wtorek, 1 maja 2012

Podsumowanie kwietnia 2012

Podsumowanie minionego miesiąca jest jedno – wybory. Wybory były w centrum naszej uwagi, to jest zawsze gorący czas w każdej uczelni. Ale tym razem zainteresowanie wyborami znacznie przekroczyło doświadczenia znane z przeszłości w naszej uczelni. Gdy zestawimy obojętność lub co najwyżej umiarkowane zainteresowanie wobec wydarzeń w uczelni prezentowaną przez pracowników uczelni w minionych latach różnica jest uderzająca. To, co się wydarzyło jest fantastycznym przykładem uwolnienia aktywności społecznej, nagle okazało się, że sprawy uczelni są bliskie wielu z nas. Lata usiłowania wmówienia nam, że nie powinniśmy, wręcz nie możemy zbytnio angażować się w bieżące wydarzenia, prysły w parę dni. Znów poczuliśmy się u siebie, podniosły się głowy, uwierzyliśmy w możliwość lepszej przyszłości nie tylko dla wybrańców losu. A wszystko to stało się w znacznej mierze za sprawą Internetu. Blog oraz witryna biły rekordy zainteresowania. Zanotowałem ponad 15.000 wejść, z dziennym rekordem 1178 trudnym do pobicia (pod tekstem prezentuję wykres dzienny). To świetnie, że wymyślono coś takiego i w sieci możemy prowadzić akcję informacyjną oraz dyskutować. Ale to jest tylko zastępstwo dla dyskusji, która powinna toczyć się w gremiach kolegialnych uczelni. Ta patologiczna sytuacja musi się zmienić, a jednym z podstawowych celów, jakie mi przyświecają, jako kandydatowi w wyborach rektorskich, jest przywrócenie normalności w naszej uczelni. Musimy całkowicie odrzucić narzucony nam model pseudoakademickości na rzecz tradycyjnych wartości, kryjących się pod takimi pojęciami, jak wolność, etyka, demokracja.

Do wczoraj tekst kończył się w tym miejscu, ale życie toczy się dalej. Wieczorem zamieściłem swoje opinie dotyczące zasad debaty wyborczej 11 maja. Uczelnia, w której pracuję ma dla mnie ogromne znaczenie, tu pracuję, tu mam zamiar dalej pracować, w końcu w tej uczelni po raz trzeci staję do wyborów rektorskich. Próba podjęta przez władze uczelni w osobach Pani Rektor Prof. E. Małecką-Tenderę oraz Prorektorów Prof. K. Olczyk i Prof. P. Jałowieckiego, by mnie wyeliminować z gry wyborczej poprzez manipulowanie przy procedurze debaty nie uda się. Nie dam się, jak przed czterema laty, zepchnąć na margines, jako człowieka obciążonego „poważnymi”, a w istocie nikczemnymi zarzutami. Niezależnie od tych i być może jeszcze innych przygotowywanych sposobów na zdezawuowanie mnie, jako kandydata, informuję, że będę uczestniczył na wszelkie potrzebne sposoby w dialogu z pracownikami uczelni, w tym także debacie wyborczej.

Ostatnie wydarzenia pokazują także, jak ogromny dystans dzieli pojęcie „demokracja akademicka”, rozumiana, jako system funkcjonowania uczelni oparty na dyskusji, wymianie argumentów i wolności przy zachowaniu równowagi pomiędzy podmiotami uniwersytetu (władze, pracownicy, studenci) od modelu dziś realizowanego w naszej uczelni. Próby zawłaszczenia uczelni przez nieliczną grupkę osób widzimy na przykładzie działań mających na celu wypaczenie wyniku wyborów poprzez ingerencję w debatę wyborczą, która ma się stać tubą Prorektorów. Te najnowsze wydarzenia mobilizują do dalszych działań szerokie kręgi opozycyjne w uczelni wobec tak rozumianej „akademickości”. Mam coraz silniejsze przekonanie, że decyzja Kolegium Elektorów spowoduje, że w przyszłości nie będziemy więcej obserwatorami tego typu manipulacji i nadużycia władzy, a rektor będzie autentycznym przywódcą, służącym ogółowi społeczności akademickiej.

wykres odwiedzin - kwiecień 2012

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie Profesorze życzę Panu z całego serca wygrania tej walki a nawet można powiedzieć wojny, bo ta władza nie da za wygraną ciekawe co jeszcze wymyślą i kto będzie wzywany do sprostowań i przeprosin oczywiście za głoszoną prawdę. Dlaczego te panie nie przeprosili tych ludzi, których tak bardzo skrzywdziły a nwet zniszczyly!!!! Pytam skąd uczelnia miała środki finansowe za odszkodowania zasądzone przez sąd pracy, o tym się nie mówi, a na debatę dla człowieka postronnego biedne panie nie mają pieniędzy. Niech brać akademicka wkońcu się obudźi i zacznie szerzej patrzeć na to co dzieje się w tej uczelni. Czy pracownicy SUM zasługują na kontynuację takich rządów !!!! Myślę, że nie!! Zasługuje na Człowieka znającego realia akademickie, ludzkiego a przede wszystim stającego w obronie ludzi. Świadczy, o tym założenie i prowadzenie tego blogu serdecznie dziękujemy Panie Profesorze. Proszę, aby Kolegium Elektorów o tym pamiętało w dniu wyborów.

Anonimowy pisze...

Uważam, że tym razem miarka się przebrała w myśl powiedzonek:

"nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka"

lub

"tak długo dzban wode nosił aż się ucho urwało".

Już wybory do rady wydziału w Katowicach oraz do Senatu pokazały, że koniec pewnej epoki właśnie się dokonuje. Kropka nad "i" zostanie postawiona 14 maja i rozpoczniemy nowy rozdział by definitywnie pożegnać okres "wielkiej smuty" 1 września 2012 roku. Tak się musi stać, nikt nie może już zatrzymać coraz szybszego rozwoju wypadków. A ta cała hucpa z debatą wyborczą to tylko żałosne podrygi ludzi, którzy w głębi duszy znakomicie wiedzą, że koniec ich panowania jest już bliski!

Anonimowy pisze...

Stary beton nie chce odejść,ale pięć razy nie dla Lewin-Kowalik
to wyraźny znak,że złe musi odejść.
Do tego żałosne i bez klasy próby reanimacji swego wizerunku przez rektor Tenderę.Jej ingerencja w wybory i opinię prasy to farsa.

Anonimowy pisze...

W odpowiedzi Komentatorowi z 7.33 - otóż nic nie musi i to się samo nie zrobi! Całej tej sytuacji nie rozumiem i zaczynam się niepokoić coraz bardziej. Wielce Szanowni Profesorowie (zwracam się do prof.prof. Pluskiewicza i Więcka), coś trzeba postanowić. No bo jak to w końcu jest? Kto reprezentuje opozycję i na kogo ta opozycja ma głosować? Do tej pory wszystko było jasne - opozycją był prof. Pluskiewicz. Teraz zrzeszyli się reformatorzy i powołali prof. Więcka. Jako reprezentanta kogo? Ostrzegam! Większość tego nie rozumie. I proszę mi nie imputować zamiaru włożenia kija w mrowisko. Tu musi być jasność: głosować na Więcka czy Pluskiewicza (przy założeniu, że pragniemy zmian). Głosy wyborców rozdzielone na Panów, mogą wzmocnić prawomyślnych!

don_balon pisze...

Dużo jest prawdy w ostatnim komentarzu, dotyczącym podziału głosów między prof. Pluskiewicza i prof. Więcka. Może to być niebezpieczne w skutkach, jeśli uczelniany beton zbierze się i zmobilizuje odpowiednio. A wracając do debaty - dlaczego to uczelnia ma ją organizować? Przecież taki obrót spraw ZAPEWNIA jej nierzetelność! Debatę powinny zorganizować, w porozumieniu między wszystkimi kandydatami, niezależne media (niekonieczne p. Watoła). Ewentualnie inicjatywa może wyjść od samych kandydatów, ale nigdy nie z uczelni! To od razu zaczyna śmierdzieć przekrętami, o czym prof. Pluskiewicz miał okazję na własnej skórze się przekonać.

Anonimowy pisze...

Spójrzmy na zapisy prawne. Debata
wyborcza została wprowadzona do kalendarza wyborczego. Zostało to wszystko zatwierdzone przez Senat. Za przestrzeganie Regulaminu Wyborczego i Kalendarza Wyborczego, który jest jednym z załączników odpowiada Przewodnicząca Uczelnianej Komisji Wyborczej.Gdyby Debata wyborcza nie została wprowadzona do Kalendarza to kandydaci na rektora mogą sami organizować spotkania z wyborcami lub wspólnie wypracować regulamin i wspólnie zorganizować jedną debatę. lub