poniedziałek, 11 lipca 2011

Komentarz czytelnika

To co Pan Profesor opisuje dot. głosowania na Senacie na komisje statutową jest jawnym pogwałceniem prawa. W głosowaniu tajnym bowiem głosujemy na poszczególnych kandydatów imiennie. Dlatego właśnie jest to głosowanie tajne. Wobec braku możliwości prawidłowego oddania głosów wybór tej komisji powinien być unieważniony. A manipulacja pani rektor powinna być zgłoszona w Ministerstwie. To są sprawy zbyt ważne, aby im pobłażać. Dotyczą bowiem przyszłości uczelni, kiedy pani rektor już nie będzie.

Powyższy komentarz dotarł przed paru dniami, dotyczył sprawozdania z czerwcowego posiedzenia Senatu. Sądzę, że warto na chwilę zatrzymać się przy tej sprawie. Jak trafnie zauważył komentujący, sprawa nowego statutu jest bardzo ważna. To jaki będzie statut ma takie znaczenie dla przyszłości uczelni jak konstytucja dla funkcjonowania państwa. Niestety, już na początku sprzeniewierzono się podstawowym zasadom akademickim oraz elementarnej przyzwoitości co podnosi Czytelnik. W Senacie nie padło ani jedno słowo jakie będą zasady tworzenia statutu, jakie będą możliwości wpływania na jego kształt pracowników uczelni, jak ma wyglądać dyskusja o jego zapisach np., na forum Rad Wydziału oraz w szerokich kręgach społeczności akademickiej.

A może wcale nie przewidywano takiej możliwości?

Absolutnie nie możemy dopuścić do takiej sytuacji by nieliczna grupa osób (członkowie komisji statutowej oraz Senat) decydowali o naszej przyszłości.

Powiedzmy głośno i wyraźnie, nie zgadzamy się na taką sytuację, musimy mieć realny wpływ na:
PRZYSZŁOŚCI UCZELNI
oraz
PRZYSZŁOŚCI KAŻDEGO Z NAS.

Idą wakacje, ale już niebawem rozpoczną się działania wielu z nas ukierunkowane na taki kształt statutu by nasza przyszłość nie była w rękach przyszłych władz uczelni. I nie jest ważne kto będzie piastował funkcję rektora, ważne by zapisy prawa służyły nie władzy, ale nam, pracownikom uczelni.

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję, że związki zawodowe, które przecież mają swoją reprezentację w Senacie na zabraniu w Ministerstwie przedstawili tą bulwersujacą i bezprawną formę głosowania w Senacie na tak ważną komisję.Ponadto mam nadzieję, że związki (oba) zaprotestują na swoich blogach na tak jawną manipulację władz. Sprawy awansów, nagród i inne dotyczące bezpośrednio pracowników sprawy winny być przedmiotem dyskusji akademickiej na wszystkich wydziałach oraz w Senacie.

Anonimowy pisze...

Mam kika pytań do tekstu głownego;
1.Czy wybor komisji statutowej był w porzadku obrad?
2.Czy Senat podjął w tej sprawie uchwałę o zmianie procedury głosowania?
3.Czy glosowanie to zostało na Senacie oprotestowane?
Zgodnie z statutem prawdopodobnie Komisja Statutowa zaliczana jest do komisji doraźnych(par.39.ust.3).Mamy kolejną lukę w Statucie :komisja może być powołana A NIE WYBIERANA, nie ma tez zapisu odnośnie procedury jej wyboru,dlatego wszystkie chwyty są dozwolone. Dlatego tak ważne jest kazde slowo zapisane w statucie.

Anonimowy pisze...

Komisja może być powołana, ale skoro pani rektor przedstawiła ją na Senacie i poprosiła o głosowanie tajne, to znaczy będzie mogła mówic, że komisja została wybrana w prawomocnym głosowaniu.I tutaj jest klucz do zagadnienia. Niby w prawomocnym głosowaniu, ale nie do końca zgodnie z procedurami. Wszyskie imienne głosowania muszą być tajne , a kandydat powinien uzyskac ponad 50 procent poparcia. Wówczas nikt nie powie o manipulacji. Tutaj nie można tego powiedzieć, skoro głosowało się na cały skład. I nie jest ważne, jaka to jest komisja, dorażna czy statutowa. W takim głosowaniu nie ma podstaw do protestów. Głosowanie na całość natomist budzi uzasadnione wątpliwości, że nie wszyscy jej członkowie łącznie z przewodniczącym mogli nie mieć większościowego poparcia.

Anonimowy pisze...

Senat oprócz wielu funkcji opiniujących i doradczych, sprawuje również funkcje kontrolne w stosunku do Rektora. Jak zatem wytłamaczyć obecność małżonka pani Rektor w składzie Senatu? To przecież jest nielegalne! Każde głosowanie w sprawie zatwierdzenia działań Uczelni i Rektora z udziałem tego pana było i będzie wbrew prawu.

Anonimowy pisze...

Do władzy pchają się (kandydują) osoby niegodne, pragnące załatwić swoje prywatne interesy oraz dużo, dużo więcej zarobić, aby było na zapas. Tylko, że większość wyborców o tym po prostu nie wie, bo nie ma skąd. Piszę to w kontekście art. w tygodniku NIE.
Ale problem można uogólnić, gdyż więcej jest osób, które nie są godne rządzenia, a bardzo tego pragną.