poniedziałek, 28 maja 2012

Funkcjonowanie każdej demokracji jest wypadkową wielu czynników. Zawsze są rządzący i rządzeni, jest władza oraz podwładni. To jest oczywiście pewne uproszczenie, te grupy się przecież zmieniają w wyniku cyklicznego procesów wyboru. Jakość działania danego organizmu można oceniać w różnoraki sposób, ale chyba jednym z najważniejszych kryteriów jest umiejętność „wsłuchania” się władzy w oczekiwania społeczne. Mądra władza, której spiritus movens jest chęć służenia danej społeczności musi posiąść niełatwą sztukę właściwego odczytywania jej potrzeb. To bywa trudne, przecież sprawowanie władzy to ciągłe szukanie kompromisów, nie da się wszystkim dogodzić i zaspokoić wszystkie oczekiwania. Te obiektywne przesłanki tym bardziej nakazują każdej władzy, która chce uczciwie i odpowiedzialnie realizować swą misję by na bieżąco utrzymywać kontakt z rzeczywistością. W przeciwnym razie nieuchronnie dochodzi do wyobcowania ze społeczności, władza rządzi dla samej siebie, ale nie działa zgodnie z interesem ogółu.

Jak się dowiedzieć co myślą ludzie? Jest wiele sposobów, a współczesne zdobycze informatyki dają takie szanse przy zastosowaniu Internetu. Tą drogą można szybko i bez dużych kosztów uzyskać niezbędną wiedzę. W naszej uczelni od paru tygodni toczą się wybory nowych władz, wybory rektorskie mamy za sobą, w tym tygodniu wybieramy nowe władze dziekańskie. Wybory odbywają się w oparciu o szczegółowe zapisy prawne i regulaminy tworzone przez władze uczelni. Wobec pewnych wątpliwości dotyczących szeroko rozumianych procedur wyborczych zwróciłem się do społeczności akademickiej pytając w pięciu ankietach publikowanych na blogu o różne sprawy dotyczące wyborów (pytania oraz wyniki są dostępne na blogu). Nadeszło 980 odpowiedzi, w tym 793 (81%) negatywnie odnoszących się do obowiązujących zasad oraz 187 (19%) je wspierających.

Te wyniki skłaniają do postawienia paru pytań:

  • Komu służy władza, sobie czy społeczności?
  • Jak jest możliwe by władza tak dalece rozmijała się z oczekiwaniami społecznymi?
  • Dlaczego tworząc zapisy prawa nie wykorzystano uwag jakie nadesłano drogą elektroniczną w ramach konsultacji prowadzonych przez komisję statutową?
I ostatnia kwestia dotycząca przyszłości – czy nadal nasza uczelnia będzie miejscem realizacji niezrozumiałych interesów wąskiej grupy skupionej wokół władzy czy też stanie się wyrazicielem opinii szerokich kręgów pracowników uczelni?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Zapewne Profesor, jak i czytelnicy tego bloga, znają wyniki wyborów na poszczególnych wydziałach uczelni. Skład zespołu rządzącego w Katowicach zdaje się pokazywać zdecydowany zwrot w kierunku "nowego"! A przynajmniej powiew świeżości w tych stęchłym środowisku. Studentom natomiast serdecznie gratuluję prawdziwego dziekana ds. studentów - prof. Wojnara. Mając okazję spotykania się z nim przy okazji pracy w kole naukowym z onkologii klinicznej, mogę powiedzieć tylko jedno - człowiek wysokiej klasy! Jego wybór wywołał u mnie szczerą radość, mimo tego, że czasy studenckie są już za mną.

Anonimowy pisze...

Podsumowanie swoich kadecji przez p.rektor, to same peany. Wszyscy mogą pomyśleć,że uczelnia w rozkwicie. Nic bardziej mylnego. Inne uczelnie w tym samym czasie zrobiły o niebo więcej. Najgorszy jednak wynik - to czynnik ludzki. Zarządzanie kadrami, zastraszanie ludzi, nepotyzm i pycha rządzących były najgorsze. Co by nie powiedzieć dobrze, że już odchodzi i mam nadzieję również w zapomnienie. Były to najgorsze mroczne lata w naszej uczelni.