niedziela, 2 czerwca 2013

Wyniki ankiety

W ankiecie z 1 maja br. dotyczącej zasad awansu naukowego wzięło udział 65 osób. Poniżej przedstawiam wyniki.

W odpowiedzi na dwa zadane pytania dotyczące kryteriów awansu naukowego:
1. Czy potrzebne są czytelne i precyzyjne kryteria oceny kandydata do stopni naukowych?
- 95% respondentów odpowiedziało TAK,
2. Czy potrzebne są czytelne i precyzyjne kryteria oceny kandydata do tytułu naukowego?
- 94% respondentów odpowiedziało TAK.

3. pytanie dotyczyło wybrania najważniejszego kryterium oceny dorobku naukowego – tu rozrzut odpowiedzi był duży:
- Liczba publikacji – 5%
- Liczba publikacji oryginalnych – 11%
- Wartość dorobku wyrażoną w punktach ministerialnych - 4%
- Liczba publikacji, w których kandydat jest pierwszym autorem lub autorem seniorem – 22%
- Wartość współczynnika IF – 23%
- Wartość współczynnika Hirscha – 17%
- Liczba cytacji – 17% .


Wyniki ankiety jednoznacznie wskazują, że istnieje potrzeba przyjęcia czytelnych zasad awansu naukowego. Aktualnie stosowane kryteria są dość dowolnie interpretowane, a rozrzut dorobku osób ubiegających się o stopnie naukowe i tytuł naukowy jest ogromny i trudny do zaakceptowania.
Do dyskusji pozostaje oczywiście, jakie kryteria powinny być najważniejsze; najpewniej optymalna byłby jakiś wspólny algorytm ujmujący przynajmniej pewne kryteria przy założeniu minimalnego dorobku dla każdego z punktów. Np. mogę sobie wyobrazić, że kandydat do stopnia doktora powinien mieć np. co najmniej 2-3 publikacje, a kandydat do stopnia doktora habilitowanego, co najmniej 30 publikacji (w tym 20 oryginalnych publikacji), być w co najmniej 10. z nich pierwszym lub ostatnim autorem, mieć IF>15, wsp. Hirscha co najmniej 5 (tzn. pięć prac cytowanych po 5x) oraz 100 cytacji.
Dla aspirujących do tytułu naukowego profesora należałoby ten dorobek w przybliżeniu podwoić.
Można także nadać każdemu z kryteriów względną wartość (np. dla wsp. Hirscha 17%, a dla wartości IF 23%) i postawić warunek uzyskania 100% dla rozpoczęcia procedury awansowej.
I tak osoba mająca IF=15 otrzymywałaby 23% przy kryterium IF=15 punktów, a osoba z IF=30 uzyskiwałaby 46%. Analogicznie można postąpić z innymi kryteriami, by móc wyrównać szanse w różnych specjalnościach medycznych różniących się np. wartością IF czasopism (np. przy IF np. 5 można uzupełnić dorobek w innych kategoriach: odpowiednia liczba publikacji, cytacji i wartość wsp. Hirscha).


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pomysł z nadaniem każdemu parametrowi względnej wartości jest z pewnością warty odnotowania. Obecnie w Katowicach toczy się debata na temat minimalnych kryteriów wymaganych do wszczęcia procedury nadania stopnia lub tytułu naukowego i warto by było taki pomysł poddać pod debatę.
Natomiast generalnie trudno się zgodzić z wymogiem bycia pierwszym autorem. Wymóg taki nie ma żadnego umocowania w prawie, a pamiętajmy, że np. procedura habilitacyjna jest procedurą administracyjną. Prawo autorskie nie relatywizuje autorstwa ze względu np. na miejsce na liście autorów. Zresztą takie wartościowanie byłoby krzywdzące. Przy obecnym stopniu skomplikowania prac oryginalnych, autorami nie są zespoły 1-2 osobowe, lecz co raz częściej duże zespoły badawcze. Czy bycie np. na drugim miejscu w takim zespole znaczy, że wkład był mniejszy?
Rozumiem, że ideą stojącą za takim wymogiem jest uniemożliwienie wykorzystania dorobku osobom dopisywanym do prac. Nie należy jednak walczyć z oszustwem naukowym poprzez tworzenie dziwnego prawa, krzywdzącego osoby uczciwe.

WP pisze...

Dziękuję za komentarz z 21;31; nadszedł w 14 minut po opublikowaniu tekstu! To chyba rekord na moim blogu. Zgadzam się, że można dyskutować o znaczeniu poszczególnych kryteriów oceny dorobku, w tym także miejsca na liście autorów, ale "żelazne" warunki progowe są niezbędne bo inaczej zjad na równi pochyłej mamy gwarantowany.
Wojciech Pluskiewicz

Anonimowy pisze...

To ważny problem, dyskusja jest konieczna. Im więcej włożymy kryteriów do oceny tym lepiej (oczywiście bez przesady, te już proponowane w ankiecie są wystarczające), zatem kolejność autorstwa to tylko jeden z wielu elementów oceny. Ważne, by te kryteria były stałe, czytelne i niezmienne. Wtedy przypadkowe habilitacje i profesury odejdą do historii...

Anonimowy pisze...

Polecam, aby zająć się bazą dydaktyczna wydziału, a nie przeprowadzanie nikomu niepotrzebnych ankiet.
Widzieliście może kampus w Rokitnicy, albo obskurne okiennice w dziekanacie?
Co wy robicie na tych radach wydziału?