Podwyżki wynagrodzeń pracowników SUM w 2014 r.
Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach pismem Ministra Zdrowia z dnia 28 maja 2014 roku otrzymał środki w wysokości 13 550 249 zł /porównywalne do roku ubiegłego/ przeznaczone na podwyżki wynagrodzeń od dnia 1 stycznia 2014 rok dla pracowników naszej Uczelni, informację tę nasza uczelnia otrzymała dnia 6 czerwca 2014 roku.
W okresie dwóch tygodni służby ekonomiczne Uczelni opracowały pełną dokumentację niezbędną do dokonania podziału środków na podwyżki wynagrodzeń przyznane decyzją Ministra Zdrowia. 25 czerwca 2014 roku Senat SUM podjął uchwałę zatwierdzającą plan rzeczowo-finansowy SUM, w której zostały ujęte środki na podwyżki wynagrodzeń. 27 czerwca 2014 roku związki zawodowe działające w naszej uczelni otrzymały pismo od JM Rektora, w którym pracodawca zawarł informacje dotyczące:
wysokości otrzymanych środków na podwyżki, propozycje ich podziału, tabele zawierające poszczególne grupy pracownicze i stanowiska,
Pismo uwzględniało podział środków na wynagrodzenia osobowe i odliczenia na składki ZUS.
Związki zawodowe w ciągu jednego tygodnia, po odbyciu wewnętrznych spotkań oraz spotkania wspólnego, ustaliły wspólne stanowisko związkowe w sprawie podwyżek i uzgodniły spotkanie z władzami uczelni na dzień 8 lipca 2014r. Porozumienie płacowe zostało uzgodnione w dniu 8 lipca 2014 roku, a opracowany na tej podstawie dokument został podpisany przez strony 11 lipca 2014 roku.
Wypłata podwyżek wraz z pochodnymi /premia, wysługa lat/ z wyrównaniem od 1 stycznia 2014 roku, odbędzie się 31 sierpnia 2014 roku, dla pracowników niebędących nauczycielami i 1 września 2014 roku dla nauczycieli /w tym samym czasie co w roku ubiegłym/.
Dział Kadr przygotowuje porozumienia zmieniające do umowy o pracę, które muszą otrzymać wszyscy pracownicy SUM.
Wyrównaniem będą również objęci pracownicy, którzy po 1 stycznia 2014 roku odeszli na emerytury.
III etap podwyżek nastąpi w roku 2015.
Danuta Jarosz – przewodnicząca KZ NSZZ „S”
NSZZ „Solidarność” SUM w Katowicach Sosnowiec 14.07.14 r.
Podział dotacji na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników SUM
Grupa pracowników | Podwyżka wynagrodzenia zasadniczego w zł |
Profesor zwyczajny | 355,00 |
Profesor nadzwyczajny | 340,00 |
Profesor SUM | 335,00 |
Adiunkt habilitowany | 330,00 |
Adiunkt | 325,00 |
Starszy wykładowca ze stopniem dr | 320,00 |
Starszy wykładowca | 235,00 |
Asystent ze stopniem dr | 220,00 |
Asystent | 201,00 |
Wykładowca ze stopniem dr | 208,00 |
Wykładowca bez stopnia dr | 170,00 |
Lektor | 205,00 |
Instruktor | 170,00 |
Administracja | 245,00 |
Pracownicy naukowo-techniczni | 245,00 |
Biblioteka | 245,00 |
Robotnicy | 172,00 |
Obsługa | 137,00 |
DS-y Administracja | 245,00 |
DS-y Obsługa | 137,00 |
Danuta Jarosz – Przewodnicząca NSZZ „S”
21 komentarze:
Czy to ma jakieś znaczenie ? I tak będziemy wegetować na emeryturze. Nauka w Polsce zniszczyła wielu dobrych i uczciwych ludzi, którzy dali się nabrać na propagandowe hasła i mrzonki, że będzie lepiej. Przykre, ale prawdziwe.
13 milionów z ministerstwa przez 2 miesiące na lokacie uczelni, oprocentowanej np. 3%, czyli zysk ponad 500 tysięcy przez 2 miesiące. Wyliczenia teoretyczne, oprocentowanie może być wyższe.
Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego pracownicy będący nauczycielami akademickimi dostaną podwyżki później, tj. we wrześniu, a nie w sierpniu jak inna grupa ?
Te podwyżki są źle wynegocjowane. 5-cio złotowe różnice pomiędzy różnymi grupami to jest kpina z ludzi.
Kpina z nas wszystkich to jest od 25 lat. Tak, nauka może zrujnować życie każdego i doprowadzić do wegetacji.
A cóż to za gniot w wykonaniu przewodniczącej Solidarności? Chodzi mi zarówno o warstwę merytoryczną, jak i gramatyczną. Niemal w każdym akapicie/zdaniu można znaleźć jakąś nieporadność językową lub inną:
1.Do tej pory wydawało mi się, że można coś otrzymać na podstawie decyzji a nie „pismem”. Pismem można jedynie poinformować o danym fakcie,
2.„W okresie dwóch tygodni służby ekonomiczne Uczelni opracowały pełną dokumentację niezbędną do dokonania podziału środków na podwyżki wynagrodzeń” – po co ta gloryfikacja służb podległych Pani Kanclerz. Zrobili, co mieli zrobić,
3.„pismo od JM Rektora, w którym pracodawca zawarł informacje dotyczące: wysokości otrzymanych środków na podwyżki, propozycje ich podziału, tabele zawierające poszczególne grupy pracownicze i stanowiska” – zapisano skrajnie nieporadnie pod względem gramatycznym,
4.„Porozumienie płacowe zostało uzgodnione w dniu 8 lipca 2014 roku, a opracowany na tej podstawie dokument został podpisany przez strony 11 lipca 2014 roku.” Mnie bardziej interesowałoby, czy Związek przedstawił podczas spotkania jakieś swoje propozycje, jeśli tak czy potrafił skutecznie je bronić? A może spotkanie zakończyło się biernym przystaniem przez Związki na propozycje przedłożone przez władze? Skoro ten wątek został zgrabnie pominięty, przypuszczam, że tak właśnie było (zgodnie z zasadą, że nie ma się czym chwalić),
5.W kolejnym zdaniu fatalna interpunkcja, która powoduje, że trudno jednoznacznie stwierdzić, co „poeta miał na myśli” (można jedynie się domyślać).
Jeszcze jedna ważna rzecz: skoro porozumienie uzgodniono 8 lipca, to dlaczego komunikat w tej sprawie – tak ważnej dla społeczności akademickiej - przewodnicząca zamieściła dopiero 17 lipca?
Uwzględniając powyższe uważam, że członkowie Związku za taki przekaz przewodniczącej powinni się obrazić (tekst przewodniczącej to kompromitacja nie tylko jej, ale i całego związku). Ale to nie mój problem. Pozostaje jednak pytanie, z czego wynika zaprezentowana przez przewodniczącą bylejakość. Tego wolę się jednak nawet nie domyślać…
"Słuchy" głoszą, że przewodnicząca ZZ"S" jest już w wieku emerytalnym i najpewniej ją pobiera. Teraz to od Kuraszewskiej zależy, czy będzie dalej pracowała, czy też nie. To całkowicie tłumaczy jej zachowanie i uległość wobec władz kosztem pracowników. Związek powinien z urzędu rozliczyć Kuraszewską za jej działania wobec ludz: za krzywdę, mobbing
i niesprawiedliwość, którą wokół serwuje. Nic takiego jednak nie ma miejsca. A więc," źle się dzieje w państwie duńskim". Taka współpraca Związku z władzą, uległość i kompromisowość może wyjść tylko na złe pracownikom.
Ja również jestem bardzo zniesmaczony brakiem kompetencji działających w naszej Uczelni związków zawodowych. Jeden z ostatnich przykładów na brak przygotowania merytorycznego kierownictwa tych związków wiąże się z porozumieniem płacowym dotyczącym podwyżek płac. Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronach www ZNP i NSZZ Solidarność podwyżką nie zostaną objęci pracownicy, którzy po 1 stycznia 2014 roku zostali zwolnieni albo sami odeszli z pracy. Takie ustalenie podjęto właśnie podczas spotkania związków zawodowych z władzami SUM (tj. 11 lipca br.). Wedle mojej wiedzy taka decyzja jest bezprawna. W jednej z porad prawnych zamieszczonych w Rzeczpospolitej (23 lipca br.) napisano, że pominięcie takiego „pracownika przy podwyżce lub wypłacenie podwyżki w wysokości niższej niż ta, którą otrzymywały osoby pozostające wciąż w zatrudnieniu jest niezgodne z art. 18 k.p., który wskazuje, że pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości. Został w ten sposób naruszony art. 11 k.p., który zakłada równe traktowanie pracowników. Zresztą w wyroku z 23 października 1996 r. Sąd najwyższy orzekł, że „pominięcie pracownika przy przyznawaniu świadczenia, będącego składnikiem wynagrodzenia za pracę w okresie, w którym był on zatrudniony, narusza zasady wynagradzania za prace wykonaną (art. 80k.p.), wynagradzania według ilości i jakości pracy (art. 78 k.p.) i równego traktowania pracowników (art. 11 k.p.)”. Tak więc pracownicy pominięci przy podwyżce mają uzasadnione podstawy, aby występować do sądu pracy z roszczeniem o wypłatę wynagrodzenia.
Powstaje pytanie: dlaczego uczelniane związki zawodowe zgodziły się na pomięcie podwyżką pracowników zwolnionych i tych którzy odeszli z pracy z własnej woli? Czy był to przejaw braku kompetencji i nieznajomości prawa, czy uległości wobec władz? Niestety, ale obawiam się, że prawdziwa przyczyna może być kompilacją obu wymienionych wyżej możliwości. Jeśli jednak tak jest w istocie, to jak możliwe, że osoby, które powinny rzetelnie bronić interesów pracowniczych nie znają podstawowych przepisów prawa? Jeśli zaś związki są uległe, to nie realizują funkcji do jakiej zostały powołane. Tu rodzi się pytanie: po co nam związki, które stwarzają pracownikom fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a ich działalność ogranicza się - być może - do realizowania partykularnych interesów kierownictwa związków (dotyczył tego wpis z 13 sierpnia 9h28”)?
Do komentującego z 15 sierpnia. A może prawda jest zupełnie przyziemna, bez niepotrzebnego wietrzenia spisków? Jeśli ktoś zakończył pracę w SUM do 1 stycznia 2014 r, a podwyżki zgodnie z dokumentami przesłanymi przez ministerstwo są od 1.01.2014, to niby jak miałyby wpłynąć na pensję osoby zwolnionej przed tym terminem? Inna byłaby sytuacja, gdy ktoś był zwolniony np. 1.05.14. Wtedy dostanie wyrównanie wstecz za przepracowane w 2014 roku miesiące. Proste, prawda?
Do anonimowy z 18 lipca 2014 23:16 - proponuję wrócić do podstawówki i powtórzyć liczenie procentów. I taka mała podpowiedź - oprocentowanie lokat podawane jest w skali rocznej...
Czy ja dobrze rozumiem wypowiedź z 13 sierpnia 9h28"? Czy przewodnicząca Solidarności pobiera emeryturę i dodatkowo pracuje? Jeśli to prawda, nieźle to sobie wymyśliła. Życzę przewodniczącej, aby podobną zaradność jak względem swojej osoby wykazywała broniąc interesów pracowników.
Do komentującego z 18 sierpnia godz. 17:05. Proponuję czytać uważnie i ze zrozumieniem oraz komentować bez niepotrzebnych emocji. W tekście nie było ani słowa o osobach, które zostały zwolnione lub same odeszły z SUM przed 1 stycznia 2014. Chodziło o osoby, które zakończyły "karierę" w uczelni w 2014 roku.
Koleżanki i Koledzy, zwracam uwagę na ogromny problem etyczny, a mianowicie zmuszanie młodych pracowników, najczęściej przed doktoratem, do dopisywania innych osób do ich publikacji i wyników badań. Pracowite i ambitne osoby pomijane są w awansach, a osoby dopisywane robią kariery akademickie dzięki publikacji innych pracowników, którzy boją się powiedzieć nie. Jest to nieetyczne, nieuczciwe i wbrew zasadom etyki Ministerstwa Nauki. Władze powinny bliżej przyjrzeć się tej kwestii i wprowadzić system sprawdzania aktywności naukowej.
Do przedmówcy z godz. 13:11 Jest to powszechna praktyka i dzieje się tak na wielu katedrach. A dotyczy to osób także po doktoratach, ludzi zdolnych i aktywnych. Muszą dopisywać protegowanych słabeuszy, którzy następnie awansują i mają dobre samopoczucie. Niesprawiedliwość jest w tej mierze powszechna. Inny przykład, to otwarcie komuś przewodu doktorskiego za rzekome zasługi dla uczelni. Czy coś takiego widział Świat? Pensje prezydenckie,to okazuje się za mało. Trzeba jeszcze dostać stopień naukowy. Doprawdy zakłamanie i serwilizm w naszej uczelni są porażające.
Kariera na uczelni oraz awans zawodowy na wyższe stanowiska (aystenta, adiunkta, itp.) dla pracowników, którzy od lat nie napisali samodzielnie żadnej publikacji to skrajna niesprawiedliwość. Zarzadzający uczelnią, rektor oraz dziekani powinni podjąć odpowiednie kroki przeciwko takim praktykom.
Niestety, obiecenego wyrównania od stycznia nie ma na moim koncie. Czy ktoś wie dlaczego?
Do wpisu z dnia 1 września 21.55
nauczyciele akademiccy dostali 1 września zarówno wypłatę jak i wyrównanie. Do banku zostały skierowane dwa przelewy.Aby dostać wypłaconą podwyżkę należało podpisać aneks do umowy ,który kadry rozwozili dla pracowników każdego wydziału w odpowiednich terminach ; trzeci tydzień sierpnia. Nie podpisanie aneksu skutkowało brakiem wypłaconej podwyżki 1 września.
Dziwne, że aneksy pojawiają się w ostatniej chwili. Przecież to okres urlopowy i można aneksy rozsyłać od trzeciej dekady lipca.
Inna sprawa to jak nadgodziny, których wypłata jak zwykle ruszy w październiku. Taka świecka tradycja.
Sprawy płacowe jak zwykle fatalnie rozwiązane. Urlopy, aneksy, wypłaty, wszystko w sposób nieprzyjazny dla pracownika. Administrowanie uczelni przez Kuraszewską to jedna wielka kompromitacja. To osoba nieudolna i nieludzka.
Praca w ŚUM jest niesprawiedliwa dla wielu pracowników, nowozatrudnione osoby mają czasem dużo większą podstawę od ,,starych,, pracowników, zarobki na tym samym stanowisku są bardzo zróżnicowane.Pozatym zdarza się tak że osoby wykonujące tą sama prace ma inne stanowisku. To wszystko nadaje się do Sądu pracy!!!
Do ostatniego komentarza: gdyby to była prawda to jest to typowy przykład skrajej dyskryminacji płacowej w odniesieniu do wynagrodzenie. Jest rozwiązanie: audyt wewnętrzny w dziale płac i kontrola wszystkich stawek.
Prześlij komentarz