejmuję się "pracownikami akademickimi" z najniższym wynagrodzeniem poniżej szeregowego w armii.
A rodzice ostrzegali (zawsze chca dobrze dla dziecka) - badz dobrym fachowcem lekarzem i przestac zabawiac sie w nauke...
Bardzo smutna prawda o nauce:
http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/936414,polska-nauka-nie-daje-rady.html
"Zamiast prawdziwych uczelni mamy feudalne księstwa, w których za pomocą kar i nagród walczy się z „aspołecznymi” i promuje swoich. O ciemnej stronie świata akademickiego opowiada matematyk dr Kamil Kulesza"
"Mocne słowa – zdegenerowany system. Dlaczego tak pan uważa?"
"Bo tak został skonstruowany. Ale zacznijmy od początku. Ktoś obronił pracę magisterską i decyduje się na doktorat, dziś zwany studiami trzeciego stopnia. Chce się poświęcić nauce. W czasie doktoratu różnie bywa, zdarzają się patologie, ale często dopóki ktoś robi ten doktorat, sytuacja jest w miarę w porządku. Ale kiedy go już obroni, zaczynają się schody. Bo, że przytoczę tutaj słowa pewnego znanego profesora z dużej polskiej instytucji akademickiej: „doktorów mamy jak psów, służą nam głównie do przenoszenia krzeseł”. Chodzi o to, że doktorant w systemie jest potrzebny – często do zrobienia własnej kariery"
Życie akademickie - piękna sprawa :) Czasami może potrafi przysporzyć kłopotów, jednakże jest to na prawdę niezapomniany czas, do którego nie raz by się jeszcze wróciło w późniejszym czasie ;)
Prześlij komentarz