piątek, 18 lutego 2011

NIE CAŁKIEM ZIMOWA OPOWIEŚĆ

Nie całkiem zimowa opowieść – dramat w 3 aktach
Osoby:
• Ordynator
• Stażysta
Miejsce:
Oddział zabiegowy szpitala powiatowego gdzieś w Polsce.
AKT PIERWSZY
• Scena 1
Stażysta w izbie przyjęć uzupełnia dokumentację pacjenta skierowanego do szpitala w trybie nagłym. Zbiera wywiad i zapisuje podyktowany przez Ordynatora stan przy przyjęciu.
• Scena 2
Pacjent operowany w trybie, jak okaże się później, zbyt nagłym.
AKT DRUGI
• Scena 1
Ordynator wzywa do siebie Stażystę i poleca dopisać w historii choroby dolegliwości, których pacjent nigdy nie zgłaszał.
Stażysta machinalnie przytakuje.
• Scena 2
Stażysta bije się z własnymi myślami. Jeśli wykona polecenie Ordynatora to sfałszuje dokumentację lekarską. A mieć taki cierń na sumieniu, na początku kariery zawodowej. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Przecież tyle mówi się o etyce zawodu lekarza. Jeśli zaś odmówi wykonania polecenia Ordynatora, to tak po ludzku, będzie skończony w tym oddziale, a może i w całym szpitalu. Po stażu może zapomnieć o wymarzonej specjalizacji.
• Scena 3
Stażysta wraca do gabinetu Ordynatora i drżącym z przerażenia głosem mówi, że nie może zmienić wpisu w historii choroby, bo byłoby to niezgodne z prawdą.
AKT TRZECI
• Scena 1 (zapewniam, iż wydarzyła się naprawdę)
Ordynator przeprasza Stażystę. Padają słowa o etyce, o tym, iż Ordynator nie tylko ma nauczać rzemiosła lekarskiego, ale również, a może przede wszystkim etycznego postępowania. Ordynator przyznaje się (tak, tak przed stażystą) do błędu i chęci jego zatuszowania.
• Scena 2
Stażysta jak na skrzydłach wraca do dyżurki. Jego wiara w nauczycieli zawodu, starszych kolegów nie upadła, a przeciwnie, urosła do poziomu Himalajów.
EPILOG
Jeśli mamy jeszcze takich Ordynatorów i takich Stażystów to o przyszłość naszej profesji możemy być spokojni.
PS. Historia oparta na autentycznych wydarzeniach.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeden z bardzo nieicznych wyjątków. Niestety.

Anonimowy pisze...

Powiedziałbym tak, to dobrze, że ostatecznie tak się ta sprawa skończyła, niemniej w ogóle taka sugestia ze strony ordynatora nie powinna być sformułowana. To pokazuje najpewniej, że jego postawa lekarska nie jest właściwa. Dopiero stażysta niejako zmusił go do weryfikacji stanowiska, brawa należą się stażyście, a nie lekarzowi-ordynatorowi!

Anonimowy pisze...

Errare humanum est, in errore perservare stultum (Seneka Starszy).